baner

Komiks

Lucky Luke. Prorok

Lucky Luke. Prorok

Scenariusz: Patrick Nordmann
Rysunki: Morris
Kolor: Studio Leonardo
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2020
Seria: Lucky Luke
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 48
Cena: 24,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328198098
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Daltonowie znowu trafiają za kratki, ale nie zamierzają zbyt długo tam pozostać. W więzieniu poznają nawiedzonego proroka, który okaże się dla nich wielkim ciężarem zarówno podczas ucieczki, jak i złodziejskiej działalności poza murami zakładu karnego. Lucky Luke rusza w pościg za zbiegami, jednak nie może ich odnaleźć! Gdzie ukryli się Daltonowie? Odpowiedź znajdziemy w pewnym miasteczku, gdzie nie ma ani banku, ani saloonu... Samotny Kowboj będzie musiał się natrudzić, aby rozwikłać zagadkę zniknięcia braci! Seria „Lucky Luke"" została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926–1977) oraz rysownika Morrisa (właśc. Maurice de Bevere, 1923–2001). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków serii były tworzone przez kontynuatorów takich jak szwajcarski dziennikarz i satyryk radiowo-telewizyjny Patrick Nordmann.

Galerie

Lucky Luke. Prorok Lucky Luke. Prorok Lucky Luke. Prorok

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

DALTONOWIE ZNIKNĘLI



Kolejny „Lucky Luke” na polskim rynku to dzieło stworzone przez nietypowego dla serii autora. Najbardziej z dzielnym kowbojem kojarzeni są René Goscinny i Morris. Nikt też nie zaprzeczy, że tacy kontynuatorzy, jak Xavier Fauche, Jean Léturgie czy nawet Lo Hartog Van Banda też zapisali się na stałe w jej historii. A niejaki Patrick Nordmann? Właśnie, kto z nas go kojarzy? Nikt? Nie ma to jednak znaczenia, bo napisany przez niego album „Prorok” to kawał świetnego komiksu o Luke’u, który nawet mimo ogranego tematu czyta się doskonale i wcale nie odstaje poziomem od innych części serii.



Daltonowie. Któż ich nie zna. Czterech braci, którzy chyba więcej życia spędzili w więzieniach, niż na wolności, co i rusz uciekają zza krat i uprzykrzają życie wszystkim, by znów dać się złapać Lukcy Luke’owi i… od nowa zacząć ten sam zamknięty krąg. Teraz też planują ucieczkę, ale oto w zakładzie karnym poznają pewnego proroka, który okazuje się prawdziwą kulą u nogi, kiedy wreszcie wracają na wolność. Nikt nie wie jednak, jak wielką i ciężką…

Lucky Luke tradycyjnie rusza za Daltonami w pościg i tu pojawia się problem. Nigdzie ich nie ma. A przynajmniej nigdzie tam, gdzie są banki i salony, czyli to, co ich przyciąga. Ale gdzie mogli się podziać? I co się za tym kryje?



Co zatem można powiedzieć o Patricku Nordmannie? Przede wszystkim to, że nie został scenarzystą „Lucky Luke’a” przypadkiem. Może nie jest on szczególnie znany ze sceny komiksowej, należy jednak zauważyć, że to szwajcarski dziennikarz i satyryk radiowo-telewizyjny, a że „LL” to w końcu satyra właśnie – i to wcale nie tylko na Dziki Zachód – pasował tutaj bardzo dobrze. Jak jednak sprawdził się w pisaniu scenariuszy?



Dobrze. Nawet bardzo. Album jest lekki, zabawny, pouczający, niegłupi, ma swój klimat, dobrą akcję i dużo wszelkiej maści humoru, czyli wszystko to, czego oczekujemy od „Lucky Luke’a”. Wszystko utrzymane jest na poziomie do jakiego przywykliśmy i dostosowane zarówno do oczekiwań młodego, jak i dorosłego odbiorcy. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, każdy też znajdzie coś nieco innego, a co ważniejsze wszyscy będą bawić się równie dobrze, nawet jeśli nie lubią westernów. W końcu „LL”, poza realiami, ma z nimi tyle wspólnego, co „Asteriks” z historycznymi opowieściami o starożytnych Rzymianach, choć jednocześnie przecież zachowuje też to, czego miłośnicy gatunku oczekują.



Wszystko to wieńczy znakomita szata graficzna. Klasyczna cartoonowa kreska, świetna mimika, równie znakomity klimat i ta magia, której nie da opisać się słowami. Do tego dochodzi tradycyjnie znakomite wydanie w dobrej cenie, stanowiące swoistą kropkę nad i. Kto lubi dobre komiksy dla całej rodziny, a nie zna tego tomu czy po prostu w ogóle nie miał okazji czytać „Lucky Luke’a”, powinien koniecznie sięgnąć po któryś album. Ten, jak wszystkie pozostałe, znakomicie nadaje się jako początek przygody z tym światem i bohaterami, jak i jej kontynuacja.