baner

Komiks

Pani Itsuya

Pani Itsuya

Scenariusz: Mizu Sahara
Rysunki: Mizu Sahara
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2019
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cena: 31,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Życie jest pełne żalu, jednak trudne chwile mogą przynieść nowe perspektywy, a kiedy otacza nas mrok, nadzieja lśni najjaśniej… Gimnazjalista Toki Sakamoto mieszka z babcią cierpiącą na demencję. Z każdym dniem wspomnienia o wnuku uciekają z jej pamięci, a on sam nie może zrobić nic, by temu zapobiec… Gdy chłopiec pogrąża się w coraz głębszym smutku, jego drogi krzyżują się z tajemniczą nauczycielką plastyki – Itsuyą Tsurudą. Pani Itsuya może i nie ma zbyt wielkiego talentu artystycznego, ale posiada inne niewiarygodne zdolności, które ukrywa przed światem. Jej dzieła to dosłownie małe, magiczne cuda! Co zrobi gdy Toki odkryje jej sekret?

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

PANI OD PLASTYKI



Kolejna nowość od Waneko to dla odmiany nie nowa seria, a jednotomówka. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia z naprawdę udaną opowieścią, którą warto poznać. W skrócie rzecz ujmując to kawał bardzo dobrej lektury obyczajowej z nutą fantastyki, którą czyta się naprawdę z dużą przyjemnością.



Głównym bohaterem opowieści jest gimnazjalista z problemami, Toki, którego poznajemy gdy kradnie rower. Wszystko po to, by dotrzeć na czas do potrzebującej go, cierpiącej na demencję babci. To opieka nad nią stanowi największy problem w jego życiu, przez który chce nawet zrezygnować z nauki w liceum a on sam miota się coraz bardziej w swoim życiu. Ale nagle dzieje się coś dziwnego. Wszystko zaczyna się od pewnego gadającego robaka, który upiera się, że jest pająkiem. Kiedy potem w szkole okazuje się, że pani Itsuya, zastępcza nauczycielka plastyki, narysowała identycznego „pająka”, Toki nie ma jeszcze pojęcia, co to wszystko będzie dla niego oznaczało…



Z dobrymi jednotomówkami jest jak z dobrymi filmami anime – nie trzeba od razu całej, długiej serii, żeby urzec odbiorcę. Wystarczy jedna, dobrze skrojona opowieść, nawet nieszczególnie imponujących rozmiarów. Oczywiście tak się złożyło, że więcej w swoim życiu czytałem udanych serii, niż pojedynczych mang (chociaż akurat jeśli chodzi o filmy to nawet jeśli tych udanych nie było więcej od seriali, to jednak takie dzieła, jak „Millenium Actress” poruszyły mnie bardziej, niż chyba jakikolwiek cykliczny twór), niemniej czasem trafiam na jakieś krótkie komiksy z Kraju Kwitnącej Wiśni, które zaskakują mnie bardzo pozytywnie.



Oczywiście wspominam o tym wszystkim, bo właśnie dobry film anime przypomina mi „Pani Itsuya”. A może lepiej byłoby powiedzieć dobrą mangową adaptacje takiego dzieła, bo tego typu dzieła przypomina ten komiks. Oszczędna, ale jakże udana szata graficzna, niewiele tekstu, ograniczonego zresztą do dymków wypełnionych całkiem sporymi literami (zauważyliście, że takiej wielkości czcionka zdarza się głównie albo w adaptacjach anime, albo remake’ach innych mang?), spora ilość rastrów i ten design postaci, kojarzący się nieco z pracami Yoshiykiego Sadamoto (swoją drogą sam owad z opowieści przypomina mi te, pojawiające się w komiksach Michała Śledzińskiego – spójrzcie choćby na jego biedronkę z kolorowego „Osiedla Swobody”). Ale wszystko to jest udane i naprawdę na poziomie.



Jeśli lubicie mieszankę opowieści obyczajowych i łagodnej fantastyki (lecz czy to na pewno jest fantastyka?), „Pani Itsuya” to rzecz dla Was. Udana, wciągająca… Może to tylko jednorazowa przygoda, ale warta przeżycia.