baner

Komiks

Yakari #03: Yakari u bobrów

Yakari #03: Yakari u bobrów

Scenariusz: Job
Rysunki: Derib
Wydanie: II
Data wydania: Czerwiec 2019
Seria: Yakari
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 48
Cena: 19,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142459
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Trzeci tom wesołej przygodowej opowieści o małym Indianinie. Nadeszły ciepłe miesiące, więc plemię Siuksów przeniosło się do letniego obozowiska. Yakari i jego wierny konik Mały Piorun jadą nad rzekę, gdzie spotykają pracowite bobry. Zwierzęta właśnie budują tamę i żeremia, dlatego proszą chłopca i jego wierzchowca o pomoc. Potem bohaterowie wykazują się odwagą w walce z potężnym wrogiem bobrów, ale prawdziwe wyzwanie czeka ich dopiero wtedy, kiedy miłe wodne gryzonie spotka niespodziewana tragedia... Na szczęście Yakari zawsze może liczyć na rady swojego opiekuńczego ducha – Wielkiego Orła!

Cykl stworzyli pod koniec lat 60. dwaj Szwajcarzy – scenarzysta Job (André Jobin) oraz rysownik Derib (Claude de Ribaupierre). Za tomy 6 i 31 Yakariego (odpowiednio w latach 1982 i 2006) dostali nagrody Festiwalu Komiksowego w Angoulême w różnych kategoriach komiksu dziecięcego. Do dziś ukazało się prawie czterdzieści albumów serii, która wciąż bawi młodszych i starszych czytelników.

Galerie

Yakari #03: Yakari u bobrów Yakari #03: Yakari u bobrów Yakari #03: Yakari u bobrów

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

BOBRY DO BOJU



Dobra klasyka nigdy się nie starzeje i nie zestarzał się także „Yakari”, choć od jego debiutu minęło już ponad pół wieku. Wszyscy mogą się o tym przekonać sięgając po wznowienie od Egmontu, którego dwa kolejne tomy właśnie pojawiły się na rynku. Jak na humorystyczny komiks europejski przystało, całość jest zabawna, niegłupia i atrakcyjna dla czytelników w każdym wieku, choć akurat w przypadku tej serii, mamy do czynienia z rzeczą dedykowaną przede wszystkim najmłodszym miłośnikom komiksu.



Po ciężkiej zimie, która niemal skończyła się tragicznie dla Indian, nadchodzi w końcu czas ładnej pogody i ciepłych dni. Yakari, który na Małym Piorunie, wybiera się nad rzeką, wkrótce zostanie zaangażowany w nowe, szalone wydarzenia. Wszystko zaczyna się od spotkania bobrów, które proszą go o pomoc w budowaniu tamy. To jednak zaledwie początek, bo kiedy pojawi się wróg bobrów, wszystko się zmieni. Na gorsze…



„Yakari” to seria typowa dla swojej szufladki gatunkowej. Inspirowana w pewnym stopniu Umpa-pą” Goscinnego i Uderzo (twórców nieśmiertelnego „Asterika”), pod pewnymi względami kojarzący się także siłą rzeczy z „Lucky Luke’iem”, który zdobył większą niż „Umpa-pa” sławę, jest lekką, familijną komedią, którą serwuje czytelnikom pouczające przygody. Oczywiście osadzone w realiach Dzikiego Zachodu, choć zaprezentowanych nam nie z perspektywy kowboja, a Indian. Są jednak rzeczy, które wyróżniają „Yakariego” dość mocno na tle wspominanych tytułów, co jedni uznają za spory plus, inni zaś poczytywać będą in minus.



O czym mowa? Przede wszystkim o dynamizmie i lekkości. Każda ze wspomnianych powyżej serii też je miała, „Yakari” jednak jest mocno uproszczony, a dialogi w nim ograniczone zostały do niezbędnego minimum. Dlatego fabuła opowiadana jest głównie za pomocą obrazów i album pochłania się właściwie w pięć, dziesięć minut. Wszystko to sprawia, że docelowy wiek odbiorcy jest dość niski, nie ma tu też satyry, która obecna była w dziełach Goscinnego, ale nie znaczy to, że rzecz jest nieatrakcyjna dla dorosłych. Wręcz przeciwnie. Mimo lekkości i prostoty, komiksy o Yakarim są pełne uroku, bardzo sympatyczne, pouczające, ale i najzwyczajniej w świecie ciekawe. Dużo przygód, dużo akcji, zapadający w pamięć bohaterowie, którzy kupują naszą sympatię i bardzo przyjemny klimat składają się na coś, co polubi każe dziecko – zarówno to prawdziwe, jak i wewnętrzne.



Wszystko to potęguje świetna szata graficzna, mocno czerpiąca ze stylistyki prac ojca Smerfów, Peyo, ale tym bardziej miła dla oka. Szczególnie, że autor naprawdę znakomicie oddał plenery, roślinność i tym podobne detale. Do tego dochodzi świetny kolor i równie świetne wydanie. Dzieci i dorośli, którzy nie zapomnieli jak to jest być dzieckiem będą zadowoleni, dlatego polecam.