baner

Komiks

Promethea #1

Promethea #1

Scenariusz: Alan Moore
Rysunki: J.H. Williams III, Mick Gray
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2019
Seria: Promethea
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 328
Cena: 99,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328141513
WASZA OCENA
9.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
9 /10
Zagłosuj!
Pierwsza część kultowej serii o niezwykłej obrończyni ludzkości, której postać wymyślił słynny Alan Moore! W V wieku n.e. w Egipcie bojówki chrześcijańskie wymordowały ostatnich strażników dawnej wiedzy. Z pogromu ocalała tylko mała dziewczynka, uratowana przez dziwnego boga w dwóch postaciach... W 1999 roku neurotyczna amerykańska studentka Sophie pisze pracę semestralną na temat Promethei – zagadkowej kobiety, która pojawiała się w dziełach dawnych artystów. Chcąc wyjaśnić jej tajemnicę, Sophie sama wpada w wir niewiarygodnych wydarzeń. Wbrew wszystkiemu, co sądziła do tej pory, okazuje się, że istnieje świat magii – nie tylko ziemskiej, ale też wielowymiarowej, a we wszystkich tych wymiarach trwają zmagania sił światła i ciemności. Nieśmiała studentka staje na pierwszej linii walki jako nowa Promethea...

Autorem scenariusza serii jest wybitny brytyjski pisarz Alan Moore, który sam siebie uważa za prawdziwego maga, a tylko „przy okazji” jest twórcą tak sławnych dzieł komiksowych jak Strażnicy, Liga Niezwykłych Dżentelmenów, V jak vendetta, Marvelman. Rysunki do cyklu stworzył J. H. Williams III, znany m.in. z historii o Batwoman czy Sandmanie.

Recenzja

Abstrakcja wysokich lotów, Tomasz Kleszcz

Galerie

Promethea #1 Promethea #1 Promethea #1

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego


wkp -

METAFIZYKA, SYMBOLIKA I FILIZOFIA



Alan Moore od zawsze przesycał swoje komiksy symboliką, wiele ich elementów czerpał z mitologii, a w końcu otwarcie zaczął wypełniać je swoją fascynacją okultyzmem, filozofią i religijnymi przekonaniami. Wszystkie te elementy mocno widoczne były choćby w „Prosto z piekła”, „Promethea” jednak to zwieńczenie owego procesu. Wyszło z tego dzieło specyficzne. Nie tak porażające, jak najsłynniejsze utwory brytyjskiego geniusza, ale absolutnie warte poznania i jak najbardziej pozytywnie wyróżniające się na tle podobnych serii.



W V wieku naszej ery chrześcijanie zagrażają egipskim magom. Jeden z nich, by ratować córką przed masakrą, wysyła ją na pustynię. Ma nadzieję, że ocalą ją bogowie dawnego świata, nie ma jednak pojęcia, co czeka małą Prometheę…

Rok 1999. Studentka Sophie Bangs pisze pracę na temat Prometheii właśnie. Ta tajemnicza postać przez wieki pojawiała się w pracach najróżniejszych artystów, ale właściwie niewiele o niej wiadomo. W trakcie zagłębiania tematu dostaje jasne ostrzeżenie, że nie chce się w to zagłębiać. Dziewczyna niezrażona kontynuuje swoje poszukiwania, nieświadoma do czego ją to wszystko doprowadzi. Gdy zaczyna czyhać na nią realne zagrożenie, Sophie wkracza w świat magii i odkrywa swoje nowe przeznaczenie…



„Promethea” ze strony krytyków spotkała się zarówno z mnóstwem pochwał, jak i wytykaniem wtórności względem wcześniejszych pomysłów Moore’a. Zarzucano mu także brak subtelności w poruszaniu niektórych kwestii – bo autor wprost wytyka tu nam niektóre rzeczy i grozi palcem, zamiast skłonić do myślenia. Ale jednocześnie scenarzysta jest w stanie skłonić nas do refleksji, serwuje nam przy tym konkretną akcję, wiele fantastycznych wizji, a także solidną dawkę głębi i przesłania, na brak których tak bardzo cierpią komiksu głównego nurtu. Nic dziwnego, że „Promethea” doczekała się – jak większość prac Moore’a – kultowego statusu.



Ale równie świetne co treść, a może nawet i jeszcze lepsze, są ilustracje zdobiące tą serię. W szczególności prace J.H. Williamsa III, autora genialnych grafik do „Sandman: Uwertura”. Tu co prawda rysownik nie wspina się tu na takie wyżyny swego talentu, jak we wspomnianej miniserii, ale jego prace są realistyczne, czyste, przepełnione detalami, wyczuciem i budującym świetny klimat światłocieniem. Do tego dochodzi dobry kolor i tradycyjnie rewelacyjne wydanie, uzupełniające całość naprawdę znakomicie.



I tak oto w ręce czytelników trafia kolejna pozycja, której koniecznie powinni się przyjrzeć. Nawet jeśli nie jest to najlepszy z komiksów Moore’a i tak bije na głowę większość dokonań innych autorów. Dlatego jeśli szukacie dobrego komiksu, niebanalnego i z ambicjami, „Promethea” na pewno Was zadowoli.