baner

Komiks

Ernest i Rebeka #01: Mój kumpel mikrob

Ernest i Rebeka #01: Mój kumpel mikrob

Scenariusz: Guillaume Bianco
Rysunki: Antonello Dalena
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2018
Seria: Ernest i Rebeka, Komiksy są super
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16.7x25.5 cm
Stron: 144
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328134669
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Pełna humoru bestsellerowa opowieść dla dzieci i dorosłych! Rebeka ma sześć lat, prawie sześć i pół. Choruje częściej niż inne dzieci, bo ma słaby system odpornościowy. Jakby tego było mało, jej rodzice coraz częściej się kłócą i myślą o rozwodzie. Wtedy w życiu dziewczynki pojawia się niesamowity przyjaciel – mikrob Ernest! Zaczyna szkolić Rebekę w sztuce mikrobii, dzięki której łatwiej będzie jej pokonywać codzienne kłopoty. A kiedy bohaterka wyjedzie na wieś do szalonego Dziadka Owadka, przypomni sobie, jak wygląda szczęśliwe życie... Ernest i Rebeka to chwilami wesoła, chwilami smutna, ale zawsze mądra opowieść, która zdobyła nagrodę Festiwalu Komiksowego w Angoulême w 2013 roku.

Pomysłodawcą serii jest francuski scenarzysta Guillaume Bianco (Kegoyo & Klaudia, Billy Brouillard), a rysownikiem włoski grafik Dalena Antonello (Sybil, Monster Allergy). Album zbiorczy zawiera trzy tomy oryginalne: Mój kumpel mikrob, Ten okropny Sam i Dziadek Owadek.

Galerie

Ernest i Rebeka #01: Mój kumpel mikrob Ernest i Rebeka #01: Mój kumpel mikrob Ernest i Rebeka #01: Mój kumpel mikrob

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

Z MIKROBEM PRZEZ ŻYCIE



„Ernest i Rebeka” to bodajże najbardziej urocza, poruszająca i pouczająca z czterech serii, jakie Egmont zaczął właśnie wydawać w linii „Komiksy są super”. Jednocześnie to po prostu świetny komiks humorystyczny, który poprawia humor, skłania do zastanowienia i przede wszystkim naprawdę wciąga. W ręce miłośników mainstreamowych europejskich opowieści graficznych trafia zatem kolejny cykl, po który będą sięgali regularnie z wielką przyjemnością.



„Ernest i Rebeka” to opowieść o przyjaźni dziewczynki i… mikroba. Rebeka ma sześć lat, jest mniejsza od innych dzieci (co oczywiście ją denerwuje, bo czuje się dorosła i nie znosi, kiedy ktoś traktuje ją jak dziecko) i ze względu na słaby układ odpornościowy ciągle choruje. Dlatego też większość czasu spędza w domu, ale nie jest to czas łatwy ani szczególnie przyjemny. Dziewczynkę rozpiera energia, ale nikt nie ma większej ochoty się z nią bawić. Rodzice ciągle się kłócą, matka często wyjeżdża do babci, tata, po kolejnych utarczkach z żoną, nocuje u brata. Nastoletnia sistra Rebeki też nie ma dla niej czasu, bo weszła w trudny wiek i lepiej jest jej nie przeszkadzać. Sześciolatka stara się jednak jak może nie nudzić i jakoś radzić sobie z obawami, jakie wywołuje w niej ryzyko rozwodu rodziców. Pewnego dnia wymyka się z domu na deszcz. Tak łapie wyjątkowo opornego wirusa, najstarszego i ciągle mutującego mikroba, który wpędza ją do łóżka, a jednocześnie… zostaje jej przyjacielem. Od teraz nie tylko spędza z nią czas, ale przede wszystkim uczy ją radzenia sobie w życiu.



Ten komiks trafił w moje ręce akurat w momencie, kiedy mnie samego dopadł wirus i sporo czasu spędzam w łóżku właśnie. Stał się więc sympatycznym towarzyszem tej niedoli (chyba znacie tragedię męskiego przeziębienia) i jedną z lektur, dzięki którym zabiłem nieco czasu. I to w jakże przyjemny sposób, bo czytanie „Ernesta i Rebeki” było bardzo udanym doświadczeniem.



Jak na komedię przystało, całość potrafiła mnie rozbawić, ale przy okazji zaoferowała mi całkiem spory ładunek emocjonalny. To komiks dla dzieci i jak na taki przystało, bawiąc uczy, ucząc bawi, a w tym przypadku nauka owa dotyczy kwestii życiowych i trudnych. Problemy rodzinne, ich wpływ na najmłodszych, choroba… Niby wszystko to podane w sposób lekki, ale zapada w pamięć i skłania do zastanowienia nie tylko najmłodszych.



Co ciekawe, seria ta, choć stanowi zbiór krótkich epizodów z życia Rebeki i jej mikroba, nie jest kolekcją jednostronicowych skeczy. Historie są tu różnej długości, do tego są też bardziej spójne względem siebie, niż w podobnych przypadkach. Na koniec dochodzi jeszcze świetna szata graficzna, typowa dla współczesnych europejskich komiksów humorystycznych i równie świetne zbiorcze wydanie. Kto lubi albumy tego typu, na pewno się nie zawiedzie. Ja ze swej strony polecam, bo bawiłem się znakomicie.