baner

Komiks

Wbrew naturze #01

Wbrew naturze #01

Scenariusz: Mirka Andolfo
Rysunki: Mirka Andolfo
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2017
Seria: Wbrew naturze
Tytuł oryginału: Contro Natura
Wydawca oryginału: Panini Comics
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 96
Cena: 40,00 zł
Wydawnictwo: Non Stop Comics
ISBN: 978-83-8110-178-3
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Oto świat antropomorficznych zwierząt. Nie jest to jednak bajka dla grzecznych dzieci, a skomplikowane środowisko pełne odcieni szarości, ale też niezwykle zmysłowe i przesycone erotyką. Contro Natura to historia Leslie, prostej świnki, która nie cierpi swojej pracy, ale za to uwielbia sushi. Ta zwykła dziewczyna zostanie wciśnięta w tryby machiny, której nie powstydziliby się George Orwell i Aldous Huxley. Wszystko to napisane, zilustrowane i pokolorowane przez Mirkę Andolfo.

[opis wydawcy]

Galerie

Wbrew naturze #01 Wbrew naturze #01 Wbrew naturze #01 Wbrew naturze #01 Wbrew naturze #01

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

AnonimowyGrzybiarz -

Recenzja:

http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/11/wbrew-naturze-recenzja.html

wkp -

PORA POŚWINTUSZYĆ



Autorska seria Mirki Andolfo, włoskiej scenarzystki, rysowniczki i kolorystki, która pracowała m.in. przy „Ms. Marvel” czy „Vampirella: Feary Tales” to mocno erotyzująca bajka science fantasy dla starszych czytelników. Łopatologiczna pod względem przesłania, mimo to jednak bardzo udana. I uroczo zilustrowana.



Witajcie w świecie zamieszkanym przez antropomorficzne zwierzęta, które osiągnęły stopień rozwoju technologicznego równy z naszym. Jednak ze względu na fakt, iż obok siebie żyją najróżniejsze rasy, które z przyczyn biologicznych nie są w stanie rozmnożyć się między sobą, wprowadzono prawo zakazujące łączenie się w pary między nimi – a także w pary tej samej płci. Jakby tego było mało, każdy, kto ukończywszy 25 rok życia nie znajdzie życiowego partnera, za prawą Programu Rozrodczego, w którym przymusowo udział biorą wszyscy, otrzyma idealnego genetycznie małżonka.

W takim właśnie świecie żyje sympatyczna świnka Leslie. Miłośniczka sushi i muzyki, pracująca w miejscu, którego nie znosi, zmuszona do noszenia obcisłych strojów i tolerowania erotycznych zaczepek szefa, stara się wieść spokojną egzystencję, mieszkając z najlepszą przyjaciółką i przyjaźniąc się z kryjącym się przed otoczeniem ze swoim homoseksualizmem kolegą z pracy. Jest jednak coś, co burzy jej spokój – od miesiąca nękają ją erotyczne sny, w których uprawia namiętny seks z białym wilkiem. Sny nielegalne według prawa. Ale czy same sny mogą sprowadzić na nią kłopoty? Wydaje się, że nie, jednak Leslie pewnego dnia zauważa, że jest przez kogo obserwowana. Trish radzi jej odkryć co kryje się za marzeniami sennymi, przyjaciel namawia ją by wyszła za jego partnera, co obojgu da odpowiednią przykrywkę. Jednak świnka nie zamierza ulegać ani presji znajomych, ani świata – chce żyć po swojemu. Niestety kończy 25-lat i ledwie kilka godzin potem dostaje informację, że znaleziono dla niej partnera w ramach Programu…



„Wbrew naturze” to stosunkowo prosta historia o wolności i tolerancji, ujęta w ramy motywów doskonale znanych z opowieści Science Fiction. Świat będący typową orwellowską antyutopią, bohaterowie jakby wzięci z jego „Folwarku zwierzęcego”, ale uwspółcześnionego i nie skupionego na mechanizmach władzy, tylko losie jednostki i jej prostym życiu… Co ciekawe to nie elementy fantastyczne wypadają najciekawiej, a warstwa obyczajowo-emocjonalna. Uczucia bohaterki, jej nastroje i codzienne problemy są tym, co autentycznie wciąga, nawet jeśli jej marzenia senne wyglądają, jak wyrwane z „Harlequinów”. Jest w tym smutek, jest spora doza humoru, jest też szczerość i prawdziwość, którą docenia się nawet jeśli to wszystko już było. Mniej przekonuje samo przesłanie, proste, oczywiste i, jak wspominałem, łopatologicznie wyłożone – na tym polu przydałoby się więcej subtelności.



Ale jakże znakomicie przedstawia się szata graficzna „Wbrew naturze”. Jest prosta, cartoonowa, ale pełna – i to nie tylko jeśli chodzi o obfite, i jakże często ukazywane bez okrycia, kształty bohaterki – i bardzo przyjemna dla oka. Czysta kreska, znakomicie oddana mimika bohaterów, świetnie ukazane tła i niezły kolor dobrze ilustrują treść. Komiks Mirki to taka quasi disnejowska (autorka w końcu pokochała historie obrazkowe dzięki „Myszce Miki” – zresztą pracowała także dla The Walt Disney Company Italy) bajka dla dorosłych, bajka erotyzująca, ale nie epatująca nagością, wyważona i naprawdę ciekawa. Miłośnicy podobnych, nietypowych tematów na pewno będą bardzo zadowoleni.