baner

Komiks

Osiedle Swoboda

Osiedle Swoboda

Scenariusz: Michał Śledziński
Rysunki: Michał Śledziński
Wydanie: IV zbiorcze
Data wydania: Kwiecień 2017
Seria: Osiedle Swoboda
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda, obwoluta
Format: 165 × 235 mm
Stron: 280
Cena: 69,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-64858-55-0
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Gdybym miał wymienić najważniejszą polską serię komiksową z przełomu stuleci, nie zastanawiałbym się ani chwili – „Osiedle Swoboda” jest poza konkurencją – tak o komiksie Michała „Śledzia” Śledzińskiego pisał w „Gazecie Wyborczej” Wojciech Orliński. Ukazujący się na łamach słynnego „Produktu” cykl Śledzia był jednym ze znaków rozpoznawczych magazynu, który zmienił polski komiks.

To obyczajowa historia z życia miejskiej młodzieży, która lubi ostrą muzę, imprezy, alkohol i inne używki. Snujący się po osiedlowych uliczkach bohaterowie - niezapomniani Wiraż, Dźwiedziu, Szopa, Smutny i reszta ferajny – borykają się z przemocą, nudą, tępymi dresiarzami i kacem, czyli z tym wszystkim, na co narażeni są codziennie młodzi ludzie.

Śledziu opowiada o tym zwyczajnym życiu na zwyczajnym osiedlu z niezwykłym poczuciem humoru, przyglądając się swoim bohaterom z sympatią i dystansem jednocześnie. Doprawia to szczyptą surrealizmu i fantastyki, które na Osiedlu Swoboda wyglądają zadziwiająco naturalnie.

Większość patentów, które spotkały „Swobodną” ekipę, wydarzyła się na serio mnie, moim znajomkom, lub została podsłuchana pod sklepem nocnym – mówił Śledziu w jednym z wywiadów. I to ten autentyzm połączony z doskonałą komiksową formą nadał opowieści nową jakość. Do dziś nikt nie sportretował polskiej młodzieży i jej życia we współczesnej Polsce w równie przekonujący i fascynujący sposób. O czym łatwo się przekonać sięgając po ten kompletny zbiór wszystkich epizodów opublikowanych w „Produkcie”.

Nowe, czwarte już wydanie, edytorsko przygotowane jest tak, by stanowiło całość z „Osiedlem Swoboda 2”, czyli kompletnym wydaniem zeszytowej serii Śledzia.


[opis wydawcy]

Recenzja

Powrót na dzielnię, Karol Sus

Galerie

Osiedle Swoboda Osiedle Swoboda Osiedle Swoboda Osiedle Swoboda Osiedle Swoboda Osiedle Swoboda Osiedle Swoboda

Tagi

Osiedle Swoboda

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

SWOBODNI JEŹDŹCY I KOT



Chyba nie ma drugiego współczesnego komiksu rodzimych twórców, który zyskałby sobie taki status i popularność jak Osiedle Swoboda Michała Śledzińskiego. Nazywany najważniejszą polską serią z przełomu stuleci, przez blisko pięć lat stanowił główną siłę nośną magazynu „Produkt”, a kolejne wydania zbiorcze rozchodziły się jak świeże bułeczki. Najnowsze, czwarte już - przygotowane w integralnej z ukazującym się jednocześnie tomem drugim edycji - też na pewno podzieli los poprzedników. Jednak nie ma się co dziwić. OS to dzieło przełomowe, dziecko nie tylko swoich czasów, ale też i setek, tysięcy nawet wchłoniętych produktów popkultury, przepuszczonych przez filtr osobistych doświadczeń autora oraz swojską mentalność. To wreszcie także uderzający realizmem portret polskiej młodzieży żyjącej na granicy dzielącej dwa ustroje, który mimo zmian, jakie przyniosły kolejne lata, po dziś dzień pozostaje aktualny.



Osiedle Swoboda to miejsce zamieszkane przez najróżniejsze indywidua. Swojski telepata Ciachciarachciach doznaje wizji po tanim winie, lokalny gangster Boss Drwal przy okazji nielegalnych interesów prowadzi specyficzny telefon zaufania, a od czasu do czasu na uliczkach pojawiają się dziwne istoty, choćby zwiastujący wielkie zmiany Człowiek w Pasiakach. A gdzieś pomiędzy żyją oni – Smutny, Wiraż, Szopa, Kundzio i Niedźwiedź, piątka przyjaciół, piątka Swobodnych Jeźdźców i kot (Pazur). Piją, imprezują, kochają, nienawidzą, mieszają się w szemrane biznesy albo wątpliwe zajęcia, starając się przerwać w myśl zasady „żyj i pozwól żyć innym, jeśli oni dają żyć tobie”.



Pierwszy raz Osiedle Swoboda przeczytałem mając niespełna trzynaście lat. Był to drugi epizod Ballady o Bystrym i choć może nie rzucił mną o podłogę, historia spodobała mi się na tyle, by to głównie dla niej sięgnąć po kolejne numery Produktu. Z czasem nadrobiłem zaległości i wtedy mogłem powiedzieć już tylko jedno – to jest genialne. Natomiast patrząc na OS z perspektywy kilkunastu minionych wiosen nasuwa mi się jeszcze pewne określenie – to jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy komiks w moim życiu. Nieważne, że czytałem lepsze, ciekawsze, bardziej kultowe i przełomowe opowieści, które cenione są na całym świecie i odmieniły postrzeganie obrazkowych historii – przygody Smutnego i reszty swobodnej ekipy trafiły do mnie, zmieniły coś i po latach wciąż chętnie do nich wracam, nadal ciesząc się z lektury jak dzieciak.



Ale dość już tej prywaty. Osiedle Swoboda to komiks rewelacyjny, niezależnie od moich osobistych odczuć. Choć treść często zbacza w stronę komedii, a niekiedy odrywa się także od ziemi, zahaczając o elementy fantastyczne, przede wszystkim snuje obyczajową opowieść o pokoleniu nastolatków żyjących w latach 90. XX wieku. Brutalna, brudna prawda, dużo wulgaryzmów i brak poprawności politycznej doskonale obrazują mentalność i zachowanie młodych ludzi oraz swoją epokę. Wychowani w blokowiskach bohaterowie są ludzcy i realni, bliscy nam – można ich nie lubić, ale nie da się nie docenić; to nie papierowe postacie, a ludzie z krwi i kości, o indywidualnych charakterach.



Śledziu nie poprzestaje jednak na tym. Podobnie jak to robią mangacy, tak i on wrzucił na strony swojego opus magnum mnóstwo elementów, które pozornie nie pasują do tak poważnej opowieści. Humor to jedno (często zresztą towarzyszą mu ekspresyjne miny, co tym bardziej zbliża OS do mang), ale w poszczególnych rozdziałach czekają na nas także horror i sensacja, a autor w prostej historii traktującej o fikcyjnym blokowisku zaczyna budować swoją mitologię. Może słowo to brzmi dziwnie w kontekście komiksu obyczajowego, jednak nie zapominajmy, że Śledziński zaludnia swój komiks indywiduami typu telepata, mutant, nadprzyrodzony byt ubrany w pasiaki etc. To oczywiście mogło się nie udać, twórca w końcu eksperymentował, bawił się tą opowieścią, a wtedy łatwo przedobrzyć, szczególnie gdy chce się oddać bogactwo wchłoniętych wytworów popkultury, a jednak w dziwny, wykręcony sposób wszystko to doskonale do siebie pasuje. Ba, stanowi naprawdę fascynujący dodatek, który tylko ubarwia ten świat.



Eksperymenty Śledzia nie ograniczyły się tylko do scenariusza. Pod względem graficznym Osiedle Swoboda stanowi przekrój przez całą karierę tego niepokornego twórcy, zaczynając od brudnych ilustracji do pierwszego (i jednego z najlepszych) rozdziału, przez w pełni wykształcony, czysty styl, na rysowanych na szybko panelach kończąc. Na pewno znajdą się tacy, którzy będą krytykować ten czy inny styl Śledzińskiego, niemniej ja kupuję go bez zarzutów – ze wszystkimi drobnymi niedociągnięciami, które zdarzają się nawet najlepszych grafikom.



Czwarte wydanie Osiedla Swobody to kolejna doskonała okazja by poznać ten nieśmiertelny polski komiks. Kontrowersyjny, specyficzny, ale wart polecenia każdemu. Do tego edytorsko wznowienie prezentuje się naprawdę doskonale – twarda oprawa, dodatkowa obwoluta, świetny papier, dodatki (wywiad z bohaterami, nowe grafiki Śledzia). Nie ma tu wprawdzie znanego z drugiego wydania „Centrum”, ale jest to, co najlepsze, czyli wszystkie epizody znane z łamów numerów Produktu. W skrócie: wspaniała rzecz, która powinna się znaleźć na półce każdego miłośnika komiksów.