baner

Komiks

Y: Ostatni z mężczyzn. Tom 4

Y: Ostatni z mężczyzn. Tom 4

Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Pia Guerra
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2017
Seria: Y: Ostatni z mężczyzn
Tytuł oryginału: Y: The Last Man Book Four
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 288
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328119383
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Czwarty tom wyróżnionej trzema Nagrodami Eisnera postapokaliptycznej opowieści słynnego scenarzysty Briana Vaughana.

W 2002 roku dochodzi do katastrofy – umierają wszyscy mężczyźni na Ziemi. Wszyscy oprócz młodego nowojorczyka Yoricka Browna. Ostatni mężczyzna wyrusza w długą wędrówkę, aby odnaleźć w Australii swoją ukochaną. Towarzyszą mu dwie przyjaciółki – tajna agentka i pani naukowiec – ale mimo ich wsparcia Yorick wszędzie musi ukrywać swoją tożsamość, gdyż polują na niego organizacje wywiadowcze, medyczne, kościelne i feministyczne. Jedne chcą go złapać, aby zbadać w celu odnowienia płci męskiej, inne zamierzają go wykorzystać propagandowo lub ustanowić swoim przywódcą, a pozostałe po prostu zabić. Tymczasem bohater wraz z towarzyszkami dociera do Australii, ale tam okazuje się, że jego narzeczona wyjechała do Europy. Następnie los rzuca Yoricka do Japonii, gdzie prowadzone są zaawansowane badania medyczne, niezwykle ważne dla ustalenia przyczyny wyginięcia mężczyzn...

Scenariusz opowieści napisał amerykański twórca Brian K. Vaughan (Ex-machina, Saga, Runaways), zdobywca aż dziesięciu Nagród Eisnera. Rysunki są dziełem różnych autorów, przede wszystkim kanadyjskiej graficzki i scenarzystki Pii Guerry (Doktor Who, Simpsonowie komiks), mogącej się poszczycić nagrodami Eisnera, Harveya i Shustera.

[opis wydawcy]

Recenzja

Dramaturgiczna flauta, Jan Sławiński

Galerie

Y: Ostatni z mężczyzn. Tom 4 Y: Ostatni z mężczyzn. Tom 4 Y: Ostatni z mężczyzn. Tom 4

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

SEKSMISJA NA POWAŻNIE



Każdy czytelnik wie, że autor nie musi szastać kolejnymi wstrząsającymi pomysłami, żeby nie tylko przykuć uwagę odbiorcy, ale i go zachwycić. Wystarczy jeden, ale dobry, konsekwentnie rozwijany i prowadzony. Brian K. Vaughn miał taki właśnie pomysł, niezbyt oryginalny wprawdzie, jednak posiadający duży potencjał i udało mu się wykrzesać z niego wszystko to, co najlepsze.



W roku 2002 dochodzi do zagłady wszystkich mężczyzn, a dokładniej wszystkich samców, wszystkich posiadaczy chromosomu Y reprezentujących żyjące na Ziemi gatunki. Zostają tylko kobiety… i on, dwudziestokilkuletni Yorick Brown oraz jego małpa Ampersand. Dlaczego ocaleli? Czym się różnią? Co mają wspólnego ze sobą? To jedne z wielu pytań, które wymagają odpowiedzi jednak samego Yoricka bardziej zajmuje coś innego – jak przebyć kilkanaście tysięcy kilometrów, jakie dzielą go od narzeczonej w świecie, który rządzi się zupełnie nowymi prawami.

Na początku czwartego tomu bohater znajduje się coraz bliżej celu, jednakże los nie sprzyja mu w odnalezieniu ukochanej. Sam przetrzymywany jest na łodzi podwodnej, a na dodatek jego małpa została uprowadzona najprawdopodobniej do Japonii. Sytuacja pogarsza się, kiedy Yorickowi w towarzystwie pracującej dla Culper Ring agentki 355 udaje się w końcu wyjść na ląd. Zdjęcie zrobione mu przez żądną sensacji dziennikarkę, gdy tylko zostanie opublikowane doprowadzi nie tylko do wojny, ale też i ogólnoświatowego polowania na ostatniego mężczyznę. Oboje muszą coś z tym zrobić, zanim będzie za późno…



Nie dziwię się, że Stephen King określił „Y – Ostatniego z mężczyzn” mianem najlepszej powieści graficznej, jaką kiedykolwiek czytał. Jej postapokaliptyczny rozmach, skupienie się na przemianach jakie zaszły w świecie (również tych politycznych) oraz mentalności ludzkości przypominają jego dzieła typu „Bastion” czy „Pod kopułą”. Jednakże napisana przez Briana K. Vaughana („Runaways”, „Saga”) seria przypomina także wiele innych dzieł Sci Fi. Koncepcja świata bez mężczyzn wywodząca się z legend o Amazonkach, choć w Polsce najbardziej kojarzy się z komediową „Seksmisją”, ma długą gatunkową tradycję (tu wystarczy wspomnieć „Virgin Planet” Poula Andersona czy „The Holdfast Chronicles” Suzy McKee Charnas). Co ciekawe scenarzysta „Y” tak dobrze wykorzystał ten schemat, że historia Yoricka wymieniana jest w kanonie dzieł o tej właśnie tematyce. Poza tym „Ostatni z mężczyzn” przypomina także „The Walking Dead – Żywe trupy”, ale jest o niebo od nich (zarówno w ujęciu komiksowym, jak i serialowym) lepszy. I chociaż seria Vaughana nie przypomina go w żadnym momencie, emocje jakie we mnie wywołała przypominały te, jakie towarzyszyły mi w trakcie lektury „Kaznodziei” Gartha Ennisa, a to coś znaczy.



Komplementy odnośnie „Y” można by mnożyć w nieskończoność. Znakomity scenariusz, niesamowity klimat, ciekawe zagadki, dobrze skonstruowane postacie i akcja. Do tego dochodzą wspaniałe w swej prostocie ilustracje w wykonaniu Pii Guerrery (nagrodzonej za nie najważniejszymi komiksowymi wyróżnieniami, nagrodą Eisnera, Harveya i Joe Shuster Award) i Gorana Sudžuki („Hellblazer”). Po prostu świetna komiksowa robota.



Nic zatem dziwnego, że „Ostatni z mężczyzn” poza wspomnianymi wyżej wyróżnieniami zdobył Esinera dla najlepszej serii, kolejnego przyniósł Vaughanowi jako najlepszemu scenarzyście, a także doczekał się nominacji do Hugo Award (w kategorii najlepszej opowieści graficznej) jednej z najważniejszych nagród literackich przyznawanych utworom fantastycznym. Jeśli więc jeszcze nie znacie „Y”, nadróbcie to jak najszybciej, bo warto.