baner

Komiks

Tokyo Ghoul #10

Scenariusz: Sui Ishida
Rysunki: Sui Ishida
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2016
Seria: Tokyo Ghoul
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
ISBN: 9788364891601
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
„Kanou… gdzieś tu jest”.

Naprzeciw drużyny stają jednookie ghule, wytwory szalonego naukowca.

Kiedy zapala się światło zszokowany Kaneki widzi… Rize.
Tajemnicze machinacje chirurga powoli nabierają kształtu…

Gdy grupa Kanekiego ściga doktora, drogę blokuje im… tajemniczy zbieg z Cochlei.

[opis wydawcy]

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

CZY GHUL MOŻE BAĆ SIĘ DUCHÓW?



Dziesiąty tom „Tokyo Ghoul” powraca do szybkiego tempa, walk i dużej ilości akcji wylewającej się praktycznie z każdej strony. O nudzie nie ma więc mowy, do tego jest krwawo i brutalnie, ale na tym nie koniec. Na miłośników serii czeka wiele zaskoczeń, na jaw wychodzą coraz ciekawsze fakty, a całość zmierza w bardzo ciekawym kierunku.



Czarny królik. Tak nazywany jest ghul w króliczej masce, który morduje funkcjonariuszy. Jest niezwykle potężny i nieuchwytny. Interesuje się nim zarówno BSG, jak i Kaneki, do którego dotarły wieści na jego temat, ale to nie jedyny wspólny cel – wszyscy poszukują bowiem doktora Kanou, który przeszczepił Kanekiemu narządy Rize. Tajemnice, jakie kryje chirurg mogą odmienić wszystko, co do tej pory sądzono, ale pytanie: na lepsze, czy na gorsze.

To jednak nie koniec kłopotów. BSG zaczyna interesować się Kanekim, dowiedziawszy się o przeszczepie narządów. Sytuacja jest o tyle trudna, że nie mają pojęcia czy jest on ghulem czy nie, a co za tym idzie nie wiedzą, jak traktować taki niecodzienny przypadek. Niestety na niekorzyść chłopka przemawia fakt, że zniknął przed sześcioma miesiącami.. funkcjonariusze wybierają się zbadać sprawę do Anteiku, co może narazić na niebezpieczeństwo całą społeczność dobrych ghuli. Do tego obecnie w BSG pracuje Hideyoshi, najlepszy przyjaciel Kanekiego…



Seria zaczyna wkraczać w decydującą fazę. Powracają postacie z przeszłości, zagrożenie zbliża się do bohaterów, a co za tym idzie zbliża się także wielkie rozliczenie. Póki co jednak akcja wciąż się zagęszcza, pytań nie brakuje, a mi, czytelnikowi coraz trudniej jest zdecydować komu kibicować w tej sytuacji. Bo przecież ghule zdobyły moją sympatię, ale polubiłem także wielu funkcjonariuszy BSG. Fakt, że opowieść ta nie może skończyć się dobrze, tylko bardziej podsyca moją ciekawość.



Co warto zauważyć, tom dziesiąty oferuje więcej humoru niż poprzednie. Kilka znakomitych scen z jednym z bohaterów, który, choć sam jest potworem, boi się duchów potrafi rozbroić. Nadal jednak króluje krwawa akcja, szybkie tempo i klimat, który w dużej mierze zawdzięczamy ilustracjom. Rysunki autora są mroczne, realistyczne i dobrze dobrane do treści, a całość czyta się szybko i po prostu znakomicie.



Szkoda więc, że to już dziesiąty tom. Jeszcze cztery i „Tokyo Ghoul” dobiegnie końca. Z drugiej strony jednocześnie zacznie się „Tkoyo Ghoul: re” więc zabawa tak szybko się nie skończy. I dobrze, bo to naprawdę udana seria, którą polecam Waszej uwadze.