Strona 1 z 1

Mały Ptyś i Bill #01: Smażenie naleśników

Post: pt 02.06.2023 5:15
autor: wkp
SZCZENIĘCE LATA PTYSIA I BILLA

„Ptyś i Bill” to jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza seria wydawania obecnie w ramach linii „Komiksy są super”. Każdy tom to kawał świetnej rozrywki, a tu jeszcze dostajemy poboczny projekt, skierowany do najmłodszych czytelników dopiero uczących się czytać. I całkiem uroczy jest to dodatek do głównej serii, choć dla starszych czytelników to bardziej ciekawostka, niż pełnoprawny album – acz graficznie akurat zadowoli on każdego.

Znacie już przygody Ptysia i Billa, ale pora cofnąć się w czasie, kiedy byli o wiele młodsi, a właściwie to całkiem mali! A co wtedy robili? Akurat w tym tomie tata smaży naleśniki, Ptyś mu pomaga, zmienia się to wszystko w zabawę, ale wkrótce i oni, i Bill, przekonać się mogą, że czasem i tu zdarzyć się może coś nieoczekiwanego i…

„Ptyś i Bill” to już klasyka komiksu europejskiego. Inspirowane „Fistaszkami”, stworzone przez zmarłego w 2006 roku Jeana Roba, belgijskiego komiksiarza znanego choćby z serii „Sprycjan i Fantazjusz” przygody, na rynku obecne są od 1959 roku i wciąż kontynuowane przez kolejnych artystów. Poza nimi mamy też seriale, filmy czy nawet gry komputerowe. A teraz dołączyła do tego niniejsza seria.

I rodzi się pytanie, jaki w tym sens? Bo przecież to i tak opowieść dla dzieci, więc po co jeszcze dodatek? Choćby dlatego, że jest fajny. A poza tym nic to niezwykłego. Podobne rzeczy już mamy, choćby cykl „Smerfy i świat emocji”, ale jakoś „Ptyś i Bill” lepiej wypada. Taka prosta forma tu pasuje, tam mieliśmy krótkie, jednostronicowe historie, więc również krótka forma tego tomiku, gdzie na stronie mamy po jednym, góra dwóch kadrach, sprawdza się tu dobrze.

Całość to prosta, urocza historyjka. W sumie treści wiele tu nie ma, chodzi by coś pokazać, przekazać, poczuć, wymiar dydaktyczny jest, jest też sporo humoru i takie ogólnie sympatyczne podejście. Króluje oszczędność formy, by dzieci samodzielnie zrozumiały, jak najwięcej, ale jednocześnie graficznie rzecz jest naprawdę bardzo udana, odmienna od tego, co znamy z głównej serii, ale jednocześnie wierna. Co ją różni? Bardziej złożony, malowany kolor, dzięki czemu ma klimacik i naprawdę wpada w oko niezależnie od wieku.

Więc tak: fajna czytanka dla młodych. No i fajne dopełnienie serii. Nic koniecznego do poznania, ale przyjemna rzecz.