Dziwnie w tym topicu, zaprawdę. Wątek o literaturze, a na 33 posty jeden komentarz na temat...
Najpierw ustosunkuje się do przedmówców, a dopiero potem pokrótce omówię, to co żem z MF#7 'połknął'.
Łowco - po pierwsze nie pogrubiaj czcionki, ok? Po pierwsze, netykieta jednak jest przyswajalna i choć może niekoniecznie w niej pisze, że pogrubiać nie wolno, to jest to (przynajmniej przeze mnie, a i sądzę, że przez innych też) traktowane jako KRZYK i zachowanie na skraju kultury... Poza tym czyta się toto strasznie.
Po drugie - MF nikogo nie oszukał. Spis treści przegląda się przy kupnie pisma. Jak tego nie robisz, Twój problem. Ja, dla przykładu, nie kupowałbym wozu bez sprawdzenia jak jeździ lub zapoznania się z jego parametrami dokładnymi. Spis treści jest dla ludzi i czytelnik ma prawo oraz obowiązek się z nim zapznać. No, chyba, że jest idiotą, albo po prostu kupuje pismo w ciemno.
Tertio - i tak nazwiska przesłaniają dużo, a to jest tylko zachęta. Patrząc na nazwiska myślę, że ktoś wymieniony albo napisał opkę, felieton, narysował komiks lub uiścił się w MF w jakiś inny sposób. Gdy widzę Cetnarowskiego na okładce to nie rzucam się jak dziki osioł, bo może będzie jego opowiadanie (choć autora lubię, przyznam
) albo felieton. Zaglądam do spisu i wertuję wzrokiem, potem rozkładam magazyn na tych stronach, które szczególnie przy pierwszym kontakcie ze spisem mnie zaciekawiły i sprawdzam czego dalej mogę oczekiwać. Tyle. Polecam trochę zdrowego rozsądku przy opiniowaniu czegoś, bo Twoja prawda Łowco nie jest jedyna i jak dla mnie MFu reformować nie trza.
Literatura:
Miasteczko Uznańskiego - solidny kawał mięcha na sam początek. Tekst jest świetny pod każdym względem. Jest tajemniczość, klimat, dobra realizacja, wciągająca fabuła oraz pomysł na tekst. Zaskakująca końcówka. Zazdroszczę autorowi, sam chciałbym mieć taki polot...
Nanośmierć Korczyńskiego - tekst jest bardzo przyzwoity i może zaciekawić. Zdecydowanie nie jest to arcydzieło, ale nie porażka. Jest to mocna fantastyka, która może cieszyć oko i duszę. Duży plus.
Do Końca Cetnarowskiego - przeczytałem jako pierwsze po swoim opowiadaniu (narcyz ze mnie
) i zdębiałem. Ostatni akapit kładzie na łopatki człowieka. Jest mocny i wściekły. Przy stonowaniu całego opowiadania jest jak burza i lawina w jednym. Piękne i refleksyjne. Więcej!!!
Człekołak Tura - no, gratulację Heniu
. Tekst numeru. Po słabym tekście w 'Bez bohatera' teraz błyszczysz formą. Szkoda tylko, że przewidywalna końcówka, popracuj nad tym trochę, poza tym nie widzę większych błędów. Wciąga.
Opowiem coś o swoim tekście na zasadzie takiej, że wyznaję tezę, że literatura, która poszła w świat jest już sama dla siebie, a nie dla autora.
Wersja dokumentalna jest debiutem w skali przeciętnej krajowej. Nie mam się czego wstydzić, specjalnie szczycić też nie. Opowiadanie wypada słabo na tle innych tekstów w MF, ale plus jego jest taki, że wersji interpretacyjnych może być naprawdę sporo. Debiut rzemieślnika. Teraz postaram się poczyniać sztukę, wszak Stephenem Kingiem zostać nie chcę
---------------------------
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Redaktor naczelny 'Creatio Fantastica'