Recenzja
Marvel Noir [recenzja]
Jan Sławiński recenzuje Marvel NoirDo Matta Murdocka (a jego geneza tym razem mocno przypomina początki Batmana, brakuje tylko rozsypanych na bruku pereł) zgłasza się tajemnicza kobieta, która wplątuje go w intrygę Kingpina niczym klasyczna femme fatale. Luke Cage wychodzi z więzienia i zostaje wynajęty przez bogatego białasa, żeby odnalazł mordercę jego żony. Tony Stark u progu II wojny światowej szuka Atlantydy i stawia czoła nazistom. Punisher rozwala kolejnych mafiozów, mszcząc się za śmierć ojca. Jak widać - fabuły operują schematycznymi wątkami (zemsta, miłość, poszukiwanie skarbów), ale można się było tego spodziewać. Pytanie, jak w stylizacji na czarny kryminał odnajdują się marvelowscy herosi.
Nie licząc historii o Tonym Starku, wszystkie opowieści utrzymane są w podobnym stylu. Dominuje w nich stylizacja na noirowe opowieści - z klimatyczną pierwszoosobową narracją, archetypowymi bohaterami (szlachetni twardziele, zabójcze damulki, przekupni gliniarze, bezwzględni gangsterzy), ponurym klimatem, który podkreśla posępna warstwa graficzna. Dokładnie to, czego można oczekiwać od “czarnego kryminału”. W tej stylizacji bohaterowie sprawdzają się lepiej i gorzej. Najciekawiej wypada Luke Cage, bo jego historia podbudowana jest wątkami rasowymi, intryga jest wartka i wciągająca, a zabawa światem przedstawionym (np. rola Tombstone’a) całkiem błyskotliwa.
Opowieść o Daredevilu jest poprawna, ot po kolei odhacza obowiązkowe elementy fabuł kojarzonych z estetyką noir i całkiem zgrabnie przerabia je na marvelową modłę. Jest to jednak o tyle zbędne, że już komiksy Brubakera i Bendisa mocno korzystały z tej estetyki, więc właściwie poza cofnięciem akcji o kilka dekad wstecz nie dostajemy tu nic nowego. Tak sobie wypada Punisher, bo choć początkowo ciekawie miesza w genezie bohatera, opowiadając o jego dzieciństwie i czyniąc go weteranem I wojny światowej, to finalnie fabuła sprowadza się do (nudnego) eliminowania kolejnych bandziorów w mniej lub bardziej finezyjny sposób.
W tym wszystkim wyróżnia się historia Starka, która jednak powinna się raczej nazywać “Iron Man Pulp”, bo jest to przygodówka utrzymana w stylu groszowych powieści z lat 30. i komiksów w stylu “Adventure Comics” konkurencyjnego DC (albo tego, co Alan Moore strawestował w serii “Tom Strong”). Pełna akcji, egzotycznych miejsc, bijatyk z nazistami, utrzymana w lżejszym tonie niż reszta albumu. Dzięki temu się wyróżnia, stanowi też fajną odskocznię dla pozostałych historii, ale rozumiem, że dla kogoś może też być ona najsłabszym elementem całości. W końcu mało czerni w tym noir.
“Marvel Noir” to album udany, choć nierówny. Czyta się go bezboleśnie, autorzy zgrabnie wplatają w wyeksploatowaną konwencję noir marvelowskich herosów, a jednocześnie podczas lektury rodzi się pytanie o zasadność tej publikacji. Nie ma co tu szukać zbytniej oryginalności. Poza historią o Power Manie, czyli Cage’u, przy której przyłożono się do zarysowania etniczno-politycznego tła, reszta komiksów sprawia wrażenie jedynie solidnie odrobionego zadania domowego. Ciekawostki, która jest popisem rzemieślniczej sprawności twórców, ale w której poza postmodernistyczną zabawą nie ma wiele więcej.
Opublikowano:
Marvel Noir
Scenariusz: Scott Snyder, Frank Tieri, Mike Benson, Adam Glass, Alexander Irvine
Rysunki: Paul Azaceta, Manuel Garcia, Tomm Coker, Shawn Martinbrough, Antonio Fuso
Wydanie: I
Data wydania: 11 Wrzesień 2024
Seria: Spider-Man, Marvel Deluxe
Tłumaczenie: Dariusz Stańczyk
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda
Format: 18,0x27,5 cm
Stron: 408
Cena: 179,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328171220
Rysunki: Paul Azaceta, Manuel Garcia, Tomm Coker, Shawn Martinbrough, Antonio Fuso
Wydanie: I
Data wydania: 11 Wrzesień 2024
Seria: Spider-Man, Marvel Deluxe
Tłumaczenie: Dariusz Stańczyk
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda
Format: 18,0x27,5 cm
Stron: 408
Cena: 179,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328171220
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-