baner

Recenzja

Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać, Kikrman, Energon Universe [recenzja]

Przemysław Pawełek recenzuje Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać
6/10
Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać, Kikrman, Energon Universe [recenzja]
6/10
Energon Universe to nowe, łączone uniwersum napędzane przez zabawkowe marki firmy Hasbro oraz nazwisko i autorytet Roberta Kirkmana. Sięgnięcie po nową odsłonę Transformersów było dla mnie dość naturalnym ruchem - mam do tych robotów sentyment, a Daniel Warren Johnson to dla mnie gwarancja godziwej rozrywki. Po "Void Rivals" sięgnąłem jednak głównie niesiony siłą rozpędu (bo to wspólny świat), ale też bez przekonania, bo co prawda cenię serię Invincible, ale fanem Kirkmana nie jestem. Po tej lekturze też się nagle nim nie stałem.

Nowy tytuł przenosi nas w kosmiczne otchłanie. Na asteroidzie spotyka się dwóch rozbitków, reprezentujących dwie różne, walczące ze sobą planety. By przeżyć muszą jednak przełamać wrogość i współpracować. Ten prosty akt, wynikający z naturalnej woli przeżycia, okazuje się mieć jednak konkretne implikacje związane z politycznymi rozgrywkami zwaśnionych stron.

Brzmi to może jak niezły punkt wyjścia, tylko że od strony fabularnej trudno mi tu wskazać jakieś zalety. Bohaterowie nie obudzili we mnie żadnych uczuć, a wyzwania przed którymi stają - żadnych emocji. Być może dlatego, że postaci zarysowano tu bardzo ogólnie, bez pogłębiania ich tła, tak samo jak konflikt i polityka są tu przedstawione dość mętnie - po prostu są. Tak, jakby Kirkman znowu rozpisał sobie konspekt sagi na lata i rozwijanie tych motywów zostawił sobie na potem, tylko że niestety w moim przypadku to nie zadziałało - bo po prostu jest mi obojętne, co wydarzy się potem, i z czego wynikają problemy, w które wpakowała się para bohaterów. Do tego dostajemy parę wiejących wtórnością skojarzeń z "Gwiezdnymi Wojnami", "Sagą" czy "Moim własnym wrogiem". Czyli - że tak powiem - u Kirkmana po staremu.

Muszę jednak scenarzyście przyznać, że o ile sama fabuła nie porwała mnie w najmniejszym stopniu, to nie mogę też doczepić się do narracji, która płynie tu dość gładko. Na lekkostrawność tomu na pewno wpływa też oprawa wizualna, bo zarówno Lorenzo De Felici, jak i Matheus Lopes oraz Patricio Delpeche w roli kolorystów wykazali się tu ponadprzeciętnie, nadając temu światu więcej charakteru niż wynika to z mało jak na razie odkrywczego scenariusza Kirkmana.

Być może bardziej by mnie ten komiks także porwał, gdybym faktycznie czuł większy związek z innymi odnogami tego świata. Owszem, pojawiają się tu postaci z uniwersum Transformersów, ale w zasadzie można by je na obecnym poziomie zastąpić dowolnymi kosmicznymi rasami czy robotami, i równie dobrze siedziałyby one w kontekście.

"Void Rivals" to jak na razie seria głównie dla fanów Kirkmana, którzy gotowi są łapać się za wszystko jak leci, byle opatrzone nazwiskiem tego scenarzysty. To kosmiczna fantastyka jakich wiele, choć dobrze narysowana, ale choć jest osadzona w uniwersum Energonu, to nawet związki z pozostałymi seriami tego świata trudno mi wskazać jako powód do sięgnięcia po ten tytuł. Może się ten cykl rozhula, ale na razie mamy poprawnie sprawnie skrojoną serię jakich wiele.


Autor recenzji jest redaktorem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać

Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać

Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Lorenzo De Felici, Matheus Lopes
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2024
Seria: Void Rivals
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 136
Cena: 84,90 zł
Wydawnictwo: Nagle Comics
ISBN: 9788367725385
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać, Kikrman, Energon Universe [recenzja] Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać, Kikrman, Energon Universe [recenzja] Void Rivals #01: Więcej niż mogłoby się zdawać, Kikrman, Energon Universe [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-