Recenzja
Kot w butach. Ostatnie życzenie, film [recenzja]
Krzysztof Zimiński recenzuje Kot w butach. Ostatnie życzenie
8/10
![Kot w butach. Ostatnie życzenie, film [recenzja]](/gfx/okladki/med_kotwButachOZbr.jpg)
8/10

"Kot w butach: Ostatnie życzenie" nie odkrywa koła na nowo, bo po co poprawiać coś, co dobrze działa? Już pierwsza część spinoffowej serii konkretnie nakreśliła reguły gry. Mniej tam shrekowego pastiszu, choć dalej sporo humoru, bo nacisk postawiono na przygody w awanturniczym wydaniu. Film z 2011 roku stylizowany był na familijny 'heist movie', w którym celem Wielkiego Skoku była gęś, znosząca złote jaja. Była więc przygoda, wyzwanie, humor, a także inteligentna zabawa ogranymi kliszami, a wszystko to oprawiono sprawną animacją i dobrą obsadą aktorską. Całość po prostu się sprawdziła
Kontynuacja idzie więc podobnym torem, nie siląc się na zbytnią jakość, ale też bez popadania we wtórność. Tym razem wąsaty awanturnik musi zmierzyć się z faktem, że limit jego kocich wcieleń powoli się wyczerpuje. Śmierć od dawna podążał(a) jego krokiem, ale teraz zanosi się na bardziej bezpośredni kontakt. Wybawieniem może okazać się gwiazdka z nieba, dzięki której dane mu będzie spełnić życzenie, ale nie będzie to proste zadanie, bo zainteresowanych jest więcej, a przeszkodą może okazać się baśniowy świat, rządzący się własnymi zasadami. Któż by się tym jednak tym przejmował, gdy ma się koci spryt, wdzięk i zręczność, przyjaciół, a stawką jest życie?
Kontynuacja zdaje się mniej stawiać na konkretną fabułę, to bardziej emocjonująca pogoń za niemal klasycznym MacGuffinem, pretekstem do przygody. Cóż z tego, skoro formuła znowu się sprawdza? Do tego warto podkreślić, że animatorzy wznieśli się na nowy poziom, szczególnie atrakcyjnie ilustrując kolejne potyczki z udziałem głównego bohatera, a do obsady dołączyły kolejne znane i sprawdzone nazwiska.
Premiera drugiego Kota w Butach zetknęła się z bardzo przychylnym odbiorem, co nie powinno dziwić. Już tę dekadę temu wykuto sprawdzoną formułę na familijne, choć bezczelnie mrugające do starszego widza baśniowe kino przygodowe, a kontynuacja równie bezczelnie z tego sprawdzonego wzorca korzysta. Co najważniejsze - robi to jednak z zawadiackim wdziękiem, więc trudno mieć tu do kogokolwiek o coś pretensje, skoro film po prostu bawi. W końcu taki jego cel.
Opublikowano:

ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-