baner

Recenzja

Dzika noc, Wirkola, film [recenzja]

Krzysztof Zimiński recenzuje Dzika noc
8/10
Dzika noc, Wirkola, film [recenzja]
8/10
"Dzika noc" to film nie tyle brawurowy, co wręcz karkołomny. Autorzy tej produkcji wzięli na warsztat bardzo szeroko rozumiane 'kino świąteczne', by zrobić jego brutalny pastisz. Pod warstwami krwi, pozostający w istocie rodzinną opowieścią o świętach. Jestem w szoku, ale się im udało, a jedyne, co mi doskwierało w trakcie seansu, to fakt, że DVD miało premierę w marcu.

Reżyser Tommy Wirkola postanowił utrzymać całość w klimacie wypchanego czarnym humorem filmu akcji. Film opowiada o świątecznych świętach majętnej rodziny, której spokój zostaje zmącony przez świetnie zorganizowanych włamywaczy. Zagrożone jest jednak nie tylko ciepło domowego ogniska, bo bohaterowie mierzą się z własnymi rodzinnymi problemami. Jedynym ratunkiem okaże się Święty Mikołaj, który właśnie był w okolicy, jednak nie kolejny świąteczny, zamówiony przebieraniec, a ten prawdziwy. A którego przeszłość jest dużo bardziej mroczna, niż powszechnie wiadomo. No i zgodnie z tytułem - tej nocy będzie się działo.

Film 87North Productions od początku zdradza, że stawia na niekonwencjonalne podejście do tematyki Bożego Narodzenia i szybko sprzedaje kolejne tropy czy też koleiny, którymi podąża. Nasz Święty wcale nie jest świętoszkiem - ma dość rozwydrzonych dzieci, poznajemy go, gdy w godzinach 'pracy' zaprawia się piwkiem, by obowiązki mu mniej ciążyły, a chwilę potem puszcza pawia z pędzących sań. Wypisz-wymaluj "Zły Mikołaj". Niewiele później pojawiają się pierwsze nawiązania do "Kevina samego w domu" a także do "Szklanej pułapki", a nestorkę rodu gra Beverly D'Angelo, najlepiej chyba kojarzona z "Witaj, Święty Mikołaju".

Wirkola bawi się wzorcami i schematami, zaprawiając je przerysowaniem i przemocą. Jedna z pierwszych śmierci z rąk Świętego to jegomość porażony światełkami choinkowymi poprzez wbitą w oczodół gwiazdę z wierzchołka drzewka. A potem jest coraz lepiej, bo procenty ulatują, budzi się instynkt, a moc brzuchacza napędza mała dziewczynka, która wierzy w jego magię.

Jest w tym wszystkim sporo wyczucia świątecznego nurtu, a także odwagi w przekraczaniu jego granic. To film teoretycznie podpadający pod kategorię B czy C, ale jednocześnie bardzo samoświadomy, autoironiczny i świetnie zrealizowany. W kolejnych starciach nie ma tu może maestrii choreograficznej znanej z przygód Johna Wicka, ale nie brak pomysłowości i gore'owej przemocy. Jednocześnie wszystkim kolejnym krwawym aktom towarzyszy nastrojowa, świąteczna muzyka, potęgująca poziom absurdu.

Całość wieńczy ciepły morał o sile Świąt, Rodziny oraz wiary w Świętego Mikołaja, który ukarze niegodziwych, a grzecznym przyniesie wymarzony prezent. Banalne, trywialne, kiczowate, ale przez to tym bardziej siedzące w kontekście i wydźwięku całości.

Podsumuję ten film tak: ubawiłem się świetnie i być może nie będzie to nigdy klasyk na miarę przygód Johna McClane'a, ale od razu wpisuję go sobie na listę świątecznych szlagierów filmowych. Obiecuję też sobie sobie wrócić do niego za jakieś dziewięć miesięcy. Kontynuacją też nie pogardzę.

Opublikowano:



Dzika noc

Dzika noc

Premiera: Marzec 2023
Oprawa: DVD
Stron: 107 min.
Wydawnictwo: Galapagos
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-