baner

Recenzja

Świat mitów. Gilgamesz [recenzja]

Paweł Panic recenzuje Świat mitów. Gilgamesz
8/10
Świat mitów. Gilgamesz [recenzja]
8/10
„Gilgamesz” to pierwszy tom serii „Świat mitów”, którego tematyka wykracza poza mitologię grecką. Warto docenić ten ruch, wszak opowieściami rodem ze starożytnej Hellady jesteśmy karmieni od najmłodszych lat nauki szkolnej. Regularnie po nie sięga też kultura popularna, nie dając nam zapomnieć o bogach i herosach znad Morza Egejskiego.

Przed Heraklesem, Tezeuszem i Perseuszem wyobraźnię rozpalał jednak inny bohater – Gilgamesz. Władca sumeryjskiego miasta Uruk jest protoplastą wszystkich późniejszych herosów, a jego przygody stanowią źródło, z którego, mniej lub bardziej świadomie, czerpią kolejne pokolenia twórców. Z „Eposem o Gilgameszu” jest bowiem tak, że o ile część społeczeństwa jest świadoma jego istnienia, tak niewielu potrafi przytoczyć choćby fragment jego treści. I tutaj z pomocą przychodzi komiksowy album z serii sygnowanej nazwiskiem francuskiego filozofa, Luca Ferry’ego.

Jako ilustrowane streszczenie mitu „Gilgamesz” stanowi dzieło niemalże wzorcowe. Opowieść podana jest sprawnie, miejscami efektownie, do tego na tyle przystępnie, aby nieobeznany z materiałem źródłowym czytelnik nie miał najmniejszych problemów ze zrozumieniem jej treści. O ile w przypadku najpopularniejszych mitów greckich zachowawczość twórców można uznać za minus, tak tutaj brak eksperymentów i postawienie na przejrzystość przekazu były ze wszech miar wskazane. Scenarzystka Clotilde Breanau wyszła z powierzonego jej zadania obronną ręką. Snuta przez nią opowieść ma odpowiednio rozłożone akcenty, a – wydawać by się mogło, że archaiczny – epos czyta się nie gorzej niż współczesne historie przygodowe. Mało tego, momenty dramatyczne naprawdę tutaj wybrzmiewają, dzięki czemu czytelnik komiksu jest w stanie dostrzec przesłanie utworu bazowego.

„Epos o Gilgameszu” to pierwsze tak duże dzieło w dziejach ludzkości. Biorąc poprawkę na fakt, że zostało ono oparte na wcześniejszych opowieściach, to jego metrykę można datować nawet na grubo ponad trzy tysiące lat. Czy tak wiekowa (dosłownie) historia może być atrakcyjna dla współczesnego odbiorcy? Czy ludzie z innego czasu i miejsca – z okresu w dziejach cywilizacji, w którym ciężko nawet mówić o czymś takim jak europejski krąg kulturowy – postrzegali i opisywali rzeczywistość w sposób, który przeciętny czytelnik frankofońskich komiksów będzie w ogóle w stanie zrozumieć? Oczywiście, że tak. Największe opowieści są bowiem uniwersalne, a tutaj mamy w końcu do czynienia z pierwszym z tego typu dzieł.

„Gilgamesz” w ujęciu Clotilde Breanau i odpowiedzialnego za rysunki Pierre’a Taranzano nie jest, rzecz jasna, arcydziełem. To tylko sprawna adaptacja, której celem jest edukacja, a nie realizacja artystycznych ambicji twórców. Niemniej w roli ładnego bryku z mitologii mezopotamskiej sprawdza się naprawdę doskonale. I nie przeszkadza w tym nawet fakt, że legendarny, ale zarazem historyczny, władca o imieniu Gilgamesz rządził Uruk ok. 2500 roku p.n.e., tymczasem na okładce albumu przekracza Bramę Isztar, która nie dość, że stała w Babilonie, to została wybudowana ok. roku 575 p.n.e. Z drugiej strony w owym czasie mit o wielkim władcy był jeszcze ciągle żywy, więc w wyobraźni ówczesnych Babilończyków Gilgamesz na pewno nie raz przechadzał się ulicami ich stolicy.

Opublikowano:



Świat mitów. Gilgamesz

Świat mitów. Gilgamesz

Scenariusz: Clotilde Bruneau
Rysunki: Pierre Taranzano
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2022
Seria: Świat mitów
Tłumaczenie: Ernest Kacperski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 156
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328150775
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Świat mitów. Gilgamesz [recenzja] Świat mitów. Gilgamesz [recenzja] Świat mitów. Gilgamesz [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-