baner

Recenzja

Reaktor zmian

Przemysław Pawełek recenzuje Czarnobyl
10/10
Reaktor zmian
10/10
Od awarii w elektrowni w Czarnobylu minęło już ponad 30 lat. Eksplozja rektora po dziś dzień pozostaje jednak jedną z największych katastrof w historii atomistyki. Bazujący na tamtych wydarzeniach pięcioodcinkowy mini-serial udowadnia, że katastrofa sprzed trzech dekad wciąż pozostaje wydarzeniem intrygującym i przerażającym za razem.

Produkcja HBO zaczyna się w sposób dość upiorny - od samobójstwa jednej z osób zaangażowanych w działania sztabu kryzysowego, który dwa lata wcześniej próbował poradzić sobie ze spustoszeniami i powstrzymać promieniowanie. Czas cofa się szybko do momentu katastrofy, by wielowątkowo prześledzić, co działo się w kolejnych tygodniach. Serial już od pierwszych scen robi wrażenie realizacyjną wprawą. Scenografia i kostiumy od razu przenoszą widza na Ukrainę z roku 1986, a przygnębiający nastrój stopniowo pogłębiają stonowane kolory, wytłumione oświetlenie i sugestywna ścieżka dźwiękowa. Absolutnie nic nie można też zarzucić aktorom, którzy wiarygodnie, ale i bez szarży odmalowują reakcje osób, które zetknęły się z problem o skali globalnej, z którym ludzkość nie miała dotąd do czynienia.

"Czarnobyl" to koronkowa robota, u której podstaw stanął wielopoziomowy scenariusz. Walka ze skażeniem i posyłanie na śmierć zastępów ludzi walczących z pozbawionym fizyczności wrogiem mają w sobie coś z horroru, tym bardziej przerażającego niż pomysły Kinga czy Lovecrafta, że to Zło nienamacalne, ale autentyczne. Kolejne wydarzenia to także warstwy kryminalna (dociekanie źródła tragedii), thriller polityczny (działalność najwyższych kręgów władzy), ale i małe dramaty (losy ratowników i mieszkańców strefy skażenia).

Serial HBO to w moim odczuciu doskonała produkcja historyczna. Specjaliści prawdopodobnie mogą jej zarzucić całą listę nieścisłości, ale nie w tym rzecz. Spragnieni faktów mają do swojej dyspozycji opracowania historyczne, ale dzięki serialowi o dramatycznych wydarzeniach, ich genezie, ale także konsekwencjach, mogą się dowiedzieć miliony osób, które dotąd tego wschodnioeuropejskiego dramatu nie znały. W pięciu odcinkach zawarto olbrzymie pokłady napięcia, które w trakcie seansu odczuwałem praktycznie w sposób fizyczny we własnych trzewiach. Czarnobylska tragedia to także metafora Związku Radzieckiego, kolosa na glinianych nogach, utrzymywanego w pionie siłą strachu, wyparcia i powielanych kłamstw. Reaktor elektrowni, niczym imperium, nie wytrzymał w końcu takiego traktowania, bo natury w te sam sposób co ludzi ujarzmić się nie da. Jak się okazało - państwo wytrzymało niewiele dłużej, a jak brzmi cytat z Gorbaczowa, który pada w finale serialu - początkiem jego upadku mogła być właśnie katastrofa w elektrowni. Poświęcona tragedii i jej ofiarom produkcja to nie żerowanie na nośnym temacie, a jeden z najlepszych seriali w historii telewizji. Warto więc poświęcić mu pięć godzin życia, choć nie będzie to czas spędzony miło i beztrosko.


Autor recenzji jest dziennikarzem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Czarnobyl

Czarnobyl

Scenariusz: Craig Mazin
Premiera: Listopad 2019
Oprawa: DVD, Blue Ray
Wydawnictwo: Galapagos
  • Reżyser: Johan Renck
  • WASZA OCENA
    Brak głosów...
    TWOJA OCENA
    Zagłosuj!

    Komentarze

    -Jeszcze nie ma komentarzy-