baner

Recenzja

Wielki Przedwieczny zwizualizowany

Przemysław Pawełek recenzuje Zew Cthulhu
7/10
Wielki Przedwieczny zwizualizowany
7/10
Wydawnictwo Vesper z powodzeniem wypełnia nasz rynek książkowy kolejnymi zbiorami tekstów H.P. Lovecrafta. Po kilku tomach prozy i poezji tym razem otrzymaliśmy coś wyjątkowego. "Zew Cthulhu" jest powiem tomem z naciskiem położonym na grafikę. To trochę album poświęcony najniesławniejszemu z Wielkich Przedwiecznych, a trochę picturebook dla starszego czytelnika. Każda para stron jest tu bowiem wielkoformatową ilustracja, w którą wpisane są kolejne fragmenty tytułowego opowiadania.

"Zew Cthulhu" nie jest może najlepszym z opowiadań Lovecrafta, ale na pewno to tekst sztandarowy, zawierający sporo typowych dla jego twórczości elementów, a także - co najważniejsze - przybliżający kult złowieszczego Przedwiecznego tkwiącego w wiecznym śnie. Autor sięgnął tu po szkatułkową konstrukcję, mającą przedstawi śledztwo, próbę rozwikłania tajemnicy, którą ktoś zabrał ze sobą do grobu. Pierwszoosobowy narrator szpera więc w notatkach, cytuje zawarte w nich cudze relacje, odnosi się do notek prasowych, wszystko oprawiając własnym komentarzem. Podejście Lovrecrafta do grozy trąci dziś myszką, czasem zaś także pretensjonalnością, ale mówimy o zabytku literatury tego nurtu, liczącym sobie niemal sto lat. Nie da się natomiast odmówić autorowi ponurej fantazji, która umożliwiła mu stworzyć całą mitologię.

"Zew Cthulhu" jest niekwestionowanym klasykiem i nie ma się co dziwić, że zarówno wydawnictwo Vesper, jak i autor grafiki Francoise Baranger wzięli na warsztat właśnie to opowiadanie. W końcu od niego można zaczynać przygodę z Lovecraftem i albo na nim poprzestać, wiedząc, co się za nią kryje, albo pójść dalej ścieżką tej ponurej mitologii. Mamy tu kosmiczne bóstwa, mistycyzm, tajemnice, kultustów, a wszystko to zdaje się prowadzić tylko do śmierci i szaleństwa. Typowy Lovecraft. Głównym daniem tego tomu pozostają jednak grafiki Barangera, bo wątpię, by po tom sięgał ktoś, kto jeszcze z twórczością Samotnika z Providence nie miał styczności.

Francuski grafik ma spore doświadczenie w tworzeniu grafik konceptualnych do przeróżnych mediów i na kolejnych stronach albumu jest to dość łatwo zauważalne. Wydaje się być to jednocześnie zaletą, jak i wadą tomu. Kolejne sylwetki Cthulhu są bardziej sugestią jego koszmarnego cielska i kłębiących się macek, niż precyzyjnymi, pełnymi detali wizerunkami. Mamy jednak do czynienia z horrorem, a jak wiemy - na psychikę sugestywniej działa to, co niedopowiedziane, a nie sprecyzowane, dosłowne konkrety. Jednocześnie wizerunki ludzi czy okrętów zdają się być dużo bliższe do realizmu, bogatsze w detale, co zdaje się potwierdzać, że autorowi mogła przyświecać właśnie ta myśl.

Album "Zew Cthulhu" to pozycja obowiązkowa dla każdego fana mitologii Wielkich Przedwiecznych, a na pewno też co najmniej interesująca dla tych czytelników, którzy Lovecrafta przynajmniej lubią, ale też przyjemność sprawia im zerkanie na podobne co na okładce ponure grafiki. Wydawnictwo Vesper wydało album z klasą - to spory format, twarda oprawa, obwoluta i papier o dość konkretnej gramaturze, na którym grafiki wypadają nadzwyczaj dobrze (niestety - w trakcie lektury podobnie było z odciskami moich palców). Na pewno będę do tego wydania zerkał, a sam trzymam kciuki, by i na nasz rynek trafiła kolejna pozycja Barangera - "W górach szaleństwa".


Autor recenzji jest redaktorem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Zew Cthulhu

Zew Cthulhu

Autor: H.P. Lovecraft
Ilustracja: Francoise Baranger
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2019
Tłumaczenie: Maciej Płaza
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 262 x 350 mm
Stron: 64
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377313275
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-