baner

Recenzja

Conan grabi, zabija i używa bez zmian

Tomasz Kleszcz recenzuje Conan #2: Miasto złodziei
7/10
Conan grabi, zabija i używa bez zmian
7/10
W pierwszym integralu czytelnik mógł zapoznać się z obszerną genezą wprowadzającą w świat Conana z Cymerii aż do jego wczesnych wielkich przygód. W drugim tomie nie znajdziemy wiele więcej nowości w stosunku do poprzednika poza ... nowymi przygodami. To dobrze i źle.

Tym razem album składa się z trzech głównych, obszernych opowieści. W zasadzie w każdej z nich Cymeryjczyk robi to, co potrafi najlepiej. Rabuje, zabija i używa życia. W opowiadaniu pierwszym buduje swoją legendę, wykradając cenny artefakt z niedostępnej wcześniej Wieży Słonia. Przy okazji, natrafia w niej na mieszkańca, od którego ów wieża i klejnot wzięły swoją nazwę. Chociaż sprawa kończy się bez spektakularnego łupu, to jednak przysparza nieokiełznanemu, początkującemu złodziejowi znacznej sławy. Dalej możemy wgłębić się w nowelę "Żona Sędziego". W trakcie nocnej grabieży domostwa pewnego wpływowego możnowładcy Czarnowłosy trafia na zdobycz znacznie bardziej ponętną niż złoto czy klejnoty. Młoda, piękna małżonka, przetrzymywana pod ścisłym nadzorem okazuje się nadmiernie chętna na pieszczoty potężnego nieznajomego. Do sędziego docierają jednak wiadomości, których ów nie zamierza puścić mimo uszu. Tak zaczyna się ta wielowątkową i rozbudowana historia. Znaczną rolę odegrała w niej Jiara, aktualna kochanka Conana poznana przez niego jeszcze w poprzednich przygodach. Poznamy także Gunderlandczyka. Blondwosy najemnik o zadziornym usposobieniu dość szybko z wroga przeistoczy się w szczerego kompana, ale wszystko ma swoją cenę. Album zamyka "Dom Pełen Łotrów". Tym razem Conan trafia do domu Arcymaga Tzilusa, aby pozbawić go życia. Splot nieprzewidzianych okoliczności sprawi, że - przynajmniej na jakiś czas - panowie będą musieli zawrzeć kruchy rozejm i połączyć siły w walce o przetrwanie.

Ten bardzo krótki rys nie oddaje oczywiście bogactwa wydarzeń, jakie niesie ze sobą drugi tom wydania zbiorczego. Album jest obszerny, a ilość wątków, wydarzeń, dialogów i narracji bardzo spora. Chociaż te opowiadania stanowią niejako zamknięte i osobne elementy, to jednak łączą się ze sobą za pomocą pewnych postaci i związków przyczynowo skutkowych. Z tego też powodu cały tom można potraktować jako długą, bogatą opowieść. Busiek ponownie dostarcza dobrych, utrzymanych w duchu oryginału historii, które wszystkim fanom klasyki heroic fantasy powinny przypaść do gustu. Niestety, wychodzą na jaw pewne mankamenty obranej konwencji. Dość płasko wyglądają zaangażowane w wydarzenia postaci. Akcja komiksu skupia się przede wszystkim na wydarzeniach, i - za wyjątkiem Conana - prawie wszyscy pozostali jawią się jako nijakie marionetki. Podobnie sprawa ma się z samą fabułą, która należy do raczej nieskomplikowanych. O ile może to przez jakiś czas bawić, o tyle na dłuższą metę kradzież zmieniających tylko nazwę artefaktów czy zabijanie kolejnych nieludzkich stworów może zacząć nużyć. A znaczna część objętości wypełniona jest właśnie scenami bitewnymi o mniejszym bądź większym natężeniu. Fani tej konwencji nie będą zapewne narzekać, jednak jeśli ktoś z ciekawości sięgnął po tom pierwszy i oczekiwał jakiejś ewolucji, może czuć się rozczarowany.

Zmiany na lepsze nastąpiły zdecydowanie w oprawie graficznej, do czego w największym stopniu przyłożyli się koloryści, czyli Dave Stewart i Richard Isanove. Paleta barw jest mniej tęczowa i jaskrawa, za to znacznie bardziej klimatyczna. Stewart musiał się mocno natrudzić, żeby z bardzo oszczędnych, ale lepszych niż w poprzedniej odsłonie ilustracji Norda wydobyć ogrom bogactwa. Jeszcze lepiej spisuje się znany z bardzo dobrej Mrocznej wieży Isanove. Ten artysta wnosi sztukę kolorowania na zupełnie inny poziom, nadając Domowi Pełnemu Łotrów całkowicie fantastycznego klimatu i czyniąc ten rozdział wizualnie najlepszym.

Duża dawką klimatu, przygód, grabieży i rozpusty w pełni oddaje ducha Howardowskiej prozy. Dlatego fani Conan znajdą tu wszystko, za co kochają literaturę z tą postacią. Kurt Busiek opuścił serię, a w ostatnim opowiadaniu zastąpił go Timothy Truman, który radzi sobie również dobrze. O ile nie nudzą się wam historię oparte na wciąż powtarzającym się schemacie bez próby wprowadzania czegoś świeżego, o tyle po drugi tom zbiorczy Conana możecie śmiało sięgać, bo to bardzo solidna pozycja.

Opublikowano:



Conan #2: Miasto złodziei

Conan #2: Miasto złodziei

Scenariusz: Mike Mignola, Kurt Busiek, Timothy Truman
Rysunki: Cary Nord, Michael Wm. Kaluta, Tomas Giorello
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2018
Seria: Conan
Tłumaczenie: Dariusz Stańczyk
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260 mm
Stron: 464
Cena: 119,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328126107
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Conan grabi, zabija i używa bez zmian Conan grabi, zabija i używa bez zmian Conan grabi, zabija i używa bez zmian

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-