Recenzja
Jeszcze niżej
Tomasz Kleszcz recenzuje Superman. Action Comics #03: Ludzie ze staliZawsze uważałem, że dobra historia powinna być twardo osadzona w realnym świecie i stosować się do obowiązujących reguł fizycznych. Oczywiście wiadomo, że nie istnieją Superludzie, gdyby ktoś taki zarzut miał wysnuć, więc tego typu rzeczy nie bierzemy pod uwagę. Ale jeśli Superman dźwiga samochód i robi to za zderzak, to scenarzysta nie myśli o zasadach fizyki działających w środowisku. Dobrze ten problem oddaje okładka. Zwróćcie uwagę na Lexa. Pomimo faktu noszenia zbroi jego postura niczym nie różni się od tej prezentowanej przez Clarka. Tymczasem na stronach komiksu zbroja wyraźnie posiada sporą masę. Więc pod tą koszulą Lex winien być nieco większy. Są to być może drobnostki, na które nie zwracacie uwagi. Ja zwracam, bo te szczegóły przy zbyt dużym nagromadzeniu dyskwalifikują dla mnie sens czytania opowieści, która logicznie na każdym kroku razi.
Niestety, tak dzieje się dość często w 3 tomie Action Comics. Lex jako zwykły facet przyjmuje na twarz ciosy od gościa, który jeszcze chwilę wcześniej wymieniał uderzenia z Kryptonijczykiem jak równy z równym. Również Superman traci siły niczym za dotknięciem różdżki, kiedy na krótką chwilę zostaje wystawiony na działanie czerwonego słońca (jak w takim razie jest w stanie przeżyć noc, jeśli słabnie już chwilę po zgaszeniu "żarówki"?). Wyjątkowo słabo udaje się scenarzyście skonstruować postać głównego antagonisty, który kompletnie nieprzekonująco wykłada swoje - skądinąd słuszne - racje. W normalnych okolicznościach współpraca Lexa z Clarkiem byłaby zapewne bardziej zaskakująca, jednak ponownie widać pewną toporność w budowaniu atmosfery i prowadzeniu narracji, dlatego co najwyżej przyjmujemy ten fakt do wiadomości, szczególnie się nad nim nie pochylając. Zdecydowanie za dużo Superman mówi o pobudkach, jakie nim kierują, kiedy walczy w obronie życia alternatywnego wcielenia swojego najbardziej zajadłego wroga. Zupełnie jakby Jurgens sam nie był do końca przekonany o tym, o czym pisze i musiał czytelnika przekonywać na siłę.
Warstwa wizualna niestety również zalicza spadek, do którego przyczynia się nowy rysownik, Tyler Kirkham. Widoczne fascynacje pracami Turnera, Loeba czy Lee i dominującej stylizacji lat 90tych znajdują odbicie w stylizacji stosowanej przez rysownika, z tym że do wymienionych wcześniej nazwisk jeszcze trochę (tak, nawet do Loeba!) mu brakuje. Chaotyczne szrafury, kanciaste twarze, słaba kompozycja plansz i przerośnięte - Zade i L'Call to wręcz groteska - muskuły to elementy, którymi raczej trudno się dziś zachwycać. Na oklaski zasługuje za to kolorysta, który sprawia, że te ilustracje są w ogóle zjadliwe i robi kawał świetnej roboty. Na szczęście jest też świetny Patch Zricher, którego prace jak zawsze ogląda się bardzo przyjemnie.
Wraz z Ludźmi ze Stali mój początkowy zapał i naprawdę spory entuzjazm do serii znacząco ostygł. Jurgens nie radzi sobie z utrzymaniem nieźle dotąd napisanej i wciągającej fabuły. Zbyt przegadane kwestie nie są w stanie zastąpić klimatu budowanego poprzez dobrze skonstruowaną historię. Naprędce zorganizowany antagonista nie potrafi nadać wydarzeniom odpowiedniego dramatyzmu. No i Wielki S zasługuje na najlepszych dostępnych rysowników, do których Kirkham na pewno nie należy.
Opublikowano:
Superman. Action Comics #03: Ludzie ze stali
Scenariusz: Dan Jurgens
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2018
Seria: Superman. Action Comics, Odrodzenie
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x255 mm
Stron: 132
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2018
Seria: Superman. Action Comics, Odrodzenie
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x255 mm
Stron: 132
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-