baner

Recenzja

Moc dla nowej generacji

Tomasz Kleszcz
7/10
Moc dla nowej generacji
7/10
Fenomen sagi o Mocy i jej rycerzach trwa od 40 lat. Jednakże nie jest to zasługą wyłącznie niezaprzeczalnej atrakcyjności stworzonego przez Lucasa universum. Osoby odpowiedzialne za markę dbają nieustannie o to, by wieść o rycerzach Jedi docierała do nowych odbiorców. A oddanych fanów należy pozyskiwać od najmłodszych lat i właśnie do młodych czytelników skierowana jest seria "Star Wars Film". Egmont wydał w jednym rzucie tomy IV, I oraz VII.



Czytając je w kolejności takiej, jaką nakazuje tradycja, rozpoczynamy oczywiście od Nowej Nadziei, w której poznajemy niekwestionowany fundament sagi - rycerzy Jedi, Luke'a Skywalkera, Hana Solo, księżniczkę Leię a także lorda Darth Vadera w jego dorosłej postaci, zawładniętej przez ciemną stronę mocy. Oraz oczywiście dwa najsłynniejsze roboty świata, C3PO oraz R2D2.

Pierwszy epizod, czyli Mroczne Widmo cofa czytelników w czasie. Poznajemy młodszego mistrza Kenobiego, małego Anakina, mającego do odegrania niebagatelną rolę, oraz Padme, delikatną i jednocześnie zdecydowaną księżniczkę władającą na Naboo. Natomiast VII, najnowsza odsłona pod tytułem Przebudzenie mocy rozszerza przedstawiony świat o Reyę, zbuntowanego szturmowca Finna, nowszą wersję R2-D2, czyli BB8 oraz przedstawiciela Ciemnej Strony Mocy młodszej generacji - Kylo Rena.



Albumy składają się z 60 stron, co jest oczywiście zdecydowanie małą objętością, ażeby scenarzysta mógł rozwinąć skrzydła. Dlatego redaktorzy zadbali o przejrzysty wstęp, w którym pokrótce przedstawiono najważniejsze postaci biorące udział w poszczególnych epizodach. Historia nie tyle pędzi naprzód, ile jest wręcz zlepkiem kolejnych, przeskakujących po sobie skondensowanych epizodów. Z tego powodu wiele niuansów siłą rzeczy zostaje spłyconych do maksimum. Tracą na tym najbardziej główni bohaterowie, którzy nieco nikną w natłoku wydarzeń. Ma to jednak też swoje dobre strony, zwłaszcza w odniesieniu do Ostatniego Jedi, gdzie udało się w ten sposób zamaskować częste fabularne buble. Awaryjne lądowanie Finna akurat przy Rei, jej mistrzowski pilotaż sokoła Millenium bez choćby jednej godziny ćwiczeń czy bezproblemowe wręcz uszkodzenie nowej, jeszcze potężniejszej gwiazdy śmierci nie rażą tak, jak w filmowym pierwowzorze.




Bardzo dobrze wygląda oprawa graficzna, za którą odpowiada cały zespół artystów. Rysowane w cartoonowym stylu postaci są zaprojektowane z uwzględnieniem wyglądu oryginalnych charakterów i trzeba przyznać, że bezproblemowo rozpoznawalne. Z uproszczoną kreską kontrastują malowane, szczegółowo dopracowane tła, utrzymane w bardzo przyjemnej, pastelowej tonacji. Wierne odwzorowanie filmowych scenografii pozwala lepiej wczuć się w klimat bogatego i żywego świata, zamieszkiwanego przez rycerzy Jedi.

Te komiksy na podstawie filmu to dobrze przygotowane propozycje dla najmłodszych czytelników. Wysoki poziom oprawy artystycznej oraz sprawnie skondensowana fabuła skupiająca się na najważniejszych elementach przedstawia łatwo przyswajalny i miły dla oka materiał. Krótkie wstępy ułatwiające poruszanie się po rozbudowanym universum oraz bardzo przystępna cena nie powinna pozostawiać obojętnymi tych, którzy chcą zaznajomić swoje pociechy z ulubioną serią, lub po prostu dostarczyć im dobry, rozrywkowy komiks, w którym dobro zawsze zwycięży, co nie pozostaje przecież bez znaczenia.

Opublikowano:



Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-