Wywiad
Karol Żaczek: Stawiam na wydawanie komiksów
Łukasz Chmielewski: Dlaczego zdecydowałeś zamknąć sklep Geek Zone z końcem roku?
Karol Żaczek: Sklep stacjonarny zamyka się dokładnie 10. stycznia 2018 roku. Ciągnięcie dwóch srok za ogon, czyli sklepu i wydawnictwa, nie wychodziło najlepiej. Na żadnej z tych działalności nie jestem skupiony w 100% i to nie jest fair wobec klientów.
A że wydawanie jest trochę bardziej dochodowe i mniej czasochłonne niż prowadzenie sklepu, to chcę się skupić na maksa na wydawnictwie. Chociaż cholernie mi będzie szkoda codziennego kontaktu z ludźmi...

Coś zrobiłbyś inaczej?
Na dzień dobry wsadziłbym sporo więcej pieniędzy w reklamę, postawił na ilość i duże rabaty, tzn. sprzedawał w modelu – mało zarabiam na pojedynczej sztuce, ale sprzedaję ich tak dużo, że i tak zarabiam. W Polsce cena jest wszystkim.
Dużo wcześniej zorientowałbym się także na mangę, bo tu łatwiej o klienta stacjonarnego, młodzież rzadko kupuje przez internet.
Było też kilka rzeczy, których nie dało się przewidzieć. Paradoksalnie wysyp komiksów w ostatnich dwóch latach mocno zaszkodził sklepowi, bo wykończył mój główny pomysł, czyli pójście mocno w komiksy anglojęzyczne. A komiksy po polsku ludzie kupują przez net z dużymi rabatami, a nie w stacjonarkach.
Nie zrozumcie mnie źle, ja nikomu tu nic nie zarzucam, rozumiem, że skoro można taniej, to ludzie korzystają. Sam pewnie bym tak robił... Ot, to prostu nie są warunki do porządnego działania sklepu stacjonarnego.

Co z towarem, który masz w magazynie?
Po pierwsze, robimy od 1. grudnia wielką wyprzedaż, wszystko, co jest w sklepie stacjonarnym sprzedajemy za rabatem 30%, a jak ktoś weźmie sporo komiksów to i 35%.
Co dalej, nie mogę zdradzić, bo prowadzimy rozmowy o sprzedaży sklepu.
Dalej będziesz działał jakoś w komiksowie?
Jak najbardziej. Każdy zarobiony na sprzedaży sklepu pieniądz chcę zainwestować w wydawnictwo. Planeta Komisów ma się dobrze i idziemy z tym tematem bez wahania. Mam nadzieję, że uda mi się też znaleźć zajęcie zarobkowe w branży.
W jakiej branży?
Komiksowej. Cztery lata doświadczenia w sprzedaży i produkcji wygląda już nieźle w CV.
Zamknięcie jest tym bardziej zaskakującą decyzją, że zdecydowaliście wydawać antologię komiksów porno polskich autorów. Choć uzbieraliście kasę, to zbiórkę zamknięto – miało to jakiś wpływ na decyzję?
Było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo najpierw się załamałem, a potem, jak prawie 80% klientów się zgłosiło bezpośrednio, byłem przeszczęśliwy... Ale nie, nie ma to nic wspólnego z zamknięciem sklepu. Ta decyzja zapadła dobre parę miesięcy temu, jakoś w lipcu.
Co dalej z wydawnictwem?
Działamy pełną parą, żadna z naszych serii nie jest zagrożona.

Opublikowano:
Komentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego