baner

Artykuł

Fistaszki zebrane 1983-1984

Joanna Olech
Charlie Brown to ikona amerykańskiej popkultury, ma status porównywalny z Myszką Miki. Sławny jak celebryta, jest jednak zaprzeczeniem celebryckiego „fame’u”. Z twarzy podobny do arbuza, ale nieporównanie bardziej refleksyjny, stał się uniwersalną figurą poczciwego loosera, ze spokojem znoszącego nieuchronne porażki. W opozycji do amerykańskich superbohaterów komiksowych, wyposażonych w nadludzkie moce, w roku 1950 pojawił się chłopiec-outsider, pozbawiony charyzmy, ale obdarzony osobliwą godnością i determinacją, a przy tym niezatapialny jak korek. Z takim antybohaterem nadal utożsamiają się entuzjaści Fistaszków.

Przez pół wieku Charlie Brown nawiedzał domy czytelników gazet. Towarzyszył kilku generacjom Amerykanów, przemierzył ocean i zasiedlił wyobraźnię fanów na wszystkich kontynentach. Od śmierci autora, Charlesa M. Schulza (zwanego Sparkym), minęło już 17 lat, a Charlie i jego kompania nadal mają swoją wierną publiczność. A skoro padło słowo „Fistaszki”, to warto dodać, że Schulz nie lubił tego szyldu, narzuconego przez wydawcę. Zżymał się na nazywanie Charliego Browna i jego przyjaciół Fistaszkami, podobnie jak irytowało go adresowanie jego komiksów do publiczności dziecięcej. W istocie domyślny adresat był starszy – nastoletni czy wręcz dorosły – a postacie bohaterów to jedynie kostium dla wyrafinowanych, inteligentnych żartów Schulza.

fistaszki17_txt

Jak każda genialna kreacja, Fistaszki były prześwietlane i nicowane po wielekroć w analitycznych artykułach. Niejeden doktorat powstał dzięki komiksom Sparky’ego. Sam autor dystansował się od karkołomnych interpretacji, przypisujących filozoficzne i mistyczne podteksty jego prostym rysunkowym historyjkom. Uchylał się od psychologizowania i zaprzeczał przyprawionej mu „gębie” mędrca i moralisty. A jednak Charlie Brown i jego przyjaciele stali się symbolami całej generacji Amerykanów, która stroniła od wydawania kategorycznych sądów, ceniła sobie wolność oraz pewien rodzaj nonszalancji i dezynwoltury, będącej odpowiedzią na surowy powojenny purytanizm.

Paradoksalnie styl życia Schulza był zaprzeczeniem anarchii i wybujałego indywidualizmu Beat Generation – pokolenia, które z Charliego Browna uczyniło swojego patrona. Autor komiksów łączył żywy dowcip z mnisią zgoła pracowitością. Przez pół wieku niemal nie odchodził od stołu w pracowni, sumiennie i terminowo dostarczając rysunki reprodukowane w setkach gazet na świecie. Prowadził skromne, wypełnione obowiązkami życie (w czym przypominał inną tytanicznie pracowitą rysowniczkę komiksów: Tove Jansson, autorkę Muminków).

Pod koniec Schulz mimowolnie stał się właścicielem przedsiębiorstwa użyczającego licencji na powielanie wizerunków Fistaszków na gadżetach i w reklamach. Kubki, zabawki, figurki, T-shirty, filmy, sztuki teatralne, piosenki... Nic nie zostało mu oszczędzone. Mimo to wytrwale bronił Charliego Browna, Patty, Linusa, Schroedera oraz Snoopy’ego przed strywializowaniem w marnych podróbkach.

Wiele spekulowano na temat podobieństw, jakie łączyły autora komiksu z jego bohaterami. Wydaje się, że zza Charliego Browna wyziera nieśmiała, „mysia” osobowość młodego rysownika, który długo zabiegał o uznanie i popularność, nieustannie wątpiąc we własne przymioty i talenty. Czytając Fistaszki, nie sposób powstrzymać się od domysłów na temat stosunku Schulza do kobiet. Koleżanki Charliego Browna są stanowcze, zuchwałe, apodyktyczne… To typowa projekcja nieśmiałego zalotnika, odtrącanego przez rówieśnice. Postaci kobiece mają przy tym komplet stereotypowych dziewczyńskich cech: bywają próżne, przebiegłe, przemądrzałe, nadmiernie gadatliwe… W opozycji do nich pojawia się tajemnicza ruda dziewczynka – prawdziwy aniołek – będąca wcieleniem miłej, oswojonej kobiecości. Schulzolodzy orzekli zgodnie, że ruda dziewczynka to partnerka idealna, fantom młodzieńczej, niespełnionej miłości Sparky’ego.

W wywiadach autor Fistaszków powtarzał, że dopiero służba wojskowa uwolniła go od kompleksów i poczucia, że nie zasługuje na akceptację dziewcząt i rówieśników. Jakkolwiek sławny i spełniony po latach, przez całe życie niósł w sobie bojaźliwego chłopca, jakim był za młodu. Tą niewiarą obdarzył swoich komiksowych bohaterów. Nie ma lepszego symbolu młodzieńczych lęków jak słynny kocyk bezpieczeństwa Linusa, który za sprawą Schulza wszedł do historii popkultury i stał się toposem.

Wyrafinowany styl Charlesa M. Schulza ma dziś wielu naśladowców, a jego powściągliwy, absurdalny dowcip zajął ważne miejsce w kanonie gatunku. Dzięki serii Fistaszków zebranych możemy śledzić, jak rysunki Schulza ewoluowały – od dość topornych w pierwszych albumach (1950–1952) po mistrzowskie, obdarzone niezwykłym wdziękiem w tomach kolejnych. Drżąca, delikatna kreska ostatnich zachwyca i robi wrażenie zamierzonego efektu, podczas gdy w istocie zdradzała wiek rysownika i jego postępującą fizyczną słabość.

Komiksy Schulza stroniły od polityki i raczej nie ujawniały poglądów autora. Były wolne od szyderstwa, przemocy i agresji. Może właśnie na tym polega sekret ich popularności oraz łatwość, z jaką są odczytywane za granicą. Wydają się ponadczasowe. Żarty Sparky’ego rzadko komentowały wprost zmieniającą się amerykańską rzeczywistość. Nawet miejsce, w którym rozgrywa się akcja, nie zostało dokładnie zdefiniowane – jakieś przedmieścia, ale tak naprawdę Nibylandia. „Metrykę” Fistaszków określają przede wszystkim rekwizyty. Znajdziemy tu duże, skrzynkowe lustrzanki fotograficzne, kineskopowe telewizory, telefony z wielką ebonitową słuchawką, starą maszynę do pisania… Być może przyszłe wydania trzeba będzie opatrywać przypisami objaśniającymi charakter tych dziwnych przedmiotów.

Uważny czytelnik serii zarejestruje powolną ewolucję, jaka dokonywała się w Fistaszkach. Zauważy moment, kiedy autor wprowadził na scenę Violet, a kiedy Schroedera (początkowo jako oseska). I datę, kiedy Charlie po raz pierwszy włożył koszulkę z charakterystycznym zygzakiem… I jak zmieniał się wygląd Peppermint Patty… Snoopy początkowo miał nos spiczasty, potem zaokrąglony, w kształcie chudego serdelka, aby skończyć z nosem pękatym jak bakłażan… Charaktery postaci, oparte na kilku prostych przymiotnikach, nabierały finezji.

Czytając komiksy Schulza, widzę w wyobraźni introwertyka i perfekcjonistę, który ciągle musiał sobie samemu dowodzić, że zasłużył na status amerykańskiej legendy. Widzę bardzo dowcipnego człowieka, który jednak stronił od wulgarnych żartów i z szacunkiem odnosił się do ludzi. Dżentelmena starej daty, mile połechtanego hołdami, na które zasłużył, ale przerażonego utratą prywatności, jakie ta sława za sobą pociągnęła. Widzę rosłego mężczyznę, który (bez powodzenia) próbuje się schować za krępą, beczułkowatą postacią Charliego Browna.

Opublikowano:



Fistaszki zebrane 1983-1984

Fistaszki zebrane 1983-1984

Scenariusz: Charles M. Schulz
Rysunki: Charles M. Schulz
Publicystyka: Joanna Olech, Gary Groth
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2017
Seria: Fistaszki zebrane
Tytuł oryginału: The Complete Peanuts: 1983 to 1984
Tłumaczenie: Michał Rusinek
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda
Format: 210 x 165mm
Stron: 344
Cena: 69,90 zł
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ISBN: 978-83-10-13075-4
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Fistaszki zebrane 1983-1984 Fistaszki zebrane 1983-1984 Fistaszki zebrane 1983-1984

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-