baner

Recenzja

Poczuj kocie ruchy

Krzysztof Tymczyński recenzuje Niesłychane losy Ivana Kotowicza #02: Zamek rybiej dynastii
9/10
Poczuj kocie ruchy
9/10
Wiecie, co mnie najbardziej dołuje w drugim tomie ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza”? Krótkie notki biograficzne autorów. Otóż dowiedziałem się z nich, że Michał Ambrzykowski jest w moim wieku, zaś Kajetan Kusina to chłopak młodszy ode mnie o rok. I duet ten dostarczył nam właśnie drugi tom jednego z najlepiej ocenianych komiksów mijających kilkunastu miesięcy, a ja… no cóż, siedzę sobie właśnie w domowym zaciszu, trzymając w ręku ”Zamek Rybiej Dynastii” i jedyne co mogę zrobić, to tylko jak najmocniej zachęcić Was do tego, byście po prostu kupili ten komiks. Bo już teraz mogę napisać, że o ile przy pierwszym tomie tej publikowanej przez Kulturę Gniewu serii miałem kilka zastrzeżeń i przez to trochę nie zgadzałem z werdyktem jury na MFKiG 2015, tak teraz właściwie nie mam się do czego przyczepić.

Fabuła komiksu zaczyna się niewiele po finale premierowej odsłony ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza”. Tytułowy bohater próbuje odnaleźć się w nietypowej sytuacji, w jakiej się znalazł, i pojąć rolę, jaką przyjdzie mu odegrać w przyszłych wydarzeniach. Wraz ze swoimi towarzyszami trafia w końcu do niewielkiej miejscowości znajdującej się na małej wyspie, gdzie staje się członkiem nietypowego oddziału. Wkrótce wraz z nowymi towarzyszami przychodzi czas na pierwszą, poważną misję. I tu właśnie pojawia się zamek Rybiej Dynastii.

Co prawda nie sądzę, aby autorzy komiksu wzięli sobie do serc akurat moje uwagi dotyczące pierwszego tomu, ale faktycznie w ”Zamku Rybiej Dynastii” udało się wyeliminować niemal wszystkie rzeczy, na które narzekałem. Tempo prowadzenia akcji odrobinę zwolniło. Nie na tyle, by czytelnik zaczął się nudzić w trakcie lektury, ale wyraźnie widać, że wydarzenia nie następują po sobie w jakichś szaleńczo pisanych sekwencjach. Na łamach drugiego tomu ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza” pojawia się zdecydowanie więcej spokojniejszych fragmentów, a wprowadzane stopniowo nowe postacie bardzo na tym zyskują. Narzekałem także, że w pierwszym tomie serii przydałoby się nieco lepsze przedstawienie kolejnych bohaterów opowieści i tutaj zdecydowanie oraz wyraźnie to poprawiono. Nie napiszę Wam, że kolejni kompani Ivana są jakoś szczególnie oryginalnymi postaciami (pewny siebie mięśniak, piękna i inteligentna kobieta oraz cichy i spokojny strzelec wyborowy), lecz od razu podkreślić trzeba, iż Kajetanowi Kusinie udało się nie ugrzęznąć w schematach i całość poprowadził tak, by czytelnik szybko zapałał sympatią do całej tej nietypowej ekipy.

Kolejną zaletą ocenianego dzisiaj komiksu jest fakt, że pomimo raptem 88 stron, twórcom udało się zmieścić naprawdę sporo treści. Co więcej, żadem fragment ”Zamku Rybiej Dynastii” nie sprawiał wrażenie dodanego na siłę czy też zbyt szybko uciętego. Utrzymanie niezmiennie dobrego tempa historii to coś, co w tego typu komiksach nie udaje się każdemu. Skoro już o tym wspomniałem, to warto dodać kolejny plus tej odsłony ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza”. Pamiętajcie cały czas, że jest to historia czysto rozrywkowa, nieprzejawiająca aspiracji do bycia czymkolwiek ponad to. Jednocześnie autorzy obiecali stworzyć taką fabułę, przy której czytelnik nie ma wrażenia, iż wciska mu się pseudonaukowy kit i naciągane fakty. I to całkowicie im się udało, a ponadto zarysowali tutaj kilka intrygujących wątków do poruszenia w kolejnych odsłonach, zatem kolejny plus idzie na konto komiksu.

Michał Ambrzykowski nie spuścił z tonu i tak jak za pierwszym razem, tak i teraz zauroczył mnie swoimi rysunkami. Nie sposób nie odwoływać się do dzieła, który podobno wcale nie służył za inspirację twórcom (prawie Wam wierzę, panowie), a więc do ”Hellboy’a”. Drugi tom ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza” scenariuszowo, ale znacznie bardziej graficznie bije klimatem zbliżonym do legendarnego komiksu Mike’a Mignoli niż za pierwszym razem. Ale to nie jedyne zalety. Michał Ambrzykowski świetnie poradził sobie z plenerami i drugim planem. Zwłaszcza z tym drugim wykazał się bardzo dobrym wyczuciem. Tam gdzie sytuacja tego wymaga, kadry są pełne szczegółów. Jeśli nie ma takiej potrzeby lub jest to niewskazane, drugi plan nie odrywa naszego wzroku od kluczowych miejsc na kadrze. Nowe postacie prezentują się bardzo okazale i ogólnie o projektach design postaci można powiedzieć wyłącznie dobre rzeczy. Graficznie drugi tom ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza” wpasowuje się idealnie w mój gust i złego słowa na ten temat nie napiszę.

Wady komiksu? Tak naprawdę tylko jedna. To podtytuł tomu, który prawdę pisząc, nie odzwierciedla dobrze jego zawartości. Zamku Rybiej Dynastii tak naprawdę jest tu stosunkowo niewiele, a można by pomyśleć, że odegra w komiksie naprawdę kluczową rolę. I tyle z wad.

Kultura Gniewu jak zwykle nie zawiodła jeśli chodzi o jakość wydania. Chociaż nadgorliwcy pewnie przyczepiliby się do grzbietu... Utrzymana została zarówno cena jak i standard publikacji. Ponownie otrzymaliśmy garść graficznych dodatków, które cieszą oczy tak samo jak rysunki w komiksie.

”Zamek Rybiej Dynastii” to rewelacyjna kontynuacja naprawdę solidnego komiksu. Wyeliminowano właściwie wszystkie wady i dzięki temu otrzymaliśmy jeden ze zdecydowanie najlepszych rozrywkowych komiksów ostatnich lat. Niech się schowają trykoty z Marvela i DC, Ivan Kotowicz bije ich wszystkich o kilka długości.

Opublikowano:



Niesłychane losy Ivana Kotowicza #02: Zamek rybiej dynastii

Niesłychane losy Ivana Kotowicza #02: Zamek rybiej dynastii

Scenariusz: Kajetan Kusina
Rysunki: Michał Ambrzykowski
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2017
Seria: Niesłychane losy Ivana Kotowicza
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 165 × 230 mm
Stron: 88
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-64858-54-3
W czerwcu 2021 roku komiks miał dodruk.
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Poczuj kocie ruchy Poczuj kocie ruchy Poczuj kocie ruchy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-