Recenzja
Gra dla twardych chłopaków
Przemysław Pawełek recenzuje Chłopaki #01: Jak na imię tej grzeScenarzysty naszej publiczności raczej przedstawiać nie trzeba. Jego "Kaznodzieja" wypracował mu w swoim czasie w Polsce niemal kultowy status, także Punisher zetknął się z pozytywnym odbiorem. Ennis lubi pojechać 'na ostro' - krwawo, wulgarnie, obrazoburczo, ale jednocześnie z pewnym szelmowskim wdziękiem, i nie inaczej jest z "Chłopakami". Irlandzki autor pokazuje nam świat prosto z kart komiksów DC czy Marvela w sposób, na który żadne z tych wydawnictw nie mogłoby sobie pozwolić. Superherosi mają tu półboski status, gdzieś pomiędzy bohaterami narodowymi a telewizyjnymi celebrytami, i wcale nie mają problemów z wykorzystywaniem swojej pozycji. Ennis bawi się tu znanymi archetypami, na celownik biorąc między innymi Ligę Sprawiedliwości, jego wersje znanych bohaterów to jednak nikczemne kreatury. Naszym przewodnikiem jest tu Bill, zwany też Rzeźnikiem, którego celem jest uformowanie drużyny zdolnej do stawienia oporu trykociarzom. Jak na imię tej grze, którą prowadzi? Na razie trudno powiedzieć, bo pierwszy tom pełni głównie rolę ekspozycji wprowadzającej bohaterów i superbohaterów - intrygującej, niepoprawnej i zabawnej, ale nie wykładającej w tym rozdaniu zbyt wielu kart na stół.
Seria trafia do polskich księgarń w niezłym momencie. Pokolenie fanów komiksu wychowanych na WKKM i nowym DC zdążyło już nieco ochłonąć i może mieć dość infantylnego mordobicia dla gimnazjalistów. "Chłopaki" to dla odmiany dobrze znane nam komiksowe światy, ale odbite w krzywym zwierciadle. To zarówno popularne mitologie herosów znanych od dekad, ale znajdziecie tu też odniesienia do "Strażników" czy "Wanted". W komiksie nie brak też typowego dla Ennisa jechania po bandzie - ostro, ale i z humorem. To typowo wyspiarskie spojrzenie na amerykański komiks głównego nurtu - biorące jego główne elementy, po czym wywracające całość na lewą stronę. Efekt czytało mi się z przyjemnością, choć nie obyło się bez drobnych mankamentów. Rysunki Robertsona wypadają momentami ciężko i dość groteskowo, choć gdyby się uprzeć, to można by je traktować nawet jako dialog z mainstreamem. Drugi mój zarzut wydaje mi się jednak istotniejszy - nie wiadomo w co gra Rzeźnik i gdzie ta historia ma zmierzać. Z drugiej strony - rolą pierwszego tomu jest zaciekawienie czytelnika. W moim przypadku autorom udała się ta sztuka.
Autor recenzji jest pracownikiem Polskiego Radia.
Opublikowano:
Chłopaki #01: Jak na imię tej grze
Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: Darick Robertson
Kolor: Tony Avina
Okładka: Darick Robertson, Tony Avina
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2016
Seria: Chłopaki
Tytuł oryginału: The Boys vol one: The name of the Game
Rok wydania oryginału: 2007
Wydawca oryginału: Dynamite Entertainment
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170 x 260 mm
Stron: 148
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Planeta Komiksów
ISBN: 978-83-943473-4-5
W sierpniu 2018 roku ukazał się dodruk.
Rysunki: Darick Robertson
Kolor: Tony Avina
Okładka: Darick Robertson, Tony Avina
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2016
Seria: Chłopaki
Tytuł oryginału: The Boys vol one: The name of the Game
Rok wydania oryginału: 2007
Wydawca oryginału: Dynamite Entertainment
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170 x 260 mm
Stron: 148
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Planeta Komiksów
ISBN: 978-83-943473-4-5
W sierpniu 2018 roku ukazał się dodruk.
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-