baner

Recenzja

Za bardzo hop do przodu

Przemysław Pawełek recenzuje Flash #02: Rebelia łotrów
5/10
Za bardzo hop do przodu
5/10
Oto on: Flash, najszybszy człowiek świata. Od czasu wypadku porusza się z nadludzką prędkością, generuje energię, przenika przedmioty i zmienia przeszłość. Jest tak szybki, że przekracza nie tylko prędkość dźwięku - nie nadąża za nim fabuła, choć autorzy serii sprawiają wrażenie, że chcą podjąć wyzwanie.

Pierwszy tom Flasha wydawanego w ramach nowego DC był przyjemnym otwarciem cyklu - nieźle wprowadzał bohatera na nasz rynek, całość narysowana była wyjątkowo atrakcyjną kreską wychodzącą poza superbohaterską sztampę, a snująca się z początku fabuła rozkręcała się w finale, w którym okazywało się, się że moc prędkości niesie często nieprzewidziane konsekwencje dla reszty świata. Spodziewałem się rozwinięcia tego wątku (jak również wątku innych bohaterów uwięzionych w zawieszeniu poza rzeczywistością) i mam za swoje. Autorzy Flasha cierpią prawdopodobnie na nadpobudliwość i deficyt uwagi typowy dziecka z ADHD. Drugi tom serii nie podejmuje podniesionego wcześniej motywu, za to proponuje to galopadę pomysłów i nowych wątków.

Wyjątkowe konsekwencje używania mocy przez Flasha schodzą gdzieś na dalszy plan, gdy pojawiają się (po kolei) siedlisko inteligentnych małpoludów, śledztwo sprzed lat, kartele z Ameryki Południowej oraz wątłe sojusze płynnie przechodzące w walki, a potem znowu sojusze pomiędzy czarnymi charakterami. Brak mi tu sensownie zarysowanej fabuły, która spajałaby następujące po sobie epizody i prowadziłaby do czegoś więcej niż finałowe mordobicie. Jednocześnie całość przeplatana jest po prostu źle napisanymi fragmentami, gdy bohaterowie przemawiają zamiast mówić, bądź Flash, pogrążając się w introspekcjach, wygaduje farmazony i podkreśla, że musi biec - nie tylko dla siebie, ale też dla ukochanej i całego wszechświata. Biorąc pod uwagę, jak kluczowa dla ludzkości jest ta cała bieganina, dziwić może, że tyle problemów sprawiają mu wciąż dość groteskowi złoczyńcy trzeciego sortu. Po raz kolejny potwierdza się tu maksyma, że atrakcyjność protagonisty tworzą często jego wrogowie, a nie on sam. Flash nie ma niestety najciekawszych.

Chciałbym na koniec recenzji móc napisać, że przynajmniej strona wizualna pozostaje bez zmian, ale niestety tak nie jest. Subtelna kreska Francisa Manapula to tylko około połowy niniejszego tomu i o ile nie określiłbym pozostałych rysunków jako złych, to jednak nie mamy tu wizualnej spójności. Szkoda, bo rysunki były dla mnie głównym atutem pierwszego tomu. Flash, jak to Flash - dwoi się i troi, a rysownicy z wprawą oddają jego szybkość i kolejne sekwencje ruchu na planszach przedstawiających akcję. Bohater jednak zamiast nieustannie biegać i działać - zbyt często jak na mój gust smęci niczym egzaltowany gimnazjalista. Albumowi nie pomaga ani tasowanie rysowników, ani często mało fabularnie spójne skakanie z wątku na wątek, w efekcie przeczytałem ten tomik może bez bólu, ale za to w kilku podejściach. Tył okładki z dumą głosi, że mamy do czynienia z porywającym dziełem, które zyskało miano najlepszego w ostatnich latach komiksu o superbohaterach. Osobiście sugerowałbym co najmniej dystans do powyższych rewelacji.

Autor recenzji jest pracownikiem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Flash #02: Rebelia łotrów

Flash #02: Rebelia łotrów

Scenariusz: Francis Manapul, Brian Buccellato
Rysunki: Francis Manapul
Kolor: Brian Buccellato
Okładka: Francis Manapul
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2016
Seria: Flash, Nowe DC Comics
Tytuł oryginału: The Flash, Vol. 2:
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 176
Cena: 75,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328116993
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Za bardzo hop do przodu Za bardzo hop do przodu Za bardzo hop do przodu

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-