baner

Recenzja

Klasyka po węgiersku

Karol Sus recenzuje 14-karatowe auto
6/10
Klasyka po węgiersku
6/10
Obchodzony obecnie Rok Kultury Węgierskiej dał licznym wydawnictwom impuls do szerszej prezentacji dorobku literackiego Madziarów. Dzięki temu do naszych księgarń trafiły książki autorów do tej pory w ogóle u nas nie drukowanych. Literatura węgierska, kojarzona przede wszystkim z noblistą, Imre Kertészem, nabrała kolorów. Nie ominęło to także komiksów. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy, przy udziale Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu Węgier, Ministerstwa Zasobów Ludzkich Węgier oraz Instytutu Balassiego, wydało "14-karatowe auto" Jeno Rejto (scenariusz) i Pal Korcsmaros (rysunki).

Komiks ten pierwotnie pochodzi z 1963 roku i należy do ścisłej klasyki węgierskich opowieści obrazkowych. Dlaczego pierwotnie? Jak można dowiedzieć się z zebranych na końcu albumu dodatków, zarówno bardzo zły stan oryginalnych plansz, jak i nieco archaiczna ich kompozycja (chociażby zajmowanie większości kadru dymkami) sprawiło, że węgierski wydawca podjął decyzję o odnowieniu komiksu. Zajęli się tym Zsolt H. Garisa i Zoltan „Zerge” Varga. W ten sposób cześć kadrów została narysowana i pokolorowana od nowa, znacznej zmianie uległ ich układ na planszy, a dialogi zostały przepisane i skrócone. Co ciekawe, Timof i cisi wspólnicy zostawił w rzeczonych dodatkach czytelnikom kilka przykładów plansz przed i po ingerencji obu rysowników. Różnica jest kolosalna. Choć ciekaw jestem zdania węgierskiego fandomu. Pamiętajmy, że "14-karatowe auto" jest klasykiem tamtejszego środowiska komiksowego.

Głównym bohaterem komiksu jest Iwan Gorczew, młody marynarz i awanturnik. Rezolutny chłopak wygrywa z profesorem Noahem Bertinusem, noblistą w dziedzinie fizyki, jego pieniężna nagrodę ufundowaną przez Kapitułę. Z wielką fortuną przychodzi też wielka odpowiedzialność. Chłopak za wszelką cenę pragnie wkraść się w łaski wyższych sfer. Cel jest prosty: ręka pięknej dziewczyny. Na drodze stanie mu jednak przyszły teść, Legia Cudzoziemska oraz groźni bandyci czyhający na jego życie. Na szczęście z Vankiem, dobrodusznym, aczkolwiek niezbyt lotnym kompanem, poradzi sobie w każdej opresji. A co ma do tego tytułowe 14-karatowe auto?

Komiks duetu Rejto i Korcsmaros pod względem sposobu konstrukcji bohaterów oraz samych rozwiązań fabularnych przypomina połączenie "Przygód dobrego wojaka Szwejka" Jaroslava Haška z "Karierą Nikodema Dyzmy" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Czy postać sekretarza głównego bohatera, Vanka, powstała pod wpływem silnej inspiracji Haškowym Szwejkiem? Jest to bardzo prawdopodobne. Autorzy zdają się także zostawiać dla czytelnika pewien trop. Wystarczy porównać nazwisko sekretarza Iwana z komiksu z nazwiskiem praskiego satyryka, który dokończył dzieło Haška po jego śmierci. Vanek, tak samo poczciwy i wręcz klinicznie bezrozumny jak słynny czeski wojak, jest wyraźnie postacią komiczną. Wprowadza świetną przeciwwagę dla wątków głównego bohatera, które pomimo pewnej dozy lekkości, mają też niewielkie zabarwienie kryminalne. Perypetie Gorczewa przywodzą z kolei na myśl losy Nikodema Dyzmy, oczywiście w komiksie potraktowane z przymrużeniem oka. Jednak i w słynnej powieści Dołęgi-Mostowicza i w "14-karatowym aucie" widać, że z odpowiednim zapasem szczęścia i dużą dozą bezczelności można wspiąć się na sam szczyt.

Rewitalizacja komiksu wyszła mu zdecydowanie na dobre pod względem graficznym, co doskonale widać po zestawieniu oryginalnych plansz i tych przerysowanych przez Garisa i Vargę. Komiks stał się bardziej przejrzysty, a co za tym idzie łatwiejszy w odbiorze. Poszerzono niektóre kadry, dorysowując cześć teł. Wraz z nowym kolorowanie mocno uwspółcześniło to ogólną konstrukcję komiksu. Nadal jednak spora część tekstu zawarta jest w ramkach, które nierzadko powtarzają kwestie wypowiedziane przez bohaterów, lub też tłumaczą to, co jest doskonale widoczne na kadrze. Biorąc pod uwagę, że komiks pochodzi z lat 60. XX wieku, można to jednak wybaczyć. Szczególnie, jeśli porówna się tę wersję z przykładowymi planszami oryginału zawartymi na końcu albumu, gdzie dymki niejednokrotnie zajmowały 2/3 kadru.

"14-karatowe auto" Rejto i Korcsmarosa było dla mnie sporym zaskoczeniem. Komiks węgierski nie jest szczególnie częstym gościem w naszym kraju. Tym bardziej dobrze jest przekonać się jak wyglądają klasyczne dzieła naszych bratanków. Kto zaryzykuje, nie powinien się zawieść. Oczywiście przy założeniu, że mimo wszystko tytuł ten został lekko nadgryziony zębem czasu. Mam nadzieje, że inicjatywa ta nie okaże się jednorazowym wyskokiem i będziemy mogli poznawać tytuły także z innych państw. Obchodzone lata kultury innych krajów wydają się do tego doskonałą okazją.

Opublikowano:



14-karatowe auto

14-karatowe auto

Scenariusz: Jeno Rejto
Rysunki: Pal Korcsmaros
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2016
Tłumaczenie: Anna Butrym
Druk: kolor
Oprawa: tward
Format: 200 x 285 mm
Stron: 80
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Timof Comics
ISBN: 978-83-65527-09-7
Komiks nr 195
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Klasyka po węgiersku Klasyka po węgiersku Klasyka po węgiersku

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-