Wywiad
Niemczyk: Mockingbird towarzyszy mi codziennie
Łukasz Chmielewski: Jesteś pierwszą Polką, która narysowała komiks dla Marvela. Dla wielu polskich rysowników to ziemia obiecana Jakie to uczucie?
Kasia Niemczyk: Na pewno dużo radości, zwłaszcza zaraz po tym jak do mnie dotarło, że już wszystko jest ustalone i będę rysowała komiks dla Marvela. Pewnym skutkiem ubocznym, którego się nie spodziewałam, było dość krępujące mnie zainteresowanie moją osobą.

Nie rysowałaś wcześniej komiksów. Dlaczego zdecydowałaś się zanieść swoje rysunki na casting do amerykańskiego komiksu?
Moje pierwsze próby komiksowe to jeszcze czasy szkoły podstawowej i już wtedy chciałam rysować komiksy. To, co mnie powstrzymywało, to zwyczajnie brak czasu i konieczność zarabiania na życie (wiem, że to źle brzmi w kontekście) - dopiero w zeszłym, roku mając już komfortową sytuację materialną, zdecydowałam się postawić wszystko na komiks. Planowałam zacząć od mniejszych wydawnictw, które prowadzą nabór i z czasem startować wyżej. To, że zdarzyła się okazja z Marvelem, to szczęśliwy zbieg okoliczności.


Na co zwrócili uwagę Amerykanie w twoich pracach, że dali szansę debiutantce w nowej serii?
Nie wiem. Amerykanie generalnie są strasznie mili, więc w trakcie pracy chwalą mnie za takie rzeczy, za jakie sama bym się nie pochwaliła. Natomiast nie oddawałam swojego portfolio panu Cebulskiemu osobiście i nie miałam okazji zapytać go, co najbardziej zwróciło jego uwagę. Nie mnie to teraz oceniać - mówienie, a tym bardziej zgadywanie, co się komuś mogło podobać w moich własnych pracach byłoby zwykłą butą.
Pracujesz jako ilustratorka przy grach. Na ile to doświadczenie było przydatne przy pracy nad komiksem, a na ile przeszkadzało?
Każde doświadczenie zawodowe się przydaje i pomaga, z każdym projektem można nauczyć się czegoś nowego, a do tej pory pracowałam głównie jako ilustratorka, więc to bardzo blisko do komiksu.

Jak bardzo wydawca ingerował w twoje prace na poziomie konceptu i gotowej planszy?
Najwięcej uwag było od strony Chelsea, która jest scenarzystką. Natomiast wydawcy głównie zwracali uwagę na kompozycję strony - czy storytelling jest czytelny. Przy pierwszym zeszycie było najwięcej poprawek i zmian, od drugiego już jest znacznie lepiej.

Praca nad komiksem okazała się łatwiejsza i przyjemniejsza czy trudniejsza i bardziej nużąca niż wcześniej przypuszczałaś?
Okazała się właśnie taka, jak się spodziewałam. Wiedziałam, że nie będzie lekko i muszę nabrać doświadczenia, bo przy komiksie pracować trzeba szybciej i wprawa przyjdzie z czasem.

Tempo prac nad amerykańską serią komiksową pozwala ci realizować inne projekty, czy raczej musisz w całości poświęcić się Mockingbird?
Aktualnie cały mój czas jest zajęty przez Mockingbird, ale mam nadzieję, że z czasem nauczę się pracować na tyle szybko, żeby mieć czas też na inne projekty.
Rysowana przez ciebie bohaterka jest atrakcyjna i seksowna, ale zupełnie nie jest to tematem komiksu – liczą się jej charakter i zdolności. W żaden też sposób jej fizyczność nie jest eksponowana. Czy teraz takie są superbohaterki, czy to nowy wzorzec kobiety w świecie?
Mam nadzieję.

Łączy cię jakaś wieź emocjonalna z bohaterką komiksu, czy jest to po prostu zlecenie do wykonania? Jest coś z ciebie w Mockingbird?
Na pewno jest jakieś przywiązanie do postaci, spora w tym zasługa Chelsea, która dała jej fajny charakter i poczucie humoru. Przed rozpoczęciem pracy dla Marvela nawet nie wiedziałam, że jest taka postać, a teraz towarzyszy mi niemal codziennie. Prawie jak zmyślona koleżanka ;)
Rozmawiał Łukasz Chmielewski.
Współpraca Jacek Jastrzębski.
Grafiki dzięki uprzejmości artystki.
Opublikowano:
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-