baner

Recenzja

Szalone życie księżniczki

Przemysław Pawełek recenzuje Star Wars Komiks #61 (1/2016)
6/10
Szalone życie księżniczki
6/10
Nowy gruby zeszyt przygód bohaterów z bardzo odległej galaktyki, to tym razem dwie historie. W skład wydawnictwa wchodzi 5-zeszytowa opowieść o księżniczce Lei oraz pierwsza część "Rozbitego Imperium" - miniserii mającej 'skleić' starą filmową sagę z nowym, siódmym epizodem. To zestawienie daje publikację nierówną, ale mimo wszystko godną zainteresowania.

Główne danie, jakim są tu przygody księżniczki Lei, jest niestety najsłabszą stroną zeszytu. Opowieść zaczyna się po bitwie o Yavin, a ściśle rzecz biorąc - równo z końcem epizodu IV. Po zniszczeniu planety Alderaan przez Gwiazdę Śmierci po kosmosie wciąż rozsiani są obywatele tej planety, narażeni na prześladowania ze strony Imperium. Leia decyduje się na wymknięcie spod kurateli Rebelii i osobiste zadbanie o bezpieczeństwo własnych poddanych. Niestety - historia jest stereotypową bajką o dzielnej księżniczce, utrzymaną w czysto disneyowskim stylu. Leia jest oczywiście odważna - to arystokratka, która upomina się o los słabszych, jednocześnie nie boi się kwestionować autorytetów i porywać na niebezpieczne misje. To lukrowany obrazek oderwany nawet od tych naiwnych realiów, które proponował George Lucas. Działania Lei, prowadzące oczywiście do sukcesu, są na wielu poziomach idiotyczne i nieprzystające do wytrawnej dyplomatki i przywódczyni, która księżniczka w istocie była. Komiks, kończący się banalnymi morałami o tolerancji, opatrzony jest też pasującą dość do fabuły kreską, zahaczającą momentami o cartoon. Rysunek jest jednak dość niekonsekwentny - interesujący przy zbliżeniach, ale mało precyzyjny, kreślony od niechcenia przy nieco dalszych ujęciach bohaterów. Szkoda, bo bardzie dopracowana strona wizualna mogłaby pomóc wątłej opowiastce.

Dużo lepiej prezentuje się pierwsza część "Rozbitego Imperium", rozpoczynającego się niemal równo z końcem pierwszej kinowej trylogii. Imperator przegrał prawdopodobnie najważniejsze starcie, ale nie oznacza to końca wojny. Kolejne sceny pokazują chaos bitewnej zawieruchy, która w dalszym ciągu trwa w najlepsze na różnych planetach. Historia nie jest zbyt złożona, nie ma tu intryg, zamiast tego poznajemy tło rodzinne jednego z bohaterów, który pojawia się w "Przebudzeniu Mocy". Całość uzupełnia dość atrakcyjna strona wizualna, być może momentami zbyt rozbuchana, ale dzięki temu dobrze ilustrująca piekło działań wojennych. Uwagę zwracają zarówno wizerunki bohaterów, zdradzające lekkie inspiracje autorów mangą, jak i niemalże techniczne rysunki wszelakich pojazdów i maszynerii. Kolejne machiny wyglądają momentami wręcz zbyt precyzyjnie, sugerując mocne posiłkowanie się autorów możliwościami komputerów, ale jednocześnie dzięki temu kolejne machiny, biorące udział w potyczkach, przedstawiono wyjątkowo precyzyjnie.

Nowy zeszyt z komiksami z disneyowskiego ujęcia Gwiezdnych Wojen to publikacja nierówna. Przygody Lei są naiwne i mało zajmujące, to też najsłabsza jak dotąd odsłona tej linii wydawniczej. Jednocześnie druga część publikacji wygląda atrakcyjnie (choć nieco sztucznie) i potrafi zaciekawić. Chętnie przekonam się, jak wypadnie ciąg dalszy "Rozbitego Imperium", mam też przy okazji nadzieję, że przygody Lando Carlisiana będą prezentować wyższy poziom, niż idiotycznie przeprowadzona misja księżniczki Aldeerana. Nie powinno to być trudne.


Autor recenzji jest pracownikiem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Star Wars Komiks #61 (1/2016)

Star Wars Komiks #61 (1/2016)

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: John Cassaday
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2016
Seria: Star Wars Komiks
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski, Zbyszek Grzędowicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170 x 260 mm
Stron: 148
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9771899488606
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-