baner

Recenzja

Absolut wolności

Karol Sus recenzuje Coutoo
8/10
Absolut wolności
8/10
Andreas to jeden z tych autorów, na którego kolejne komiksy polscy fani czekają z niecierpliwością. Mimo że nie zawsze miał szczęście do polskich wydawców, to wydaje się, że teraz jego nazwisko jest gwarantem sukcesu. Powrót "Rorka", "Koziorożca" czy od dawna wyczekiwane wznowienie "Cromwell Stone" to pewniaki. Na szczęście wydawcy nie zapominają także o innych tytułach. Egmont po "Cyrus. Mill" raczy czytelników "Coutoo", klasykiem z 1989 roku.

"Coutoo" wydaje się być rasowym kryminałem osadzonym w konwencji noir. Andreas wplata jednak w komiks wątki fantastyczne, tworząc wielopoziomową opowieść, którą można odczytywać na wiele sposobów. Joe Krafft, główny bohater komiksu, typowy amerykański glina, ciągnie sprawę zapoczątkowaną przez swego ojca, Carla. Tajemniczy morderca sieje postrach na ulicach miasta i zdaje się być nieuchwytny. Na tyle, że niektórzy przestają wierzyć w faktyczne istnienie istoty zwanej "Coutoo". Czy skomplikowana sprawa przytłoczy Joego, tak jak zrobiła to z jego ojcem? Kluczem do zagadki wydaje się być młody, czarnoskóry chłopak. Tylko kto uwierzy niepełnosprawnemu umysłowo dzieciakowi?

Andreas jest mistrzem tkania misternych konstrukcji fabularnych. Twórca ten jest niezwykle wymagający względem swoich czytelników, zmuszając ich do ciągłego skupienia. Jednak uważne podążanie tropem autora gwarantuje ucztę na najwyższym poziomie. Podobnie jak jest to w przypadku najgłośniejszych tytułów Andreasa ("Rork", "Arq", Cromwell Stone"), tak i "Coutoo" staje na wysokości zadania, gdzie poprzeczka zawieszona przez fanów niemieckiego twórcy komiksów znajduje się bardzo wysoko. Andreas prowadzi narrację na kilku płaszczyznach, przeskakując pomiędzy planami czasowymi i przestrzennymi. Umieszczając w centrum wydarzeń czarnoskórego chłopaka o umyśle kilkuletniego dziecka i zdolnościach silnego medium, tworzy ogromne możliwości narracyjne. Również otwarcie licznych wątków i celowe ich niedomknięcia sprawiają, że zaledwie 48-stronicowy album z powodzeniem mógłby rozrosnąć się do pokaźnego tomu. Pewne niedopowiedzenia to jednak także znak firmowy Andreasa, do którego czytelnicy zdążyli się już przyzwyczaić.

Ze względu na niewielką objętość zaledwie 48 stron i skomplikowany scenariusz Andreas musiał pójść na kompromis w kompozycji plansz komiksu. Wiele z nich złożonych jest jedynie z wielu małych kadrów, na których zwyczajnie nie mieści się nic ponad bohaterów. Niemniej jednak od czasu do czasu autor daje się ponieść i pozwala sobie na tak piękne kadry, jak ten przedstawiający nieład w biurze Joego Kraffta, gdzie czytelnik jest wręcz przytłoczony szczegółami.

Wielbiciele twórczości Andreasa nie powinni być zawiedzeni lekturą kolejnego komiksu tego artysty, który pojawił się na polskim rynku. "Coutoo" to wielowątkowy kryminał o skomplikowanej strukturze, gdzie nic nie musi być tylko takim, jakim się wydaje. Niech nikogo nie zmyli niewielka objętość albumu. Nad komiksem tym można spędzić długie godziny i wcale nie przybliżyć się do rozwiązania zagadki dręczącej Joego Kraffta.

Opublikowano:



Coutoo

Coutoo

Scenariusz: Andreas
Rysunki: Andreas
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2015
Seria: Plansze Europy
Tytuł oryginału: Coutoo
Rok wydania oryginału: 1989
Wydawca oryginału: Delcourt
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 215x290 mm
Stron: 46
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-281-0296-5
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Absolut wolności Absolut wolności Absolut wolności

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-