baner

Recenzja

Nieprzekonujące losy kota

Krzysztof Tymczyński recenzuje Niesłychane losy Ivana Kotowicza #01
7/10
Nieprzekonujące losy kota
7/10
”Niesłychane losy Ivana Kotowicza” to tytuł, który rzucał mi się w oczy już od dłuższego czasu. Przewinęła mi się zbiórka na wspieram.to. Słyszałem o pewnych kontrowersjach dotyczących wydania tego komiksu przez Kulturę Gniewu, gdy okazało się, że części wspierających projekt nie spodobał się fakt, iż ostatecznie komiks opublikuje doświadczone wydawnictwo. Dotarła także do mnie oczywiście informacja o nagrodzie dla najlepszego polskiego komiksu roku, jaką twórcy zebrali na ubiegłorocznej edycji festiwalu w Łodzi. Tego było zbyt wiele i po prostu musiałem przy nadarzającej się okazji sprawdzić owy komiks. Czy jestem zadowolony z tego co przeczytałem? I tak, i nie. Zaraz wszystko wyjaśnię.

Tytułowy bohater to młody kot mieszkający z kochającymi rodzicami na radzieckiej wsi. Młodzieniec nie spodziewa się jeszcze, że przeszłość upomni się o jego ojca, dzięki czemu wyruszy z nim w szeroki świat i stanie się ważnym ogniwem w intrydze, której kluczowym elementem jest nie do końca zbadana jeszcze substancja. Ta obdarza ludzi nadnaturalnymi zdolnościami i wydaje się nie być do końca przypadkiem, że odkryto ją w dniu narodzin Ivana, zaś te przypadają dokładnie w tym samym czasie, co katastrofa tunguska.

Komiks Kajetana Kusiny i Michała Ambrzykowskiego to ambitna próba przeniesienia w słowiańskie realia typowych historii spod znaku weird fiction, o czym zresztą sami informują na tylnej okładce tomu. Z pewnością pochwalić należy ich za zamiar, lecz już niekoniecznie za wykonanie. Czytając kolejne strony ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza”, trudno pozbyć się wrażenia, że scenarzysta nie tyle inspirował się dziełami Mike’a Mignoli, co wręcz je przekopiował. Nie tylko klimat komiksu, ale także całe elementy fabuły jakby żywcem zostały przeniesione z kart ”Hellboya” i tylko poddane drobnym modyfikacjom. Nazistów zastąpili tu Sowieci, zaś stwory nie z tego świata wymienione zostały na humanoidalne zwierzęta. Historię trudno określić mianem oryginalnej czy odkrywczej, a wydaje mi się, że tego właśnie powinno oczekiwać się od tak nagradzanego dzieła. Przyznaję, że w moim przypadku właśnie tak było i pod tym względem przeżyłem spore rozczarowanie.

Niestety nie spodobało mi się także tempo przedstawionej historii. Jest wiele komiksów, które charakteryzują się bardzo szybkim prowadzeniem poszczególnych wątków i wychodzi to nad wyraz dobrze, lecz w przypadku omawianego komiksu zabrakło mi wyrazistego wstępu. Otrzymujemy bowiem wgląd do świata, w którym jak już wspomniałem, obok siebie i na równi żyją ludzie oraz humanoidalne zwierzęta. Aż prosi się o to, by twórcy komiksu pokusili się o jakieś wytłumaczenie tej sytuacji, wprowadzenie zarysu historycznego. Tymczasem zostajemy postawieni przed danym faktem, który możemy jedynie zaakceptować i w chwili obecnej tylko domyślać się, jak to jest z genezą tego świata. Na szybkim tempie prowadzenia fabuły cierpi także nieco przedstawienie postaci. Kilka z nich zdecydowanie udało się zaprezentować czytelnikom bardzo przyjemnie, ale również przewija się parę takich, którym przydałoby się chociaż kilka kadrów więcej.

Żeby jednak nie było, że na ”Niesłychane losy Ivana Kotowicza” wyłącznie narzekam. Co to, to nie. Właściwie moja lista zarzutów wobec tego komiksu właśnie wyczerpała i najwyższa pora zacząć chwalić, ponieważ także jest za co. Kusina w stworzonym przez siebie scenariuszu zawarł kilka naprawdę sympatycznych scen, które oczywiście przede wszystkim dotyczą Ivana Kotowicza i jego ojca, dzięki czemu obie te postacie naprawdę da się lubić i zrozumieć ich spojrzenie na świat. Zwłaszcza tytułowemu bohaterowi można kibicować, a sądzę, że i wielu czytelnikom uda się jakoś z młodym kotem utożsamić. Jego żywe i naturalne reakcje na otaczający go świat bardzo mi się podobały, lecz wspomnę o tym jeszcze za moment. Plus także za zaznaczoną w opisie i rzeczywiście zawartą w komiksie, słowiańską duszę. Najmocniej świadczą o niej nie całe sekwencje, a pojedyncze szczegóły na kadrach, gdzie widzimy elementy, których nie da się pomylić z czymkolwiek innym.

Ogromna w tym zasługa rysownika. Michał Ambrzykowski jest dla mnie nie tylko zdecydowanie lepszą połową zespołu twórców ”Niesłychanych losów Ivana Kotowicza”, ale także jednym z największych odkryć ostatnich miesięcy. Dysponuje on lekką, cienką kreską i świetnym wyczuciem. Tam gdzie trzeba, potrafi rysować oszczędnie, nierzadko rezygnując z tła i oszczędnie rozrysowując drugi plan, gdzie indziej zaś zaskakuje pełnią szczegółów i świetnym oddaniem charakteru danej sceny. Wspomniana wcześniej naturalność Ivana to przede wszystkim zasługa tego, jak fenomenalnie przedstawiał go rysownik, świetnie operując mimiką młodego kota. Wyróżnić omawiany komiks trzeba także za bardzo dobrze dobrane kolory i operowanie światłocieniami. To właśnie one stanowiły o sile klimatu w danych scenach i spełniły swoje zadanie w stu procentach. Malutkim minusem tylko jest niezbyt dynamiczna scena walki z tajemniczym mordercą.

Kultura Gniewu wydała komiks całkiem solidnie i na przyzwoitym papierze. Cieszy stosunkowo niewysoka cena oraz dodane do tomu osiem stron dodatków, które są bardzo miłe dla oka. Osobiście nie uważam, by ”Niesłychane losy Ivana Kotowicza” zasłużyły na wyróżnienie, jakie przypadło temu komiksowi na ubiegłorocznym festiwalu w Łodzi. Dla mnie jest to zbyt pospieszna i mało oryginalna historia, która co prawda ma kilka zalet w warstwie scenariuszowej, lecz nie przykrywają one nie mniej licznych wad. Nie mogę za to przestać chwalić Michała Ambrzykowskiego, który jest moim zdaniem niekwestionowaną gwiazdą tego komiksu. I głównie z jego powodu oceniam komiks dość wysoko.

Opublikowano:



Niesłychane losy Ivana Kotowicza #01

Niesłychane losy Ivana Kotowicza #01

Scenariusz: Kajetan Kusina
Rysunki: Michał Ambrzykowski
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2015
Seria: Niesłychane losy Ivana Kotowicza
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 165x235 mm
Stron: 100
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
We wrześniu 2018 roku i czerwcu 2021 roku komiks miał dodruk.
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Nieprzekonujące losy kota Nieprzekonujące losy kota Nieprzekonujące losy kota

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

WesleyDodds -

Komiks naprawdę dobry, zarówno wizualnie jak i fabularne. Pan recenzent coś chyba lewą nogą wstał w dniu, w którym pisał tą recenzję.