baner

Recenzja

Ojciec i syn

Przemysław Pawełek recenzuje Bez przebaczenia
4/10
Ojciec i syn
4/10
Tytuł to coś, co zobowiązuje. Nowy western Hermanna już na wstępie, przed otwarciem okładki, przywołuje skojarzenia z nagradzanym filmem Eastwooda. Niestety - związek z klasykiem kina kończy się na tytule i wybranym gatunku. Chciałbym móc napisać, że Wydawnictwo Komiksowe dostarczyło nam opowieść podobnej klasy, ale tak nie jest.

Sama fabuła jest stosunkowo prostą opowieścią, którą jednak trudno scharakteryzować. To historia ojca i syna, których spaczył Dziki Zachód i jego okrucieństwo. Nie jest to jednakże ani opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, ani o świetnie w takich realiach sprawdzającej się zemście, ani o realizowaniu jakiejś misji dla społeczności, wymiaru prawa czy po prostu odkupienia. To historia, gdzie główni bohaterowie są tak samo odstręczający, jak ich antagoniści, czuć tu pewną noirową aurę światka, w którym wszyscy są przegrani. W efekcie trudno tu o bohatera, któremu można by było kibicować - ani Buck Carter, ani jego syn nie są jegomościami, z którymi chciałoby się spędzić czas. Jednocześnie nie są to postaci, o których chciałoby się wiedzieć więcej, choć autorzy wprowadzają nas w fabułą dość ostro, bez prologu, od razu pokazując efekt niedopowiedzianego zatargu, prowadzącego do dalszych wydarzeń.

Lepiej od samej pretekstowej fabuły ma się strona graficzna. Nie jetem w stanie przekonać się do kreski Hermanna. Groteskowość facjat bohaterów wydaje się tu całkiem nieźle sprawdzać i sprawiać wrażenie pewnej celowości, oglądanie ich nie sprawia mi jednak żadnej przyjemności. Ładnie gra tu natomiast kolorystyka - przybrudzone piaskowe barwy i kontrastujące z nimi turkusowe, przejrzyste niebo pasują do tej opowieści.

Lubię podobne historie, ale czegoś mi tu zabrakło. Być może bohatera, z którym można by się było identyfikować. Być może intrygi prowadzącej do czegoś więcej niż starcia i dramatycznego finału. Być może pewnego bezpretensjonalnego wdzięku, którego nie potrafię odmówić choćby przygodom Durango, a którego wyraźnie mi tu zabrakło. Nie brakuje tu natomiast mroku świata ludzi wyjętych spod prawa, którzy nie jadą w żadnym określonym kierunku, i na których nic ani nikt nie czeka. Nie zachęcam do sprawdzania, czy da się w tym komiksie znaleźć coś więcej.

Opublikowano:



Bez przebaczenia

Bez przebaczenia

Scenariusz: Yves H.
Rysunki: Hermann
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2015
Tytuł oryginału: Sans Pardon
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 241 x 318 mm
Stron: 64
Cena: 49,90 zł
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
ISBN: 978-83-7961-244-4
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

soplic -

Wygląda na kolejny słaby komiks duetu Hermannów.

giera -

uff, nie jestem osamotniony w ocenie tej produkcji.

piotrassss -

No właśnie, powinni raczej wydawać wcześniejsze komiksy Hermanna,
takie Krwawe Gody np, to było coś! Rozumiem, że Hermann chce pomóc synowi,
ale niestety nie za bardzo to wszystko wychodzi...