baner

Recenzja

Ale to przecież Batman...

Karol Sus recenzuje Batman: Mroczny Rycerz #01: Nocna trwoga
4/10
Ale to przecież Batman...
4/10
Najlepszym dowodem na niezaprzeczalną popularność w Polsce komiksów z Batmanem w roli głównej jest to, że każda, nawet najsłabsza seria przygód Człowieka-Nietoperza okazuje się być strzałem w dziesiątkę. Co jest tego powodem? Najwyraźniej sama postać Mrocznego Rycerza działa na polskich czytelników jak magnes, gdyż, nie ma się co oszukiwać, poza wątkiem Trybunału Sów, reset linii komiksów DC nie wniósł do Gotham nic nowego. Czy podobnie jest w przypadku „Mrocznego Rycerza. Nocnej trwogi”, trzeciej już serii z New52 skupionej wokół zamaskowanego Nietoperza?

O „Mrocznym Rycerzu” mówiło się już na długo przed Polską premierą. I nie były to pochlebne opinie. Fakt zamknięcia serii po zaledwie trzech trejdach mówi sam za siebie. Egmont jednak konsekwentnie realizuje swoją politykę, wyciskając z Batmana, ile tylko się da. Nie ma się czemu dziwić, gusta czytelników, podobnie jak mody, zmieniają się szybko i w trudnym do przewidzenia kierunku. A Mroczny Rycerz jest obecnie na topie.

„Mroczny Rycerz” z linii New52 tworzony jest przez Paula Jenkisa (scenariusz) i Davida Fincha (scenariusz i rysunki) przy wsparciu Richarda Frienda (tusz) i Alexa Sinclaira (kolory). Pisanie kolejnych przygód bohatera, który ma już na karku 75 lat, jest nie lada wyzwaniem. Stworzenie czegoś nowego i świeżego wymaga sporych umiejętności. Najprostszym więc rozwiązaniem jest sięgnięcie po stary i sprawdzony sposób, jakim jest wprowadzenie na arenę nowego bohatera/przeciwnika. Czytelnikom zostaje więc zaprezentowana tajemnicza i nie mniej urocza dziewczyna przebrana w kusy kostium króliczka (czyżby jakaś fascynacja Fincha cospleyem i mangą? I nie mam tu na myśli tylko dużych oczu...).

Gdy w Arkham wybucha alarm, wiadomo, że należy postawić na nogi całą policję z Gotham. Więzienie dla najgroźniejszych przestępców, mimo że najlepiej strzeżone, jest też częstym celem ataków różnej maści szaleńców i bandytów. Tym razem sprawa wygląda naprawdę groźnie. Z cel uciekają wszyscy złoczyńcy. Ruszający ich tropem Batman wpada na dziwną dziewczynę przebraną w kostium króliczka. Przywidzenie, czy rzeczywiście za atakiem na Arkham stoi jakaś nowa psychopatka?

A więc wszystko po staremu. Bruce Wayne spóźnia się na kolejne biznesowe spotkania zajęty obowiązkami superbohatera. Mordercy i psychopaci biegają po ulicach Gotham. Do Gordona próbuje się dobrać wewnętrzny wydział policji, stawiając pytania o jego niejasne kontakty z Batmanem. Walka goni walkę, od czasu do czasu przerywaną czerstwymi dialogami i podbojami miłosnymi Wayne'a. Niby dzieje się sporo, a jednak wieje nudą.

Rysunki w „Mrocznym Rycerzu. Nocnej trwodze” nie porywają specjalnie, choć stoją na przyzwoitym poziomie. W zasadzie posiadają wszystko, co potrzebne jest w niewymagającej serii akcji. Jest dynamicznie, jest mrocznie i krwawo. Dodatkowo podziwiać można nową postać, a wierzcie na słowo, warto zatrzymać się choć na chwilę przy kilku kadrach. Tak jak w innych komiksach z serii New52, wydawca zapewnił czytelnikom dostęp do okładek poszczególnych zeszytów (i to w dwóch wariantach, kolorowe i w czerni i bieli). Galeria szkiców nie robi większego wrażenia, ale miło, że dodatki nie są okrojone.

Kolejna seria przygód z Batmanem w roli głównej, zgodnie z oczekiwaniami, nie powala na kolana. Kolejny produkcyjniak w sam raz na szybką lekturę. Na pewno są na rynku inne, lepsze komiksy. Tylko po co ja to piszę. Przecież to Batman.

Opublikowano:



Batman: Mroczny Rycerz #01: Nocna trwoga

Batman: Mroczny Rycerz #01: Nocna trwoga

Scenariusz: Paul Jenkins, David Finch, Judd Winick, Joe Harris
Rysunki: David Finch, Ed Benes
Tusz: Richard Friend, Bob Hunter, Jack Purcell
Kolor: Alex Sinclair, Jeromy Cox, Sonia Oback
Okładka: David Finch, Richard Friend, Alex Sinclair
Ilustracja: David Finch, Richard Friend, Alex Sinclair, Jeromy Cox
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2014
Seria: Batman: Mroczny Rycerz, Nowe DC Comics
Tytuł oryginału: Batman: The Dark Knight #1-9
Wydawca oryginału: DC Comics
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260 mm
Stron: 208
Cena: 75,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-281-0255-2
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Ale to przecież Batman... Ale to przecież Batman... Ale to przecież Batman...

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-