baner

Wywiad

Dobry pogląd na sztukę komiksu - rozmowa z Tomaszem Kołodziejczakiem o serii Kanon komiksu

Łukasz Chmielewski
Rozmowa z Tomaszem Kołodziejczakiem, pisarzem i wydawcą komiksów - szefem KŚK w Egmoncie.

Aleja Komiksu: Egmont postanowił wydać 12 kanonicznych komiksów, które każdy powinien znać. Trudno było wybrać pozycje do takiego cyklu? Jakie kryterium decydowało o wyborze?

Tomasz Kołodziejczak: Staraliśmy się wybrać ważne dzieła ważnych autorów i zadbać o różnorodność tytułów (tematyczną i graficzną). Oczywiście na to nakładały się różne okoliczności zewnętrzne, takie jak możliwość pozyskania praw czy potencjał rynkowy. Myślę, że udało się zbudować bardzo fajny, zrównoważony zestaw. Polecam tę zabawę każdemu fanowi - ułożenie swojego kanonu z 10-15 tytułów. Dużo frajdy.

Ta „kanoniczna dwunastka” to takie tytuły, które powinny być w ciągłej sprzedaży, żeby kolejne pokolenia czytelników mogły je poznać (w rozsądnej cenie) i dzięki nim sięgnąć po inne komiksy?

Taki jest plan. Uważam, że komiksy z Kanonu mogą stanowić podstawę/początek każdego interesującego zbioru komiksowego, czy to prywatnego, czy na przykład bibliotecznego. Cena: tytuły w kolekcji sprzedajemy w normalnych w Polsce cenach rynkowych za komiksy (dla określonych objętości i standardu wydawniczego). Niektóre udało się zrobić trochę taniej (jak Piotruś Pan czy Strażnicy), bo mogliśmy korzystać z już istniejących tłumaczeń. Klient, który zdecyduje się na zakup tytułów z Kanonu, nie będzie potem zdziwiony, że inne komiksy kosztują znacznie więcej.

Dlaczego akurat 12 komiksów? Dlaczego zdecydowaliście się na tak ograniczoną ilość tytułów? Wybierać przecież jest z czego…

Nie chcieliśmy przywalić potencjalnych odbiorców liczbą tytułów i kwotą do wydania za bardzo długą kolekcję. Z drugiej strony zależało nam na różnorodności, przedstawieniu palety ważnych twórców i tytułów, stylów i tematyk. Także – twórców z różnych krajów. Jak przy każdym wyborze tego rodzaju można się zastanawiać, czy czegoś nie brakuje albo czy jakiś komiks nie powinien być zastąpiony innym. Ale jestem przekonany, że każdy z zaproponowanych tytułów jest komiksem wybitnym, wartym zaprezentowania szerszej publiczności.

Dlaczego seria ma zamknięty charakter? Marketingowo to może być nie najlepsze posunięcie…

Wręcz przeciwnie, naszym zdaniem :). Oferujemy potencjalnym klientom zamknięty pakiet. Mówimy: kup 12 znakomitych komiksów, to da ci dobry pogląd na temat tej formy sztuki narracyjnej. A jak ci się spodoba, sięgnij po więcej, po kolejne tomy Sandmana, drugi integral Burgeona, kontynuację Garażu, inne Batmany, pozostałe komiksy prezentowanych autorów. Oczywiście mam w głowie zestaw kolejnych 10-12 tytułów, z których można by zrobić Kanon 2. Jeśli ten pierwszy pakiet zostanie przyjęty dobrze, będziemy to rozważać w przyszłości. Myślę, że kolejne 10-12 tomów, w szczególności, gdyby znalazło się w nich miejsce dla reprezentacji mangi, dopełniłoby Kanon o ważne nazwiska i tytuły. Ale na dziś – to zamknięta kolekcja.

Do kanonu trafił tylko jeden premierowy tytuł i jeden, którego Egmont wcześniej nie wydał. Komiksy nie mają też jednolitej szaty graficznej i formatu – to dodruki lub wznowienia wcześniej wydanych albumów. Nie lepiej było wydać coś nowego i w jednolitym stylu? Teraz można zarzucać Egmontowi serwowanie odgrzewanych kotletów…

No, a ile nowych w Polsce tytułów mogło trafić do kolekcji nazwanej Kanonem Komiksu? Ilu takich naprawdę ważnych, kluczowych, przełomowych komiksów jeszcze w Polsce nie wydano? No więc – moim zdaniem – wydano większość. Jeśli proponujemy ludziom serię Kanon Komiksu, to przecież muszą tam być Strażnicy. I Batman Millera. I Sznikiel. I V jak Vendetta. I jakiś komiks Manary (a „Indiańskie lato” akurat napisane zostało przez innego ważnego autora, czyli Pratta). I tak dalej.

Nie boisz się zarzutów, że reprintowy charakter Kanonu komiksów sugeruje, że pod innym hasłem Egmont próbuje sprzedać coś, co mu zalega w magazynie?

Naprawdę ktoś, kto zna się na komiksie i przygląda się polskiemu rynkowi, może formułować takie tezy? O kolekcji zawierającej prace Moora, Gaimana, Millera, Rosińskiego, Bilala, Loisela, Burgeona, Manary i innych twórców tej klasy? Mamy jedną nowość, większości tytułów Kanonu od lat nie ma rynku, kilka zostanie wydanych w nowych edycjach/tłumaczeniach. Oczywiście, nie zaprzeczam, że Kanon jest też projektem marketingowym, w tym sensie, że szukamy nowych dróg dotarcia do nowej publiczności. Ale w jego ramach proponujemy najwybitniejsze dzieła światowego komiksu, a nie magazynowe stoki.

TVP Kultura, Radio PIN, miesięcznik „Nowa Fantastyka”, miesięcznik „Playboy”, tygodnik „Do Rzeczy”. Te media patronują kanonowi. Dlaczego nie ma komiksowych mediów w tym gronie? Szukacie nowych odbiorców, używając nowych narzędzi?

To nie jest projekt targetowany w starych (w znaczeniu – od lat zbierających komiksy) fanów-hobbystów. Ci mają większość tych tytułów na półce, no bo zaproponowaliśmy przecież autentyczny komiksowy kanon. Adresujemy go do nowych czytelników, którzy w ostatnich latach zaczęli się interesować komiksem, a którzy po prostu nie mieli szans przeczytać/kupić dzieł wydawanych wiele lat temu.

Ale przede wszystkim – jak piszemy w ulotce reklamowej – do osób dotąd komiksem mało zainteresowanych i nie znających się na nim. Takich, które coś tam słyszały o Strażnikach czy Sandmanie, może pamiętają z młodości Thorgala czy Tytusa, były w kinie na kilku komiksowych filmach akcji, ale chciałby nieco zgłębić temat. Do ludzi zainteresowanych szeroko rozumianą sztuką i literaturą, którzy nie orientują się w bieżącej ofercie komiksowej, ale chcieliby sięgnąć po coś ciekawego i poleconego, skosztować nowego medium.

Dodam jeszcze, że wspierają nas nie tylko media patronujące – mamy świetny respons także z innych, bo dziennikarzom zajmującym się kulturą bardzo się nasz pomysł spodobał (a wielu z nich, jak się okazało, to właśnie tacy nasi idealni docelowi klienci).

Można spodziewać się podobnych posunięć marketingowych jak Kanon komiksu? A co z cyklami Plansze Europy, Mistrzowie Komiksu, XX wiek, wiek XXI, Obrazy Grozy, Zebra, Sensacja i Science Fiction? Przecież one wyznaczały standardy na polskim rynku komiksowym.

Myślę, że nasze działania, takie jak Kanon czy konkurs im. Janusza Christy nadal je wyznaczają (z pełnym szacunkiem dla znakomitej pracy wielu naszych kolegów-konkurentów z innych wydawnictw). Wciąż wydajemy wiele serii i cykli, przyszły rok zapowiada się bogato. Będziecie Państwo mieli co czytać.
Korzystając z okazji, zapraszam na spotkanie dotyczące KANONU KOMIKSU, które odbędzie się w sobotę 4 października, o godz. 12.30, podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Przedstawię ideę Kanonu, odpowiem na pytania publiczności. Odbędzie się dyskusja o sztuce komiksu, o najważniejszych dziełach światowego komiksu oraz o naszym Kanonie. W debacie wezmą udział także zaproszeni goście, dziennikarze zajmujący się popkulturą - Piotr Gociek, Jakub Demiańczuk, Kamil Śmiałkowski. Mam nadzieję, że podyskutują z nami także widzowie panelu.

Rozmawiał Łukasz Chmielewski.

Opublikowano:



Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-