baner

Recenzja

Wolverine. Logan

Karol Sus recenzuje Wolverine. Logan
7/10
Wolverine. Logan
7/10
Od czasu kiedy Mucha Comics przygotowuje Hachette kolejne tomy Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, wydawnictwo to zarzuciło publikowanie tytułów tego amerykańskiego molocha. Fani marvelowskich trykotów i tak nie mają powodów do narzekań, a czytelnicy mają okazję poznać ofertę innych amerykańskich wydawców, takich jak DC czy Image. Pokusa sięgnięcia po pewniaka w postaci publikacji przygód jednego z popularniejszych bohaterów uniwersum Marvela okazała się jednak silniejsza. W ten sposób czytelnicy otrzymali komiks „Wolverine. Logan”, krótką nowelkę autorstwa Briana Vaughana (scenariusz) oraz Eduardo Risso (rysunki).

Japonia zawsze była istotnym miejscem na mapie przygód Wolverine’a. Autor odwołuje się do mitologii bohatera, jednocześnie odrzucając całą pulpową otoczkę towarzyszącą poprzednim przygodom w kraju kwitnącej wiśni. Czytelnik nie uświadczy tu przydługich walk z hordami ninja, sztywnych dialogów i czczych przechwałek. Historia stworzona przez Vaughana nie należy do opowieści lekkich. Autor, umiejscawiając w komiksie obraz zniszczenia sianego przez bombę atomową, nadaje albumowi jednoznacznego wydźwięku pacyfistycznego. Dobrym zabiegiem było też ukazanie bohatera od zupełnie innej, człowieczej strony, nie zawsze tak silnie eksponowanej przez innych autorów. Wprowadzenie istotnego wątku do originu Wolverine’a, pozwala podejrzewać, że autor miał duże nadzieje, że komiks wejdzie do kanonu historii o Loganie. Czy to się udało?

Postać Wolverine’a najczęściej ukazywana była z bardziej drapieżnej, zwierzęcej strony. Tym bardziej cieszy mnie, że Vaughan prezentuje czytelnikowi zupełnie inne podejście do bohatera. Mimo że Wolverine niejedno już w swoim długim życiu zobaczył, wciąż nie godzi się z okrucieństwami wojny. Wręcz sprawia wrażenie młodego żołnierza przytłoczonego nią, a przez to nieco zagubionego pośród zgliszcz niesionych przez największy konflikt zbrojny świata. A może to jedynie zmęczenie wciąż walczącymi pomiędzy sobą ludźmi?

Rys psychologiczny postaci zaznaczony jest także w warstwie graficznej. Podobnie jak scenarzysta, także rysownik pokazał Logana z bardziej ludzkiej strony. Nastroszone bokobrody i zwierzęca, gęsta fryzura znana chociażby z prac Barry’ego Windsor-Smitha, zastąpiona została nieco uładzonym wizerunkiem. Podczas przeglądania przykładowych plansz byłem zaskoczony taką adaptacją postaci. Po lekturze komiksu uważam, że był to dobry krok rysownika.

Pozostało jeszcze wciąż bez odpowiedzi pytanie postawione nieco wcześniej. Czy „Wolverine. Logan” to komiks wybitny? Raczej nie, choć bardzo mocno do tego miana pretenduje. Vaughanowi udało się stworzyć bardzo dobrą historię, a przede wszystkim pokazać intrygującą adaptację jednej z najpopularniejszych postaci Marvela. To jednak wciąż za mało, mimo że lektura komiksu ani trochę mnie nie rozczarowała.

Opublikowano:



Wolverine. Logan

Wolverine. Logan

Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Eduardo Risso
Kolor: Dean White
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2014
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 80
Cena: 35,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: ISBN 978-83-61319-41-2
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Wolverine. Logan Wolverine. Logan Wolverine. Logan

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-