baner

Recenzja

Nikifor. Krynica oczami Nikifora

Michał Misztal recenzuje Nikifor. Krynica oczami Nikifora
Komiks "Krynica oczami Nikifora" Dominika Szcześniaka (scenariusz) i Daniela Gutowskiego (rysunki) powstał we współpracy wydawnictwa Ważka z Urzędem Miasta i Gminy Krynica Zdrój. Potencjalny czytelnik chcący dowiedzieć się, co znajdzie na jego stronach, może trafić między innymi na informację, że autorzy prezentują "impresję na temat postaci Epifaniusza Drowniaka, znanego wszystkim jako Nikifor Krynicki". "Impresja" to bardzo ważne słowo i trzeba je podkreślić, ponieważ, sięgając po ten komiks, w żadnym wypadku nie należy oczekiwać historii biograficznej, powinno się odsunąć na bok określenia takie jak "powieść graficzna" i wszelkie podobne skojarzenia. "Krynica oczami Nikifora" ma niewiele ponad trzydzieści stron, co samo w sobie wydaje się przekreślać szansę na udaną biografię. Ktoś mógłby stwierdzić, że przecież Epifaniusz Drowniak był postacią zbyt złożoną, by zasługiwał na coś mniejszego niż cegła z wielkim, wspomnianym już napisem POWIEŚĆ GRAFICZNA. I pewnie będzie miał rację. Na szczęście autorzy nie postawili na proste streszczenie życia bohatera swojego komiksu, co rzeczywiście mijałoby się z celem. Ich opowieść jest jak dom z wieloma oknami, gdzie za każdą szybą można zobaczyć inne miejsce, inną sytuację oraz inny czas.

Wydaje mi się, że takie podejście do scenariusza to najlepsze, co mogło spotkać ten komiks. Nie ma tu oczywistych rozwiązań, bezpośrednich związków pomiędzy zaprezentowanymi wątkami. W niektórych kadrach widzimy Nikifora, w innych ludzi, którzy go znali albo jedynie fascynowali się jego twórczością, w jeszcze innych widzimy współczesnych mieszkańców Krynicy wspominających Drowniaka. Sam Nikifor czasami pojawia się jedynie w tle, został przedstawiony jako postać przemykająca chyłkiem gdzieś w nieznanym czytelnikowi kierunku. Na niektórych kadrach kaszle w chustkę, a im bliżej zakończenia, tym więcej widać na niej krwi. "Krynica oczami Nikifora" to impresja, kilka migawek, wskazówek i mrugnięć okiem. Resztę czytelnik musi dopowiedzieć sobie sam. Takie rozwiązanie podoba mi się o wiele bardziej od sztywnej, chronologicznej biografii. Na którą oczywiście Nikifor zasługuje, ale nie w takim wydaniu. Na powieść graficzną może przyjdzie jeszcze czas, a na razie czytelnik dostanie świetny scenariusz oraz nawiązujące do stylistyki Drowniaka, równie świetne i równie ważne ilustracje Daniela Gutowskiego. Pastelowe, wykorzystujące ograniczoną paletę barw, momentami skrajnie proste, ignorujące większą ilość detali, wydają się idealnym zobrazowaniem opowieści Szcześniaka. Piękna robota, za którą Gutowskiemu należą się ogromne brawa.

Słyszałem opinie, że "Krynica oczami Nikifora" to zmarnowany potencjał. Bo tylko trzydzieści kilka stron, a przecież powinno być więcej, bo scenariusz to jedynie krążenie wokół tematu, ledwie nadgryzienie czegoś, co powinno mieć większą objętość niż "Habibi" Thompsona, zamiast zajęcia się sednem sprawy. Nie zgadzam się. Ja jestem zadowolony i uważam, że nawiązując do zawieszenia działalności Ważki, tym komiksem wydawnictwo żegna się (oby tymczasowo) z czytelnikami w bardzo dobrym stylu.

Opublikowano:



Nikifor. Krynica oczami Nikifora

Nikifor. Krynica oczami Nikifora

Scenariusz: Dominik Szcześniak
Rysunki: Daniel Gutowski
Data wydania: Listopad 2012
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: B5
Stron: 32
Cena: 16 zł
Wydawnictwo: Ważka, Urząd Miasta i Gminy Krynica Zdrój
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Nikifor. Krynica oczami Nikifora Nikifor. Krynica oczami Nikifora Nikifor. Krynica oczami Nikifora

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-