baner

Recenzja

Trawienie zwierzeń

Jan Sławiński recenzuje Trawienie zwierzeń
Nie ulega wątpliwości, że „Trawienie zwierzeń” autorstwa debiutantów: Kasi Błaszczyk (scenariusz) i Lynxa Łobosa (rysunki) to oryginalny i dość specyficzny komiks. Pierwszy taki komiks w Polsce w ogóle. Komiks, krótko mówiąc, promujący weganizm pełną gębą.

Weganie nie spożywają mięsa ani żadnych innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie używają skór, futer, wełny, jedwabiu, lanoliny i innych produktów pochodzących z ciał zwierząt lub z wyzysku zwierząt. Weganie sprzeciwiają się okrucieństwu wobec zwierząt oraz ich wykorzystywaniu do celów rozrywkowych i testowych.

Główną bohaterką komiksu jest młoda, wysportowana i zdrowa Anka Weg. To zadeklarowana weganka, która dzięki wewnętrznym monologom i rozmowie z przyjacielem przedstawia czytelnikowi mniej lub bardziej ciekawe fakty na temat weganizmu. Jednocześnie przedstawia plusy takiego stylu życia i potępia wszystko, co mięsożerne.

Scenariusz Kasi Błaszczyk jest tylko pretekstem do zaprezentowania kolejnych korzyści, jakie daje człowiekowi przejście na weganizm. Mimo kilku ciekawych pomysłów na przedstawienie owych faktów, całość bardziej przypomina propagandowy folder niż pełnoprawną fabułę. Trochę raziło mnie to, że Anka Weg patrzy na wszystko tylko z jednej strony i brakuje jej obiektywizmu. Według niej jedzenie jajek jest złe, ponieważ pozbawia się życia („morduje”) zarodki piskląt będące w środku, co sugerowałoby, że z każdego jaja wykluwa się pisklę, co jest sprzeczne z prawdą. Dodatkowo scenarzystka całkowicie pomijaja fakt, że tak naprawdę jajka, będąc podstawą wielu potraw, są bogatym źródłem wielu substancji odżywczych. To tylko jeden z przykładów. Czułem się również nieswojo, kiedy Anka Weg nazywała "mordercami" wszystkich mięsożerców, do których i ja się zaliczam.

Na pochwałę natomiast zasługują rysunki Lynxa Łobosa. Dynamiczna kreska, ciekawe kadrowanie i niebanalne, często okraszone sporym humorem i wyczuciem, zilustrowanie niektórych aspektów scenariusza sprawia, że album bardzo miło się ogląda.

„Trawienie zwierzeń” nie wszystkim się spodoba. Pierwszy tom zapowiadanej serii może razić brakiem fabuły, monotonnością i subiektywnym spojrzeniem na niektóre sprawy. Dla kogoś, kto zastanawia się nad zmianą stylu życia, komiks może być encyklopedią wiedzy o korzyściach płynących z weganizmu. Dla reszty, to raczej ciekawostka z nużącą fabułą, grą słów w tytule i zaskakująco dobrymi rysunkami.

Opublikowano:



Trawienie zwierzeń

Trawienie zwierzeń

Scenariusz: Kasia Błaszczyk
Rysunki: Lynx Łobos
Data wydania: Październik 2011
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 145x210 mm
Stron: 48
Cena: 28 zł
Wydawnictwo: Fundacja VIVA!
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

ljc -

straszna propaganda
(jajka z ferm, gdzie nie ma kogutów, nie mogą być zalężone i nie ma mowy o zarodkach - dlatego wegetarianie nie jedzą jajek wiejskich tylko fermowe)
a do tego w dużej części to nie komiks, a rysunki (efektowne) z tekstem
i jeszcze cena...

hubus -

"Według niej jedzenie jajek jest złe, ponieważ pozbawia się życia („morduje”) zarodki piskląt będące w środku, co sugerowałoby, że z każdego jaja wykluwa się pisklę, co jest sprzeczne z prawdą."
Pierwszy raz spotykam się z tak dziwną argumentacją (bo zakładam, że autor tekstu dobrze zrozumiał komiks i nie ma tu jego błędu). Jedzenie jajek według wegan jest złe, ponieważ kury które je znoszą, są fatalnie traktowane, siedzą w małych klatkach, są tuczone w kespresowym tempie do tego stopnia, że szkielet nie nadąrza z rozwojem i część kur nie może chodzić, w halach w których siedzą jest tak zanieczyszczone powietrze, że ich płuca są zniszczone do tego stopnia, że ledwo oddychają, a męskie pisklęta są momentalnie mielone jako nieptrzydatne. Wobec tych faktów przytoczona tu argumentacja wydaje się bez znaczenia, stąd moje zdziwienie.