baner

Recenzja

Wykiwani

Damian "Damex" Maksymowicz recenzuje Wykiwani
9/10
Wykiwani
9/10
Wydawnictwo Timof Comics uraczyło czytelników niebanalną nowelą graficzną, napisaną i narysowaną przez amerykańskiego twórcę Aleksa Robinsona („Box Office Poison”, „Too Cool To Be Forgotten”). Jego „Wykiwani” to strzał w dziesiątkę i moim mniemaniu pewniak w zestawieniach najlepszych komiksów z 2009 roku.

Najłatwiej zaklasyfikować tę pozycję jako dramat obyczajowy, ale zaznaczam, że nie trzyma się on sztywno ram, jakie wyznacza ten gatunek. Nie powinienem może tak na samym początku wartościować tego komiksu, jednak zdobyte przez niego nagrody są w pełni zasłużone, podobnie jak porównanie twórcy do filmowca Roberta Altmana („MASH”, „Dr T i kobiety”). Pozwolę sobie zacytować: …do ulubionych metod prowadzenia fabuły należy wprowadzanie kilkunastu lub kilkudziesięciu bohaterów, których reżyser obserwował z równą uwagą – ich losy wielokrotnie się splatają, czego efekty są niekiedy zaskakujące1. Gdyby nie słowo „reżyser” powyższy cytat byłby tożsamy zarówno z Altmanem, jak i Robinsonem. Obaj potrafią umiejętnie snuć ludzkie historie z wyrazistymi, indywidualistycznymi postaciami, dopracowanymi dialogami i wciągnąć odbiorcę w wykreowany przez siebie świat, nie wyidealizowany, ale nie pozbawiony zarazem nadziei na lepsze jutro.

Na ponad 300 czarno-białych stronach Robinson stworzył postacie z krwi i kości. Są nimi: Caprice - kelnerka szukająca miłości; Phoebe - nastolatka pragnąca poznać ojca; Ray Beam - wypalony twórczo rockman i jego muza, a zarazem nowa asystentka Lily; Nick - drobny fałszerz pamiątek sportowych i Steve - pewien mocno pomylony jegomość, a do tego obsesyjny fan Ray'a. Los łączy ścieżki ich wszystkich w przedziwny sposób, prowadzący do zaskakującego finału.

Robinson zwraca uwagę, jak w rzeczywistości mały jest nasz świat. Budzi to skojarzenie z pewnym społecznym eksperymentem przeprowadzonym w 1967 roku przez psychologa Stanley'a Milgrama. Milgram próbował znaleźć odpowiedź na pytanie „Jak długi musi być łańcuch, który połączy dwie przypadkowe osoby z odległych miejsc Stanów Zjednoczonych?”. Średnia liczba to jedynie sześć osób, czyli tyle samo, ile głównych bohaterów mamy w noweli Robinsona. Jeśli było to zamierzone, to brawo, jeśli zaś to czysty przypadek, to niezwykle szczęśliwy.

Łącznikiem fabuły w dużej mierze jest muzyk. Nawet tytuł komiksu (w oryginale: „Tricked”) jest podobny do nazwy byłej kapeli, w jakiej grał – The Tricks. Oczywiście może też po prostu chodzić o to, jak los wykiwał szóstkę bohaterów, poprzez kłamstwa obecne w ich życiu, choć gdy jednak wreszcie prawda wyjdzie na jaw, nie przyniesie im wszystkim wyzwolenia. Dowolność interpretacji pozostawiam każdemu z Was.

Jeśli nadal czytacie tą recenzję, zamiast wziąć się za komiks to dodam jeszcze, że „Wykiwani” to lektura, od której ciężko się oderwać, po części za sprawa tego, że między nami a postaciami zawiązuje się nić autentycznej sympatii. Robinson stworzył historię prawdziwą, pełną emocji, oryginalną i piękną. Oby Timof poszedł za ciosem i wydał inne pozycje tego autora. Kończąc zachwyty sądzę, że warto byłoby pokusić o ekranizację tej noweli… Szkoda, że nie mógłby podjąć się tego, świętej już pamięci, Robert Altman.

1Wojnicka J., Katafiasz O., Słownik wiedzy o filmie, Warszawa – Bielsko-Biała 2008, str. 282

Opublikowano:



Wykiwani

Wykiwani

Scenariusz: Alex Robinson
Rysunki: Alex Robinson
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2009
Tytuł oryginału: Tricked
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 168x240 mm
Stron: 352
Cena: 75 zł.
Wydawnictwo: Timof Comics
ISBN: 978-83-61081-32-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Wykiwani Wykiwani Wykiwani

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-