baner

NEWS

- Ukazały się

Nowości z Kultury Gniewu


nss2miniJuż jutro w sprzedaży pojawią się dwa komiksy z Kultury Gniewu: NUMER 73304-23-4153-6-96-8 oraz Na Szybko Spisane 1990-2000. Wydawnictwo organizuje również spotkanie autorskie z twórcą "NSS" - Michałem Śledzińskim.
Na Szybko Spisane 1990-2000 - przykładowe plansze.

Druga część z planowanej przez „Śledzia” trylogii o przygodach „pewnego
introwertycznego człowieczka". Ich pierwsza odsłona była jednym z najgłośniej dyskutowanych polskich komiksów ostatnich lat. Została entuzjastycznie przyjęta przez recenzentów i czytelników, którzy „Na szybko spisane 1980-1990” uznali najlepszym komiksem roku 2007 na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi. Także czytelnicy serwisu Polter uznali album Śledzia najlepszym komiksem roku. W „Na szybko spisane 1990-2000” Śledziu portretuje jeden z najtrudniejszych okresów w życiu każdego człowieka – dorastanie. Seks, alkohol, komputerowi maniacy i pierwsza dziewczyna - mieszanka wybuchowa, z którą będąc nastolatkiem
naprawdę trudno sobie poradzić.


NUMER 73304-23-4153-6-96-8 - przykładowe plansze.

Szwajcarski mistrz horroru – Thomas Ott – powraca z pierwszą pełnometrażową powieścią graficzną w swojej karierze. Zaczyna się ona w więzieniu od sceny egzekucji. Po wykonanym wyroku kat – przeciętny mężczyzna w starym, podniszczonym garniturze – znajduje kartkę papieru, która musiała należeć do skazańca. Ktoś zapisał na niej tajemniczy ciąg cyfr, tytułowy numer 73304-23-4153-6-96-8. Od teraz poszczególne fragmenty tego numery zaczną pojawiać się w życiu bohatera w najbardziej zaskakujących sytuacjach. Część z tych cyfr okaże się dla niego szczęśliwa, inne przyniosą nieszczęście...

Z okazji premiery "Na szybko spisane 1990-2000" odbędzie się spotkanie ze Śledziem - sobota, 21 czerwca o godz. 13.00 w warszawskim klubie "Chłodna 25" na ulicy Chłodna 25.

[Karol Wiśniewski za Kultura Gniewu]


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Pioter -

Nie lubię komiksów Thomasa Otta - przerost formy nad treścią

Cello -

dokładnie, też jakoś jego komiksy do mnie nie trafiają.

nrt -

U mnie też ten numer nie przejdzie. Coś nie trawie tego Szwajcara.

ramirez82 -

A ja wręcz przeciwnie. Od czasów Exit nie trafiłem na lepszy komiks na naszym rynku. Było kilka ( moim skromnym zdaniem ) równie dobrych, jak Blankets, czy Ghost World, ale lepszego od Exit to zdecydowanie nie. Thomas Ott mistrz!

mw -

Pewnie, Ott rządzi.

Barhadad -

Jak najwiecej Otta. Świetne urozmaicenie dla większości tytułów.

qba -

Pioter pisze:Nie lubię komiksów Thomasa Otta - przerost formy nad treścią


jak dla mnie u Otta forma i treść idealnie się uzupełniają. Nie widzę tutaj specjalnych braków tzn. braku zezębiania się wybranej przez autora techniki i opowiedzianych w niej historii. W sumie w komiksie niemym dosyć łatwo o wpadnięcie w taką pułapkę, ale Ott się broni. Nie znaczy to oczywiście, że wszystkim musi się podobać.

Pioter -

Broni się??? Maksymalnie dopracowany, wręcz przemęczony rysunek przy prościutkich (żeby nie powiedzieć prostackich) historyjkach. To fakt qba - nie każdemu muszą podobać się takie dysonanse formalne

Myślę, że Thomas Ott powinien poszukać sobie dobrego scenarzysty, to jego rysowanie przypomina walenie głową w mur

qba -

Pioter pisze:Broni się??? Maksymalnie dopracowany, wręcz przemęczony rysunek przy prościutkich (żeby nie powiedzieć prostackich) historyjkach. To fakt qba - nie każdemu muszą podobać się takie dysonanse formalne

Myślę, że Thomas Ott powinien poszukać sobie dobrego scenarzysty, to jego rysowanie przypomina walenie głową w mur


prostackie historyjki? Fakt, nie są zakręcone jak świński ogon, ale przecież nikt nie powiedział, że tylko takie muszą być historie komiksowe, prawda? Nikt też nie powiedział, że prostych i łatwych historii nie mozna opowiadać dopracowanym rysunkiem, prawda? Nie wiem czy takie same zdanie masz o Cromwellu Stone Andreasa, bo to przecież też prosta historia, której klimat znakomicie buduje rysunek.

dysonans formalny? gdzie? między prostą historią a złozonym rysunkiem? /patrz wyżej/ przecież ten dopracowany rysunek ma potęgować atmosferę, ba, myslę nawet że na jego barkach leży cały ciężar budowania atmosfery- stłamszenie bohaterów, przestraszenie czytelnika (to trudne szczególnie w komiksie)- taka estetyka jakie historie. Ja nie dostrzegam w komiksach Otta dysonansu formalnego. Nie używałbym tych dwóch słów w kontekście jego prac.

Conrad Kemp -

Ja bym tak nie potrafił drapać kartki papieru. Ott jest artystą, a jego komiksy są wg. mnie jak zlepki obrazów z galerii. Nie są to klasyczne komiksy, choćby ze względu na brak dymków, stąd też może niechęć niektórych osób do lektury Otta.

turucorp -

Conrad Kemp pisze: Nie są to klasyczne komiksy, choćby ze względu na brak dymków


"Brak dymkow jako wyznacznik nieklasycznosci komiksu w oczach wspolczesnego odbiorcy, czyli o tym jak to komiks nie jest komiksem bo nie ma literek" :roll:
wiesz co, masz tu liste:
http://www.lib.msu.edu/comics/rhode/wordless.htm

qba -

polecałbym również lekturę O wyższości komiksów niemych nad komiksami z tekstem, autor: Marek Turek :-)

ljc -

turucorp pisze:
Conrad Kemp pisze: Nie są to klasyczne komiksy, choćby ze względu na brak dymków


"Brak dymkow jako wyznacznik nieklasycznosci komiksu w oczach wspolczesnego odbiorcy, czyli o tym jak to komiks nie jest komiksem bo nie ma literek" :roll:
wiesz co, masz tu liste:
http://www.lib.msu.edu/comics/rhode/wordless.htm


oczywiście brak lub obecność dymków nie jest wyznacznikiem komiksowości, ale zwróć uwagę, że jest to najbardziej charakterystyczny i oryginalny element tego medium - dodatkowo także chyba najsilniej konotuje komiks wśród nieobeznanych z teorią komiksów także czytelników komiksów - dla większości to dymek wyróżnia w dużej mierze komiks jako medium a nie "sekwencyjność obrazów"

qba -

No tak, ale 'ciemne masy' trzeba edukować :-) A dymek faktycznie, stereotypowo jest najbardziej rozpoznawalnym elementem komiksu. Do tego stopnia, że u Włochów cały gatunek zwyczajowo od nazwy dymka się zwie 'fumetti' (poprawcie moją pisownię jeśli coś pokręciłem) czyli dymek w liczbie mnogiej, tak? Znaczy się 'dymki' :-) I stąd popularne zagajenie 'choć na dymka' we Włoszech oznacza nie relaks z 'papieroskiem', a z komiksem właśnie :-) :-) :wink: Nie zmiena to faktu, że na komiksowym forum takie uwagi o klasyczności/nieklasyczności oparte na 'obserwacji' obeności/nieobecności dymka/balonika należy uściślać.

pzdr888
qba

Conrad Kemp -

Może powinienem napisać "standartowe", a nie "klasyczne"? Bo rzeczywiście - klasyka to coś od czego się zaczęło, a historyjki obrazkowe miały na początku tekst najczęściej pod rysunkiem, lub nie było go wogóle.
qba - zapewniam Cię że mnie, "ciemną masę" nie trzeba edukować jeśli chodzi o komiksy.
Ja najczęściej używam określenia "chmurki" na dymki :)

qba -

nie no spoko, nie wątpię. Ciężko się o komiksie pisze, ja np. nie mam ciepliwości czasami, żeby się 'wyklawiaturować' na jakimś forum i też strzelam ogólnikami, bo inaczej by mi wyszło jakieś sraczkosłowie, którego nikomu by się nie chciało czytać :-)

pzdr888

qba -

a: chmurki, dymki, baloniki- wiadomo o co chodzi w każdym jednym przypadku. Po włosku są dymki jak przetłumaczymy, jak z portugalskiego to baloniki ( z angielskiego też), a chmurki są w jakims języku? Tak się tylko zastanawiam.