baner

NEWS

- Konkurs

Wyniki konkursu na komiks dla dzieci im. Janusza Christy


Wczoraj w Sopocie odbyło się uroczyste wręczenie nagród w Konkursie na komiks dla dzieci im. Janusza Christy. Zapraszamy do zapoznania się z wynikami, oraz komentarzami jurorów.
„Poszukiwany, poszukiwana…”

Jesienią ubiegłego roku Wydawnictwo Egmont ogłosiło I edycję Ogólnopolskiego Konkursu im. Janusza Christy na Komiks dla Dzieci. Udział mogli wziąć wszyscy rysownicy – zawodowcy, jak i amatorzy.
Konkurs to stworzenie szansy młodym polskim twórcom komiksów na wykreowanie nowych, współczesnych bohaterów i komiksów dla dzieci. Promocja ich pracy, długoterminowe wsparcie umożliwiające narysowanie pełnowymiarowych albumów komiksowych i serii. Egmont chce także przypomnieć nowemu pokoleniu twórczość patrona konkursu, Janusza Christy.
Komiks dla dzieci mógł być wykonany w dowolnej technice. Na laureatów czekały nagrody pieniężne i propozycja wykonania pełnometrażowego albumu. Termin składania prac upłynął 10. stycznia 2014 roku. Ogłoszenie wyników odbyło się 4. marca w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Galę uświetniła obecność wnuczki Janusza Christy – Pani Pauliny Christy oraz Prezydenta Miasta Sopotu – Jacka Karnowskiego.
Prace były oceniane przez grono jurorskie, w którym zasiedli Grzegorz Kasdepke (jeden z najpopularniejszych polskich autorów piszących dla dzieci i młodzieży), Tomasz Kołodziejczak (pisarz, dyrektor wydawniczy Klubu Świata Komiksu), Tomasz Leśniak (grafik, ilustrator i animator, wspólnie z Rafałem Skarżyckim stworzyli jedne z najpopularniejszych polskich serii komiksowych: „Jeż Jerzy” oraz „Tymek i Mistrz”), Wojtek Wawszczyk (reżyser, scenarzysta, animator, rysownik, autor nagradzanych na całym świecie krótkich filmów animowanych: „Headless”, „Mysz”, „Pingwin”, „Drzazga”, współtwórca pełnometrażowego „Jeża Jerzego” i animowanych efektów specjalnych do filmów „I Robot” i „AeonFlux”), Agnieszka Wielądek (od wielu lat redaktor pism komiksowych dla dzieci i młodzieży – m.in. „Czarodziejki W.I.T.C.H.” i „Kaczor Donald”).
Nagrodę główną ufundowali Prezydent Miasta Sopotu oraz Biblioteka Sopocka.
Patronat honorowy nad wydarzeniem objęli: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasto Sopot, Biblioteka Miasta Sopot.
Patronat merytoryczny: Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi. Wśród patronów medialnych są: TVP Gdańsk, Dziennik Bałtycki, miesięcznik GAGA, portal wp.pl i komiks.wp.pl.

Wyniki konkursu

Jury Konkursu na komiks dla dzieci im. Janusza Christy w składzie:
Grzegorz Kasdepke
Tomasz Kołodziejczak – przewodniczący
Tomasz Leśniak
Wojciech Wawszczyk
Agnieszka Wielądek
obradujące w dn. 12.02.2014, nagrodziło następujące prace:

MIEJSCE PIERWSZE

Izabela Dudzik za komiks „Dorosłość”



MIEJSCE DRUGIE EX AEQUO
January Misiak za komiks „Wszystko będzie dobrze”



Łukasz Piotrkowicz, Krzysztof Budziejewski i Katarzyna Urbaniak za komiks „Rysiek i Królik”



MIEJSCE TRZECIE EX AEQUO
Przemysław Surma i Jakub Syty za komiks „Kubatu”



Michał Chojnacki i Jakub Grochola za komiks „Skarb”



SPECJALNE WYRÓŻNIENIE ZA KOMIKS „W DUCHU JANUSZA CHRISTY”
Maciej Kur i Piotr Bednarczyk za komiks „Lil i Put”




Opinie jurorów

Tomasz Kołodziejczak

Wydawnictwo Egmont od piętnastu lat publikuje komiksy najbardziej znanych twórców światowych i polskich, w tym wiele serii dla młodego czytelnika, takich jak „Asterix”, „Lucky Luke”, „Jonka, Jonek i Kleks”, „Calvin i Hobbes”, „KidPaddle”, „Lou”, „Tytus, Romek i A’Tomek”, „Kaczor Donald”. Jesteśmy też wydawcą wszystkich dzieł jednego z mistrzów polskiego komiksu – Janusza Christy, w tym Jego najbardziej znanej serii „Kajko i Kokosz”.
Uznaliśmy, że najlepszą formą uczczenia pamięci zmarłego w 2008 Janusza Christy, będzie wsparcie Jego nazwiskiem konkursu dla młodych polskich autorów, tworzących komiksy dla dzieci. Pomysł wsparła wnuczka autora, Paulina Christa.
Na konkurs nadesłano ponad 70 prac, stworzonych w większości przez debiutantów lub młodych autorów z niewielkim dorobkiem.
Spośród nich jury wskazało kilkanaście – najlepiej narysowanych i napisanych. Dalszy wybór nie był łatwy. Na szczęście, choć obiecywaliśmy trzy nagrody, dzięki wsparciu rodzinnego miasta Janusza Christy, Sopotu, możemy ich przyznać aż pięć.
Wyróżnione komiksy różnią się warstwą plastyczną i treścią, niektóre z nich adresowane są do dzieci, którym komiks będą czytać rodzice, inne do młodszych nastolatków. W ścisłym finale znalazły się i baśniowe opowieści, i cykl dowcipnych „gagowych” plansz, ale i poważniejszy komiks obyczajowy.
Mamy nadzieję, że autorzy przynajmniej niektórych nagrodzonych prac stworzą pełne albumy komiksowe, które ukażą się jesienią tego roku.
I że Janusz Christa byłby zadowolony z pracy swoich młodych następców.

Agnieszka Wielądek
Udział w komisji konkursowej na komiks dla dzieci był dla mnie dużym przeżyciem i chyba jeszcze większą frajdą. Prawdę mówiąc początkowo podchodziłam do niego z pewną nieufnością. Wielokrotnie miałam okazję oglądać przykłady prac twórców komiksowych i cóż... Miałam wrażenie, że łatwiej jest stworzyć komiks zaangażowany społecznie, historyczny lub science fiction niż zwyczajny komiks dla dzieci. Teraz otwarcie mogę powiedzieć, że prace przesłane na konkurs mile mnie zaskoczyły. W znakomitej większości były na wysokim poziomie graficznym. Historie w nich opowiedziane były zajmujące i często poruszające. Bajkowe opowieści przeplatały się z historiami wziętymi z życia. Z niezwykłym wyczuciem autorzy tłumaczyli tak ważne problemy jak rozwód, dorastanie czy "inność", albo opowiadali zajmujące historie o podwórkowym życiu, cyrku, bajkach, wakacjach w stadninie - czyli o tym, czym dzieciaki naprawdę żyją. Wszystko często okraszone znakomitą dawką humoru. Wyborna lektura. (Nie żal było tych "zarwanych" na czytaniu komiksów konkursowych - nocy). I choć wygrać mogli tylko nieliczni, wszystkim gratuluję. Bo moim zdaniem naprawdę dużą sztuką jest stworzyć dobry komiks dla dzieci.

Wojtek Wawszczyk
Niełatwo było dokonać wyboru spośród tak wielu nadesłanych różnorodnych prac. Chyba liczba nadesłanych prac, i to że wiele z nich stworzonych było przez osoby młode, cieszy najbardziej. Można mieć przez to nadzieję, że zainteresowanie medium komiksu nareszcie rośnie. Wśród prac szukałem tego, co uważam w komiksie (i w filmie animowanym, którym zajmuję się na co dzień) najważniejsze – harmonijnego współistnienia słowa i obrazu, poprawnie strukturalnie skrojonego scenariusza i odpowiednio do niego dobranej, oryginalnej warstwy plastycznej. Przede wszystkim zwracałem uwagę na emocje i szczerość, stawiając te wartości ponad opowieściami odtwórczymi i sztampowymi, których trochę się niestety znalazło. Pośród oczywiście wielu prac słabszych przeczytaliśmy tak dużo dobrych, że mieliśmy ogromny problem z wyróżnieniem jedynie trzech prac, stąd werdykt honorujący aż pięć propozycji. Dzięki temu zwycięskie tytuły pokazują pełne spektrum komiksu dla dzieci: od poważniejszych, wysmakowanych poetyckich propozycji aż po proste żartobliwe anegdotki, które przypadną do gustu czytelnikowi poszukującemu mniej wyrafinowanej rozrywki.

Grzegorz Kasdepke
Zazwyczaj bronię się przed funkcją jurora, bo żadna to frajda przysypiać nad stosem papierów - a o kroplówce z kofeiną można tylko pomarzyć. Powinna być na wyposażeniu każdego jurorskiego gremium! Zmieniałbym jedynie esencjonalność sączącego się do krwioobiegu płynu; w przypadku konkursów literackich niezbędna wydawałaby się moc espresso doppio, lecz na konkurs komiksowy wystarczyłoby łagodne cappuccino - takie z pianką. Widok pudła wypełnionego po brzegi konkursowymi pracami sprawił, że automatycznie zacząłem ziewać. Ale już lektura pierwszych z nich senność odpędziła. Cappuccino byłoby niezbędne tylko do tego, aby jeszcze bardziej rozsmakować się w kolejnych komiksach. Bo, owszem, nie wszystkie osiągnęły poziom dający przepustkę do druku, jednak w większości można było odnaleźć „to coś“! A czego szuka bajkopisarz na komiksowych planszach? Zaskoczenia, dowcipu i inteligencji. Odnalazłbym je jako juror tego konkursu, nawet gdyby organizatorzy zaparzyli mi melisę!

Tomasz Leśniak
Przy ocenie prac równie ważne jak warstwa graficzna były dla mnie walory literackie. Na konkurs nadesłano wiele bardzo udanych komiksów. Podczas obrad postanowiliśmy więc przydzielić dwie drugie i dwie trzecie nagrody, żeby nie pominąć prac, które zdecydowanie na nagrody zasługiwały.
Komiksem, który mnie absolutnie zachwycił była praca Januarego Misiaka „Wszystko będzie dobrze”. Autor bardzo poważnie traktuje dziecięcego czytelnika, opowiadając historię trudnego rozstania rodziców z punktu widzenia dziecka. Zakończenie historii na długo pozostaje w głowie. Znakomitą narrację komiksową połączył z doskonale dobranymi środkami graficznymi. Komiks w wyniku obrad jury zajął ostatecznie drugie miejsce ex aequo z pracą „Rysiek i królik”.
Komiks „Dorosłość”, który ostatecznie zajął pierwsze miejsce jest o wiele lżejszą opowieścią, ale również bardzo udaną. Jest ciepłą ale nie banalną historia o dorastaniu zilustrowaną lekkimi rysunkami.
Spośród nagrodzonych prac jeszcze jedna szczególnie przypadła mi do gustu. To „Kubatu” Przemysława Surmy i Jakuba Sytego. Drobne niedostatki scenariuszowe zrekompensowały mi w tym przypadku fantastyczne, nowoczesne rysunki, świetne kolory, pewna kompozycja kadrów i plansz, śmiała kreska uzupełniana odważnie używaną czernią.
Chciałbym wspomnieć jeszcze o Jednej pracy, która odstawała poziomem od nagrodzonych. Bardzo rozbawiła mnie praca „Słodka nieświadomość” o kurczakach udających się na relaks do spa.
Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł przeczytać albumy komiksowe nagrodzonych autorów. W moim odczuciu każdy z nagrodzonych komiksów ma potencjał do rozwinięcia w dłuższą historię, lub zbudowania zbioru szortów wokół wykreowanych bohaterów i poruszanych tematów.


Biogramy laureatów

„Dorosłość”
Izabela Dudzik - urodzona w 1992 roku na Śląsku. Studentka drugiego roku projektowania graficznego na ASP w Katowicach. Ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Sztuk Pięknych dyplomem z grafiki warsztatowej. Obecnie dopiero rozwijająca się w środowisku twórczym ilustratorka. Zajmuje się głównie ilustracją i komiksem.
Nie posiada jeszcze w swoim dorobku wydanej książki. Jej prace można zobaczyć na stronach: dewizka.tumblr.com oraz dewizka.blogspot.com

„Wszystko będzie dobrze”
January Nestor Misiak - urodzony w Szczecinie. Ukończył poznańską ASP. Komiksy publikował m.in. we francuskim magazynie "MOCOCO", słoweńskim "Stripburku" i czeskim "AGRH". W 2012 Kultura Gniewu opublikowała jego debiutancki komiks pt. "Siedem tygodni". Obecnie pracuje jako malarz i rysownik w nagrodzonej Oscarem za film "Piotruś i wilk" wytwórni Breakthrufilms.

„Rysiek i Królik”
Łukasz Piotrkowicz (scenarzysta) - Finansista z wieloletnim doświadczeniem w bazgraniu po zeszytach. Od 2011 zaczął swoją przygodę z rysunkiem i komiksami. Inspirują go kreatywni twórcy animacji m.in. Don Hertzfeldt i PendletonWard. Obecnie stwierdził, że inni mogą rysować za niego i próbuje swoich sił w pisaniu komiksowych scenariuszy.
Krzysztof Budziejewski (rysownik) - Urodził się w 1984 roku w Łodzi. Z wykształcenia jest historykiem,
ale w 2011 roku powiedział dość nudnemu życiu i postanowił, że spełni swoje dziecięce marzenia i zostanie rysownikiem komiksów. Jego ulubieni artyści to Kevin Nowlan, Klaus Janson oraz Bernie Wrightson.
Katarzyna Urbaniak (kolorystka) - Urodzona w 1986r. Absolwentka Liceum Plastycznego w Rzeszowie oraz Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Zajmuje się głównie Grafiką komputerową, malarstwem i wszelaką ilustracją.

„Skarb”
Michał Chojnacki - Rocznik 1984. Humanista dyplomowany, scenarzysta-amator, literat przygodny, kinoman niezmordowany, psiarz. Urodzony, wychowany, wykształcony i zamieszkany w Katowicach. W wolnych chwilach projektuje gry planszowe, w które nikt nie chce grać i pisze komiksy, których nikt nie chce czytać. Poważnie rozważa wygraną w Totka.
Jakub Grochola - urodzony w 1992 roku. Absolwent krakowskiego Liceum Plastycznego. Laureat wielu konkursów (m.in. II miejsce w konkursie na komiks o Powstaniu Warszawskim). Od 2011 roku jeden z redaktorów komiksowego zina Mydło. Prowadzi bloga www.sounfunny.tumblr.com

„Kubatu”
Przemysław Surma - Rocznik 1977. Ilustrator, scenarzysta i rysownik komiksowy. Autor albumu "Hmmarlowe i niedole Julitty" (wyd. Kultura Gniewu 2009) i wielu krótkich historii publikowanych w magazynach i antologiach. Wykonuje również ilustracje do książek i podręczników szkolnych. Mieszka z żoną i córeczką pod Lublinem.
Jakub Syty - urodzony w 1982r. nauczyciel akademicki z Lublina, na KUL wykłada m.in. komiks jako medium komunikacji. Miłośnik i krytyk historii obrazkowych. Tłumacz komiksów z języka francuskiego. Prowadzi tematycznego bloga Thorgalverse (www.thorgalverse.blogspot.com). Autor serii pasków komiksowych "Sztućce", scenarzysta cyklu shortów komiksowych "Perpetuum Mobile".

„Lil i Put - goście Centauropolis”
Maciej Kur - Z wykształcenia scenarzysta, obecnie studiuje na warszawskiej ASP animację. Zajmuje się produkcją i reżyserią filmów dokumentalnych, pisze scenariusze do seriali animowanych (polskich jak i zagranicznych) oraz do gier komputerowych. Pisał recenzje komiksów i filmów dla różnych portali
(m.in. K-zet). Miłośnik komiksu i animacji klasycznej, członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Piotr Bednarczyk - Absolwent Wydziału Malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, ilustrator książek dla dzieci, concept artysta, w porywach malarz. Od małego kajtka miłośnik i twórca komiksu, wielki fan twórczości Janusza Christy.


Janusz Christa – biografia

Janusz Christa to jeden z największych polskich twórców komiksu. Narysował ok. 4700 komiksowych pasków, 700 plansz i olbrzymią ilość ilustracji. Wydał ok. 40 albumów komiksowych w łącznym nakładzie 10 mln egzemplarzy. Stworzone przez niego serie komiksowe Kajko i Kokosz oraz Kajtek i Koko od pokoleń cieszą się mianem kultowych, a ich bohaterowie znani są chyba wszystkim Polakom.
Christa urodził się 19 lipca 1934 roku w Wilnie, wówczas jeszcze polskim mieście na kresach wschodnich. W 1939 r. Wilno znalazło się pod okupacją radziecką, a w 1941 r. – niemiecką. Ojciec i dwaj starsi bracia małego Janusza wstąpili do Wileńskiego Okręgu AK. Po ponownym wkroczeniu Rosjan do Wilna cała rodzina – choć osobno – wyruszyła do Polski, by przez radzieckie więzienia i poniemieckie obozy, leśne bazy żołnierzy wyklętych (bracia walczyli w oddziale Łupaszki) i koszary Ludowego Wojska Polskiego trafić w końcu do Sopotu. Tu Janusz poszedł do szkoły i wstąpił do harcerstwa. Nigdy nie zdobył formalnego wykształcenia plastycznego. Pracę rozpoczął zaraz po małej maturze, którą zrobił w szkole handlowej. Początkowo imał się rozmaitych zajęć: był magazynierem, „normowszczykiem” i jazzowym perkusistą.
Jako rysownik zadebiutował w roku 1956 – niemal równocześnie w dwóch pismach – cykl jednostronicowych historyjek o dwóch chłopcach Kuku i Ryku w magazynie „Przygoda” oraz całostronicowy komiks bez dymków „Opowieść o Armstrongu” i komiks „Rock and Roll” na łamach miesięcznika „Jazz”. Przez następne dwa lata „tułał się” się od gazety do gazety, publikując, gdzie się dało komiksy o dzieciach, milicjantach, kowbojach, a nawet o Tarzanie. Chałturnicza tułaczka dobiegła końca 15 września 1958, wraz z pierwszym paskiem o Kajtku-Majtku. Rozpoczęty w ten sposób cykl „Kajtek i Koko”, a później Kajko i Kokosz zagościł w „Wieczorze Wybrzeża” na całe 17 lat, ukazując się dzień w dzień, za wyjątkiem niedziel.
W międzyczasie rysownik eksternistycznie zdał dużą maturę w Technikum Ekonomicznym dla Pracujących. Współpracę z gdańską popołudniówką Christa przerwał w roku 1975, by wraz ze swoimi bohaterami przejść do „Świata Młodych”, a wkrótce potem do magazynu „Relax”. Przyniosło mu to ogólnopolską sławę, porównywalną jedynie z popularnością Papcia Chmiela. Niestety, w wieku zaledwie 55 lat Christa ze względu na stan zdrowia zakończył karierę albumem „Mirmił w opałach”. Potem tworzył już niewiele, głównie do szuflady. Na początku XXI wieku wydawnictwo Egmont Polska zaczęło wydawać tomy wszystkich jego komiksów w postaci kompletnych albumów. Ukazały się także edycja śląska „Szkoły latania” (Szkoła furganio) i kaszubska „Na wczasach” (Na latowisku) oraz edycja góralska „Wielkiego turnieju” (Ogromniasto gońba).
Trzykrotnie podejmowano też próby ekranizacji komiksów Janusza Christy. Na przełomie lat 80. i 90. XX w. polski oddział amerykańskiego potentata kreskówkowego Hanna-Barbera wspólnie ze Studiem Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej podjął pierwszą próbę filmowej adaptacji przygód Kajka i Kokosza, która zakończyła się na etapie testów i wstępnych animacji, wiernych komiksowemu pierwowzorowi. Od 2001 r. trwały prace nad aktorską adaptacją Kajka i Kokosza, które zostały wstrzymane z powodu zbyt niskiego budżetu. 23 czerwca 2006 miała miejsce premiera 16-minutowego filmu „Kajko i Kokosz” w reżyserii Daniela Zduńczyka i Marcina Męczkowskiego, wyprodukowanego w studiu Virtual Magic, zrealizowanego techniką animacji komputerowej, na bazie jednego z wątków komiksu „Zamach na Milusia”. Historia ta została przedstawiona z punktu widzenia przyglądającej się mrówki, pokrywa się w dużej mierze z pierwowzorem
i wypełniają ją zabawne scenki oraz żarty głównych bohaterów. Krytyka dotyka zwłaszcza Kajka, któremu głos podkłada Maciej Stuhr. Nieprawidłowo oddając humor i odbierając postaci powagę, czyni ją niezbieżną charakterem w stosunku do pierwowzoru. Jednak nie zabrakło też pozytywnych opinii, bo film jest chwalony za oryginalną ścieżkę dźwiękową, zaś animacja momentami jest bardzo ciekawie wykonana. Całość oglądana nie przez pryzmat komiksu tworzy intrygującą i zwięzłą zapowiedź, która miała być zaledwie namiastką dużo większego projektu, wykonanego ze znacznie większym rozmachem. Niestety, do śmierci twórcy komiksu nie udało się go zrealizować.
Christa zmarł po ciężkiej chorobie 15 listopada 2008 r. w wieku 74 lat w Sopocie.

Najsłynniejsze komiksy Christy:

Kajtek i Koko – to opowieść sensacyjno-przygodowa, zgrabnie łącząca wątki kryminalne, sensacyjne, fantastyczne. Dwaj marynarze podróżują po całym świecie, ale też tropią czarne charaktery na terenie Polski. Spotykają piratów, dyktatorów, poszukiwaczy skarbów, szpiegów, szalonych wynalazców. Wszystko to podane w komediowy sposób, z dowcipami slapstickowymi i słownymi, ale też baczną satyryczną obserwacją ludzkich zachowań. Album Kajtek i Koko w kosmosie to najdłuższa polska epopeja komiksowa. Komiks składający się, bagatela, z 1265 pasków! To tu zaprezentował Christa pełnię swych twórczych możliwości. Zachwyca ukształtowana już, elegancka kreska, dynamiczne kadrowanie, pełne szczegółów krajobrazy, projekty pojazdów kosmicznych, robotów i stworów z innych planet. Spory fragment komiksu dzieje się na planecie, na której poziom technologiczny zatrzymał się na poziomie ziemskiego średniowiecza. To zapowiedź stylu,
który przyniesie Chriście ogólnopolską sławę.

Kajko i Kokosz – opowieść o przodkach Kajtka i Koka rozgrywająca się we wczesnym słowiańskim średniowieczu, grodzie Mirmiłowo, rządzonym przez marudnego Mirmiła. To Nibylandia, ale Christa podrzuca w tekście wiele wskazówek sytuujących ją na terenach polskich, w okresie jeszcze przedchrześcijańskim.
Na przykład, do stolicy na turniej baranów przybywają turyści wzorowani na góralach, Kaszubach i Ślązakach, a w słynnej podróży na wczasy trafiają do Jomsborga (czyli pod dzisiejszy Szczecin). Oprócz tytułowych bohaterów Christa stworzył całą galerię charakterystycznych postaci – korpulentną i zdecydowaną żonę kasztelana, Lubawę; wrażliwego zbója Łamignata i jego żonę, czarownicę Jagę; wędrownego rycerza-poetę Wita; wreszcie ekipę czarnych charakterów, krzyżakopodobnych zbójcerzy, z hersztem Krwawym Hegemonem, jego pomagierem Kapralem i fajtłapowatym Ofermą. Siłą serii – oprócz perfekcyjnej i bogatej warstwy plastycznej – była jakość opowieści. Wartka narracja, pełna humoru i przygód, z lekkimi aluzjami do PRL-owskiej rzeczywistości za oknem („Następnego dnia przybył do grodu książęcy referent do spraw turystki i wypoczynku”), z elementami fantasy (np. smok Miluś). Christa perfekcyjnie wykorzystywał formułę komiksu baśniowego, tworząc dynamiczne fabuły, jednocześnie igrał z tą konwencją, autoparodiował ją, mrugając okiem do odbiorcy. Stworzył opowieść wielopoziomową, atrakcyjną dla dziecka, ale i dojrzalszemu czytelnikowi serwującą językowe i fabularne anegdoty.


Fragmenty z książki Janusz Christa: wyznania spisane

• Komiksowe początki
Była wtedy taka gazeta „Sztandar Młodych”. Nikt tego nie czytał, bo to szmatławiec był, ale musieliśmy go kupować. I były imieniny Bieruta, czy urodziny, cholera wie. Na pierwszej stronie wydrukowali olbrzymie zdjęcie. Dawaj, kulfona mu namalowałem, usta, brew, w ogóle gęba taka – ślicznie. A Tadzio, co siedział obok mnie, zrobił z niego Hitlera. To było łatwe: grzywkę mu domalował, wąsy, chociaż Bierut i tak miał wąsy. I nauczyciel zauważył, że Tadzio gryzmoli. Że Christa gryzmolił, to nic dziwnego, ale ten? „Chodź tu, Tadziu, co ty rysujesz?” A ten z całą naiwnością pokazał mu tę gazetę. Belfer – też durny – pokazał to klasie. Klasa ryknęła śmiechem.
A ja myk-myk swoją gazetę schowałem. Jeszcze gorzej mogłoby być, ale mnie nie dorwał.
Za piętnaście minut było w szkole UB. Tadzia i mnie za tyłki do Gdyni, tam była Komenda Wojewódzka. I tam zaczęli rozpoznawać. UB-owcy byli przekonani, że to jest moja robota, bo w szkole im powiedzieli, że ja mam hopla na punkcie gryzmolenia. Ale Tadzio cały czas, zresztą uczciwie, mówił: „To ja rysowałem. Gdyby Christa rysował, zrobiłby to lepiej”. A oni na mnie – wiedzieli już, że mój brat Oldek służył u Łupaszki, potem się ujawniał, potem siedział. Na UB doskonale znali nazwisko Christa. Chcieli mnie na siłę wrobić. Tadzio się przyznał i dostał równo rok poprawczaka. A ja tylko w mordę dostałem.

• Przygoda (1957¬¬–1958)
Żeby się dostać do „Przygody” napisałem do nich list i podałem się za starego reemigranta ze Szwecji, który tam rysował komiksy. A ja miałem wtedy 23 lata. Najpierw wysłałem im plansze czarno-białe, ale jak zażyczyli sobie kolorów, była wielka draka. Wtedy się robiło każdy kolor osobno, na oddzielnych planszach. Ja nie miałem zielonego pojęcia o co w tym chodziło. – No więc niech pan przyjedzie do nas, zapłacimy za bilet, za hotel.
Kurczę, jak zobaczą moją gębę, to się zorientują, że z tą reemigracją to wielka lipa. No, ale już zdążyli chyba dwa odcinki wydrukować i podobno, nie chwaląc się, spodobały się. Kiedy wszystko się wydało, to się tylko obśmiali i przyjęli za dobrą monetę: – Ma pan talent, dobra jest. Niech pan ciągnie dalej.


[Ystad za informacją prasową]


Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-