baner

NEWS

- Spotkania, wystawy, imprezy

Jerzy Wróblewski: artysta wszechstronny czy artysta idealny - wystawa


lesartes W toruńskiej Galerii Les Artes 15 marca o godzinie 19.00 odbędzie się wernisaż wystawy "Jerzy Wróblewski: artysta wszechstronny, czy artysta idealny?". Jej kuratorem jest Wojtek Łowicki. Wystawę otworzy monografista Wróblewskiego, dr Marcin Jaworski z UMK w Toruniu.
"Jerzy Wróblewski: artysta wszechstronny, czy artysta idealny?"

Wystawa włączona w cykl "Cztery pory roku z satyrą i komiksem"



Jerzy Wróblewski nie żyje już od 20 lat. Lecz pamięć o nim jest wciąż żywa, nie tylko wśród "komiksiarzy". Rysował na tyle dużo, aby móc nazwać go najpłodniejszym artystą komiksowym naszego kraju. Choć trzeba przyznać, ze zapłacił za to cenę niemałą. Do dziś wielu otwarcie twierdzi, że był uległy wobec cenzury, a w najlepszym razie szedł z nią na kompromis. Ale dzięki temu pracowity i zdolny rzemieślnik stawał się artystą. Miał bowiem możliwość tworzenia, a tym samym praktyki. Wielu "niepokornych" musiało wyjechać z kraju. Nie zgadzali się na rysowanie historii nasyconych po brzegi propagandą socjalistyczną. Wróblewski nie odmawiał. To on jest twórcą grafiki do 30 odcinków (prawie połowy) o kpt. milicji Janie Żbiku. I to on właśnie stał się autorem charakterystycznej sylwetki tego peerelowskiego bohatera.

Zaczynał pod koniec lat 50-tych. Były to ilustracje do gazet codziennych. Zwłaszcza do bydgoskiego "Dziennika Wieczornego". Tam wyspecjalizował się w rysowaniu historii przygodowych, szczególnie westernów. Realistyczna, surowa kreska zbliżała jego styl do klasycznego, amerykańskiego. Sprawdzała się także w twórczości satyrycznej. Przez wiele lat współpracował z czasopismem "Karuzela", które zamieszczało jego żarty rysunkowe. Jego jedyny własny bohater - Binio Bill jest rysowany właśnie w taki sposób: połączenie humoreski i westernu.

Przez 33 lata swej pracy wydał 60 albumów, ponad 70 historii gazetowych, zilustrował kilkanaście książek. Jest autorem okładek, projektów przemysłowych i karykatur. Rysowanie było całym jego życiem. Niedawno imieniem artysty nazwano jedną z ulic jego rodzinnego Inowrocławia. Warto zapamiętać to nazwisko. Nie będzie bowiem przesadą nazwać Jerzego Wróblewskiego jedną z ikon polskiego komiksu. Zmieściłby się w Wielkiej Trójce, obok Christy i Chmielewskiego. To dzięki niemu przecież mogliśmy cieszyć się w latach 70. i 80-tych, tak rzadkimi wtedy na rynku wydawniczym, opowieściami w kadrach - co dawało namiastkę wielkiego świata, kojarzonego wówczas z komiksową Ameryką.


Wojciech Łowicki





Wystawa powstała dla Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi przy jego 22. edycji. Po raz pierwszy zaprezentowana została w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

Autorzy: Maciej Jasiński i Wojciech Łowicki




Galeria Les Artes mieści się przy ulicy Mickiewicza 49 a w Toruniu.

[ljc]


Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-