baner

NEWS

- Ukazały się

Zabójca 1: Niewypał - wizualizacja


Taurus Media - logoPrzykładowe plansze i okładka pierwszej części nowej serii "Zabójca" ("Le Tueur"/"The Killer"). Komiks ukaże się pod koniec sierpnia.

Zabójca #01: Niewypał

Zabójca #01: Niewypał
Redaktor naczelny: Maciej Pietrasik
Scenariusz: Alexis Nolent (Matz)
Rysunki: Luc Jacamon
Wydanie: I
Data wydania: 23 Sierpień 2011
Seria: Zabójca,
Tytuł oryginału: Le Tueur: Long feu
Wydawca oryginału: Casterman
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 64
Cena: 37,0 zł
Wydawnictwo: Taurus Media

Komiks pierwotnie opublikowany w wydawnictwie Casterman w latach 1998-2003, został przeredagowany, przetłumaczony na język angielski i wprowadzony do obrotu na rynek amerykański przez wydawnictwo Archaia Studios Press, w tym roku doczekał się kolejnej nominacji do Nagród Eisnera Best U.S. Edition of International Material.



Przykładowe plansze:
Zabójca #01: Niewypał Zabójca #01: Niewypał Zabójca #01: Niewypał Zabójca #01: Niewypał




[ljc]


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

qba -

Ekhem, komiks był tłumaczony z francuskiego wydania: "Le Tueur"; tytuł pierwszego tomu "Long feu". Angielskie tłumaczenie "Long Fire" jest w ogole błędne. We fr chodzi o wyrażenie idiomatyczne.

We fr wydanie pierwszego cyklu były 3 tomy: Long feu - L'engrenage - La dette Avec jaquette, a nie 4 (pewnie chodzi o zeszytówki, ale nie wiem jak amerykańce to wydawali ;-)

ljc -

dzięki, poprawiłem

a kto tłumaczył? Ty?

qba -

Luz. Niestety nie ja tłumaczyłem, tylko pomagałem redagować tekst tłumaczenia. Tłumaczenie: Katarzyna Sajdakowska.

pozdrrr

qba -

a, jeszcze jedno, timof mnie poprawił słusznie, że pierwszy cykl francuski miał 5 tomów. Pierwsze zbiorcze wydanie zawiera trzy, drugie zbiorcze dwa. W Pl będziemy mieli to wszystko w osobnych tomach puszczane i w większym formacie, niż zbiorcze wydanie.

pozdrrr

Sebastian Jaster -

Świetny komiks. Uwialbiam w jaki sposób jest on kolorowany.

endrju -

Ładnie to wszystko się prezentuje. Cena komiksu też jest bardzo przystępna. Kolejny plus dla Taurusa. oby seria zdołała się utrzymać na rynku.

Cello -

Cena komiksu jest bardzo przystępna?! O_O
Od kiedy to 37zł za SC jest przystępną ceną? To nawet Egmont podobne albumy w HC sprzedaje za 29,90-34,90 a i tak wszyscy narzekają.

Nie wiem jak scenariusz, ale graficznie to się trochę biednie prezentuje... szczególnie kolorowanie które ktoś tam wyżej wychwala :/

krakers -

Cello ma rację jeśli chodzi o cenę.Jest wysoka ,nawet bardzo.Dodając do tego fakt iż 10 tomów zostało przetłumaczonych i wpuszczonych do sieci przez pewną grupę translacyjną ,już jakiś czas temu nie wróżę oszałamiającej sprzedaży.Kto był zainteresowany tym komiksem to już pewnie po lekturze tej translacji jest.

endrju -

No tak, ale jak się zamówi ten komiks w sklepie internetowym, to można uzyskać nawet 25 % rabat. Wtedy cena komiksu nie jest aż tak wysoka. Czy 28 złotych za 64 stronicowy album A4 to jest dużo? Nie sądzę. Jeśli chodzi o grupy translacyjne, nie będę tego nawet komentował. Skoro gdzieś w sieci pojawi sie jakiś komiks w formie skanów, to wydawcy mają go nie wydawać w tradycyjnej formie papierowej?. Przecież kierując się takim myśleniem, nikt w Polsce nie wydawałby komiksów. Bez jaj, u wielu komiksiarzy zwycięży chęć posiadania klasycznej wersji papierowej danego komiksu. Ja nienawidzę czytać z ekranu czegokolwiek. Poza tym doznania estetyczne jeśli chodzi o komiks na ekranie i na papierze są nieporównywalne ze zdecydowaną przewagą drugiej opcji. Ja tam się cieszę, że w dobie zapaści rynkowej będę mógł sobie kupić taki fajny komiks środka jak the killer(tego typu komiksów w Polsce na dzień dzisiejszy jest jak na lekarstwo). Kibicuje temu komiksowi i mam nadzieję, że przeczytamy po polsku w wersji papierowej całą serię.

qba -

Grupom translacyjnym ktoś się powinien dobrać do dupy, bo to zwykłe złodziejstwo jest, ot co. I żadne argumenty nie będą świadczyły na korzyść tych ludzi. Myślę, że denuncjowanie witryn promujących tego typu praktyki to dobry pomysł na spędzanie wolnego czasu.

Cello -

Ja bym tak nie demonizował działalności grup translacyjnych. Czasami nie wiadomo czego się po komiksie spodziewać, ściągasz skan pierwszego zeszytu i już wiesz czy warto inwestować w dany tom/serie.


btw. wizualizacja? wizualizacja?!? wizualizacja?!?!? kto wpadł na tak głupie hasło? :)

Andy13 -

qba pisze:Grupom translacyjnym ktoś się powinien dobrać do dupy, bo to zwykłe złodziejstwo jest, ot co. I żadne argumenty nie będą świadczyły na korzyść tych ludzi.


nie no bez przesady. jeśli ktoś nie zna angielskiego, może dzięki temu przeczytać parę pozycji, które nie wyszły po polsku.
ponadto, jeśli ktoś ma kupić dany komiks, to i tak kupi go po przeczytaniu w formie cyfrowej. jeśli ktoś nie chce kupić komiksu, to poczeka na skany polskiego wydania. więc grupy translacyjne nic w tej kwestii nie zmieniają.

ljc -

skany to zło, a wizualizacja to moje dziecko:P

krakers -

Dobrze by było gdyby po to "zło" sięgali empikowi niszczyciele komiksów,zamiast czytać komiksy w sklepie.Czas pokaże jak się "Zabójca" sprzedał.Mnie skany ani parzą ani ziębią ,dla mnie nie maja żadnej wartości kolekcjonerskiej.Według mnie nic nie zastąpi tpb w reku ,nawet jeśli bedzie to oficjalny ebook.Wracając do komiksu ,to jest seria z rynku francuskiego a jak wiadomo u nas takie komiksy najlepiej sprzedają się w integralach vide "Incal,Sambre,Dallas Bar" i kilka innych.

Roy_v_beck -

Grupom translacyjnym ktoś się powinien dobrać do dupy, bo to zwykłe złodziejstwo jest, ot co.

Ktoś tu widzę chciał się swoimi gejowskimi fantazjami podzielić. Ok. Co kto lubi, ja tam nie potępiam.

A tak w ogóle ja bym prędzej potępiał skanerów, co skanują polskie wydania i później udostępniają je w formie elektronicznej. Jak grupa tłumaczy komiks, który na polskim rynku i tak na chwilę obecną nie ma szansy się ukazać, to żadna to strata dla polskiej sceny komiksowej. Patrząc po wypowiedziach tutaj to i tak większość z was nie czytała translacji tego komiksu, więc sami widzicie, że jak komuś nie robi to nie robi.

A i jeszcze tak w ogóle, to cena jest złodziejska. Ale rysunki bardzo przyjemne, tworzą wraz z kolorami odpowiedni klimat.

Thiago -

Im więcej dymu wokół serii, tym większy apetyt aby wreszcie zakupić ten towar. :)

Żadna forma elektroniczna, nie pokona wydania fizycznego. Bo komiks trzeba mieć. To nie mp-trójka, komiks ma swój zapach, kształt i miejsce jakie zajmuje na półce...

angud -

qba pisze: I żadne argumenty nie będą świadczyły na korzyść tych ludzi.


Poza jednym - że "ci ludzie" często tłumaczą lepiej niż tłumacze pracujący dla Taurusa. Koronny dowód - Żywe Trupy. Fajnie jest szukać usprawiedliwień dla niskiej sprzedaży, ale najpierw trzeba zacząć od jakości produktu.

endrju -

Aha czyli tłumaczenie Taurusa jest do bani, a wasza działalność jest super i mamy wam dziekować, że dostarczyliscie na polski rynek żywe trupy w wysokiej jakości, a do tego w formie pirackich skanów. Nie wiem nawet jak to skomentować...
Dlatego czytelnicy waszych skanlacji nie kupują komiksów taurusa, bo są one w rażąco niskiej jakości?
Może jakieś dowody na poparcie swoich słów?

Cello -

@angud źle trafiłeś bo akurat tłumaczenie Żywych Trupów jest świetne, oryginalny sens wypowiedzi jest bardzo dobrze oddany i nie jest tak ugrzecznione jak we wszystkich komiksach Egmontu.

@endju grupy translacyjne zawsze zawieszają/usuwają projekty tłumaczenia komiksów wydanych w Polsce.

angud -

endrju pisze:Aha czyli tłumaczenie Taurusa jest do bani, a wasza działalność jest super i mamy wam dziekować, że dostarczyliscie na polski rynek żywe trupy w wysokiej jakości, a do tego w formie pirackich skanów. Nie wiem nawet jak to skomentować...
Dlatego czytelnicy waszych skanlacji nie kupują komiksów taurusa, bo są one w rażąco niskiej jakości?
Może jakieś dowody na poparcie swoich słów?


Nie wiem czemu używasz drugiej osoby pisząc o grupach translacyjnych, bo chyba kierujesz ją do mnie. Nie mam z tymi grupami nic wspólnego. Pięknie dorobiłeś sobie bajeczkę - ale nie dziwię się, że nie wiesz jak to skomentować, skoro ta bajeczka chwieje się w posadach. Zwłaszcza, że tak jak Cello napisał, nie ma żadnej pirackiej translacji Żywych Trupów, o ile dobrze to rozumiem. Dlatego nie rozmawiajmy o czymś czego nie ma, porozmawiajmy tylko o czymś co jest, czyli Żywych Trupach od Taurusa.

Nie mówiłem nic o rażąco niskiej jakości, mówiłem tylko o niewystarczającej moim zdaniem jakości.
Dowody? Rozumiem, że wyliczenie wszystkich błędów w konkretnym tomie by Cię usatysfakcjonowało?

Cello, są lepsze i gorsze tomy - są różni tłumacze w tej serii. Nie wiem czy poziom jest bardziej zależny od osoby tłumacza, czy raczej od wachnięć ich formy - niemniej są tam kardynalne błędy, które nie powinny pojawić się w druku. W amatorskiej, pirackiej, elektronicznej translacji proszę bardzo - ale jeśli Taurus szanuje czytelnika a przede wszystkim szanuje słowo drukowane, powinien po prostu trochę bardziej się postarać. A może po prostu nie widzisz błędów?

qba -

Litości - szacunek do niektórych dóbr kultury i rozrywki jest taki, że przeczytać i wysrać. A jak za darmo się nawpierdalać - to najlepiej smakuje. Nie wiem na ile te wersje pirackie zmniejszają sprzedaż i szanse danego tytułu na rynku papierowym, ale jedno jest pewne - to jest łamanie prawa i tyle.

Proponuję Wam trochę popracować w zawodzie tłumacza i zobaczyć jak to fajnie jest, jak wydawca rezygnuje z dania ci pracy nad danym tytułem, bo wisi on sobie radośnie w sieci. Kolejnych parę stówek w plecy, a nie ma czym kota nakarmić.

Takie tłumaczenia grup translacyjnych nie mają racji bytu w otwartej przestrzeni internetowej - można to sobie robić dla grupki znajomych, ale nie oficjalnie dystrybuować. Można jako wprawkę na jakichś zaj spec z przekładu trzaskać. Weźcie się ogarnijcie trochę i nie pieprzcie głupot. Jak nie znacie angielskiego, a chcecie czytać po angielsku, to bardziej pożyteczne będzie nauczenie się tego angielskiego.

qba -

ekhem, EDIT: jest - "a chcecie czytać po angielsku", powinno być : "a chcecie czytać angielskie serie"

Gus Bomby -

cena nie jest taka tragiczna, przypominam, ze to format a4
porównywalna do egmontowskiego blacksada

Andy13 -

qba pisze:Litości - szacunek do niektórych dóbr kultury i rozrywki jest taki, że przeczytać i wysrać. A jak za darmo się nawpierdalać - to najlepiej smakuje. Nie wiem na ile te wersje pirackie zmniejszają sprzedaż i szanse danego tytułu na rynku papierowym, ale jedno jest pewne - to jest łamanie prawa i tyle.


no tak, ale w takim razie czytanie polskich skanów, czy w Empiku to również brak szacunku. czemu też nie krytykujesz za każdym razem ludzi, którzy piszą, że "przeczytali dany komiks, który pożyczyli od kumpla"? to też brak szacunku i "nawpierdalanie się za darmo". a Ty czepiasz się tylko grup translacyjnych...
jeśli chodzi, o zmniejszenie przez to sprzedaży danego tytułu. czy "Batman: Co się stało z zamaskowanym krzyżowcem", który został puszczony do sieci przez grupy translacyjne, sprzedał się gorzej niż "Batman: Rozbite miasto"? chyba nie. oba tytuły się praktycznie wyprzedały.
dla większości osób komiks drukowany jest o wiele lepszy niż translacje. choćby ze względów kolekcjonerskich, czy (z całym szacunkiem dla grup translacyjnych) profesjonalnego tłumaczenia.
ponadto, jeśli dany tytuł ukaże się w zapowiedziach jakiegoś wydawnictwa, jest on automatycznie usuwany ze strony grup.
tak więc chyba nie ma to za dużego wpływu na sprzedaż danego tytułu. moim zdaniem...

qba pisze:Proponuję Wam trochę popracować w zawodzie tłumacza i zobaczyć jak to fajnie jest, jak wydawca rezygnuje z dania ci pracy nad danym tytułem, bo wisi on sobie radośnie w sieci. Kolejnych parę stówek w plecy, a nie ma czym kota nakarmić.


może jakieś konkrety, a nie ogólniki. jakie konkretnie tytuły nie wyszły przez to, że ktoś je wcześniej przetłumaczył? był Batman: C.s.s.z.z.k?, był All Star Batman i Robin, był Thor, Loveless i parę ładnych tytułów jeszcze, które wcześniej były w sieci. poza Zabójcą w tym roku w Polsce ukaże, bądź ukazało się jeszcze parę tytułów wcześniej przetłumaczonych. jakoś to nie powstrzymuje wydawców do wydania tych komiksów i zatrudnienia tłumaczy do pracy przy tych tytułach. za parę stówek, by mogli nakarmić kota. na jakich tytułach twoim zdaniem tłumacze nie zarobili, bo wcześniej były w sieci? jaki tytuł Ty chciałbyś zobaczyć, a nie został wydany w Polsce z wyżej wymienionego powodu?

ramirez82 -

Czy to nie przesada twierdzić, że translacje to aż takie zło, przyczyniające się do upadku rynku? Czy ci co czytają translacje, gdyby nie mieli możliwości czytania translacji, faktycznie kupili by komiks? Albo ci co kupują komiksy, zrezygnują z zakupu danego komiksu, bo z sieci można ściągnąć skan? Czytałem kilka translacji, z czasem takie Lwy z Bagdadu, czy Loveless ukazały się u nas na papierze i bez zastanowienia je kupiłem. Do przeczytania Jokera z translacji też się przymierzałem, ale cieszę się, że nie będę musiał męczyć się i czytać na ekranie, tylko przeczytam sobie normalne wydanie jak już się ukaże. Nie uogólniajmy. Kto wie, może nawet ktoś nauczony czytania komiksów z translacji sięgnie po tradycyjne wydanie.

beken_d -

Ja uwazam ze to swietny pomysl z tymi skanami, naprawde mega swietny. Zamiast czytac recenzje, przegladam 10 albo 20 stron i juz wiem z czym mam do czynienia. Mozecie podac jakies namiary na te grupy trans...?

krakers -

jest pewna strona w sieci z linkami do większości translacji polskich grup,ale jak ją tu wkleję to pewnie wytną link moderatorzy... Tak dla jasności nie działam w żadnej grupie translacyjnej :P

pinio -

Rzadko zdarza się na forum Aleji tak zagorzała dyskusja, oby więcej takich.
Niech forum Aleji będzie konkurencyjne do gildiowego :D

Pan Z. -

Czytam ten temat i tak mnie zaciekawił że postanowiłem dorzucić swoje zdanie w kilku kwestiach.

1. Grupy translacyjne.

Według mnie traktuje się je jak chłopca do bicia. Kilkaset, parę tysięcy (?) przetłumaczonych przez nie komiksów w porównaniu do ogromnej ilości skanów w oryginalnych językach sprawia że są one marginalnym zjawiskiem.
Większość translacji jest tłumaczona z powszechnie znanego, wśród czytelników komiksów, języka angielskiego co sprawia że właściwie ich działalność jest raczej mało komu naprawdę potrzebna.

2. Oryginalne skany.

Coraz powszechniejsze staje się legalne udostępnianie skanów komiksów przez samego pierwszego wydawcę. Nie da się ukryć że szkodzi to w jakimś stopniu, każdemu wydawcy, który publikuje przetłumaczone ich komiksy.
Co więcej, przy okazji pojawienia się francuskiej platformy Izneo, która zajmuje się legalnym udostępnianiem skanów komiksów 15 wydawnictw (w tym takich gigantów jak: Casterman, Dargaud, Delcourt, Dupuis, Le Lombard) pojawiła się plotka że być może niebawem ukażą się również legalne cyfrowe tłumaczenia francuskich komiksów na inne popularne języki w tym oczywiście angielski.
Myślę że niedługo plotka okaże się faktem, biorąc pod uwagę jak wiele osób na całym świecie chce czytać komiks frankofoński a zarazem nie ma ochoty, samodyscypliny żeby nauczyć się języka francuskiego. To może naprawdę mocno namieszać na rynkach gdzie publikuje się przekłady francuskich komiksów.

3. Wersja papierowa vs. wersja cyfrowa.

Skan danego komiksu w wysokiej rozdzielczość oraz jakości prezentuje się naprawdę dobrze, dodajmy do tego że sporo ludzi korzysta z 22, 24 calowych monitorów co daje możliwość powiększenia formatu A4 dwa razy.
Coraz powszechniejsze stają się również 30-40 calowe telewizory co również pozwala "dostrzec więcej".
Nie można też zapomnieć o projektorach multimedialnych (ceny wersji HD zaczynają się od 3500 zł co po rozłożeniu na raty sprawia że stać na nie prawie każdego).
Wyświetlona plansza w wysokiej rozdzielczości na ścianie w mieszkaniu w wymiarach 2x3 metry wygląda niczym fresk w kościele :).
W tym kontekście porównywanie wrażeń z czytania wersji papierowej jest jak dowodzenie że zdjęcia Kaplicy Sykstyńskiej w książce wyglądają lepiej niż osobista wycieczka do Watykanu i obejrzenie wszystkiego na żywo.

4. Kolekcjonowanie

Wydaje mi się jednak że większość czytelników komiksów zadowala się tylko ich czytaniem i nie ma potrzeby ich gromadzenia. W Polsce mamy właściwie rynek kolekcjonerski i chyba nie trzeba nikomu przypominać ile komiksów się ukazuje i w jakich nakładach.

weiter -

Zastanawiam sie, dlaczego Taurus nie puszcza tej serii w integralu?

Juz tylu wydawcow probowalo szczescia z komiksem frankofonskim i kazdy sie na nim wylozyl.

Kazdy zostawil po sobie jakas niedokonczona serie, albo dwie, albo jeszcze wiecej.

Nawet wielki Egmont nie dal rady z pojedynczymi albumami frankofonskimi i wydaje komiksy francuskie w integralach.

Zastanawiam sie nad zakupem Zabojcy, ale powiem szczerze, nie mam ochoty zostac z kolejna niedokonczona seria.

Pojedyncze albumy mocna mnie zniechecaja.
Niestety.

Bardziej niz fakt, ze komiks ten, juz przetlumaczony, mozna sciagnac z sieci za free.

Kupic czy nie kupic? Oto jest pytanie!

krakers -

Też się zastanawiałem czemu nie dają od razu integrala.Czytelnicy przyzwyczaili się do tego że za komiks 200-300 stronicowy trzeba zapłacić między 100-150zł.I jakoś łatwiej to przełknąć niż album za 37 zeta.Nie sprzedał się Halloween Blues w zeszytach ale podobno ładnie poszedł w integralu nie wspominając o Incalu,Sambre ,Dallas Bar i innych,które można dostać już tylko poprzez allegro

pinio -

Integrale:
- są eksluzywną formą wydania
- sumując koszty poszczególnych tomów nie są wcale takie drogie
- ładnie się prezentują na półce
- i nie zajmują (bardzo ważne) dużo miejsca na półce, szczególnie jak poszczególne tomy są w HC

Thiago -

Ha! No i proszę jak nas jeden wydawca wytresował :D
Integrale są super! W 2005 był skowyt i opluwanie wydawcy, że komiks za 100 złotych wydaje. A dziś to normalka. Jak się te czasy zmieniają :)

Odnośnie wersji cyfrowych i papierowych - to jednak papier oczywiście zawsze ma przewagę autentyczności. Z takim komiksem ma się fizyczny kontakt. A powiększanie plansz i oglądanie ich na ścianie, na przykład za pomocą rzutnika - moim zdaniem pogarsza walory estetyczne komiksu. Ponieważ w przeciwieństwie do fresków w jakiejkolwiek kaplicy - komiks jest projektowany pod format kadru a nie "pleneru".
Ja po komiks elektroniczny - jeśli by ten tylko miał zostać - już nie sięgnę - bo straci dla mnie to medium na wartości.

PS. Myślę, że rodzimy rynek komiksowy utrzymują właśnie kolekcjonerzy. Nie dlatego że komiks jest za drogi - bo on ma cenę rynkową, innej mieć nie może, tylko dlatego że nad komiksem ciąży fatum - infantylnego medium, lub medium skupiającego wulgarne środowiska - drwiące z na przykład Chopina. A no i komiksu brakuje w szkolnych bibliotekach - bo to takie deprawujące i nieedukacyjne.

Gus Bomby -

Thiago pisze:Ha! No i proszę jak nas jeden wydawca wytresował :D
Integrale są super! W 2005 był skowyt i opluwanie wydawcy, że komiks za 100 złotych wydaje. A dziś to normalka. Jak się te czasy zmieniają :)

heh, faktycznie z tym płaczem za integralami po stówce teraz troche beka, ale tutaj naprawdę przydałby sie integral.
"zabójce" czyta sie szybko, taki jeden tomik to z 15 minut czytania

Pan Z. -

W odpowiedzi na post użytkownika Thiago.

1. Wielkość planszy.

Zgadzam się po części, że pewne style rysowania wyglądają lepiej w małym formacie i powiększanie ich zdecydowanie sprawia, że prezentują się gorzej. Już choćby drukowanie w formacie A4 schematycznych grafik jakie znajdujemy w znakomitej większość powieści graficznych szkodzi w ich odbiorze i ujawnia prostotę rysunku (za dużo niezarysowanej przestrzeni).
Z kolei zamykanie w tak małym formacie jak A4 wielu prawdziwych mistrzów komiksu powoduje olbrzymią stratę w odbiorze ich pieczołowicie skonstruowanych grafik. Niestety koszty i problemy ze składowaniem komiksów w większych formatach (chodzi mi o A3 i jeszcze większe a nie A4+) skutecznie to uniemożliwiają.
Przypomina mi się anegdota związana z "Funky Kovalem". Janusz Christa powiedział: A Polch... O, ten jest zupełnie niesamowity. Kiedyś pokazywał mi stronę swojego "Funky Kovala". Był na niej rysunek bohatera trzymającego w ręce monetę. Na tym dolarze były umieszczone wszystkie napisy, jak na prawdziwym. Musiał to chyba pod lupą robić. Zapytałem go, po co to, przecież w druku tego zupełnie nie będzie widać. Odpowiedział: "No, jasne! Lecz ja wiem, że to tam jest".
Nowa technologia pozwala dostrzec więcej, więc i my czytelnicy również możemy odczuwać "tą satysfakcję".

2. Koniec komiksów drukowanych.

Istotnie na tak małych rynkach jak kraje skandynawskie czy Europy środkowej, zniesienie w znacznym stopniu francuskiej bariery językowej może spowodować, że papierowe przekłady znikną zupełnie lub zostaną bardzo ograniczone. Niemniej myślę, że kolekcjonerzy nie zrezygnują ze swojego hobby, tylko zaczną zbierać francuskojęzyczne oryginalne wydania i zarazem czytać ich wersje cyfrowe w zrozumiałym dla nich języku. Już teraz wielu polskich kolekcjonerów kupuje anglojęzyczne wydania komiksów, nie tylko przekłady.
Przypomina sobie, że kilkanaście lat temu, chyba komikslandia sprzedawała niemieckie wydania "Thorgala" z dołączonym do nich na ksero polskim tłumaczeniem.

3. Nowe technologie.

Nie będę nikogo na siłę przekonywał, że są lepsze od wydań papierowych. Najlepiej niech każdy zainteresowany pobierze z Internetu skany komiksów w wysokiej jakości i w sklepie z RTV sam sprawdzi jak to wygląda na różnej wielkości ekranach, monitorach oraz projektorach, po czym zdecyduje czy mu to odpowiada.

celtic -

Według większości komiksowych snobów najlepiej by było, gdyby wszyscy wydawcy co miesiąc rzucali na rynek 8-10 integrali po 100-200 zł. Pewnie wszyscy maniacy wydawaliby po 1000-2000 miesięcznie na te albumy, bo na półkach one świetnie wyglądają. Ale czy tego już nie przerabialiśmy, czy taka polityka wydawców nie doprowadziła do zapaści rynku? Niestety nie wszyscy mieszkają w Warszawie i nie wszyscy mają zarobki takie jak w stolicy, może wydawcy wprowadziliby osobny cennik dla Warszawki, integrale po 400-500 zeta, ciekawe ilu maniaków znajdzie się na takie wydanie, będzie można wtedy się pochwalić kolejną cegłą stojącą na półce. Komiksy powinny mieć cenę przystępną dla każdego, nie tylko dla snoba u którego będzie on błyszczał na półce i właśnie takich inicjatyw z pojedyńczymi albumami powinno być więcej.

pinio -

Według większości komiksowych snobów najlepiej by było, gdyby wszyscy wydawcy co miesiąc rzucali na rynek 8-10 integrali po 100-200 zł. Pewnie wszyscy maniacy wydawaliby po 1000-2000 miesięcznie na te albumy, bo na półkach one świetnie wyglądają. Ale czy tego już nie przerabialiśmy, czy taka polityka wydawców nie doprowadziła do zapaści rynku? Niestety nie wszyscy mieszkają w Warszawie i nie wszyscy mają zarobki takie jak w stolicy, może wydawcy wprowadziliby osobny cennik dla Warszawki, integrale po 400-500 zeta, ciekawe ilu maniaków znajdzie się na takie wydanie, będzie można wtedy się pochwalić kolejną cegłą stojącą na półce. Komiksy powinny mieć cenę przystępną dla każdego, nie tylko dla snoba u którego będzie on błyszczał na półce i właśnie takich inicjatyw z pojedyńczymi albumami powinno być więcej.


Matematyka się kłania :D
Jeśli integral kosztuje 150 zł (Arq, Halloween Blues, Skład Główny itd.) i zaweria średnio 5 albumów to (150 : 5 = 30) cena pojedyńczego albumu wyniesie 30 zł.
Jak by nie było wychodzi taniej i masz pewność w niektórych przypadkach (Halloween Blues) że masz kompletną nie przerwaną serię.

ps. nie jestem z Warszawy

Jaszcz -

celtic pisze: Niestety nie wszyscy mieszkają w Warszawie i nie wszyscy mają zarobki takie jak w stolicy, może wydawcy wprowadziliby osobny cennik dla Warszawki, integrale po 400-500 zeta, ciekawe ilu maniaków znajdzie się na takie wydanie, będzie można wtedy się pochwalić kolejną cegłą stojącą na półce.


Ach ta "Warszawka" mlekiem i miodem płynąca, gdzie wszyscy są młodzi, piękni i bogaci niczym w "Magdzie M" a integrale z Egmontu służą im jako podkładki pod myszki.

Thiago -

celtic pisze:Według większości komiksowych snobów najlepiej by było, gdyby wszyscy wydawcy co miesiąc rzucali na rynek 8-10 integrali po 100-200 zł. Pewnie wszyscy maniacy wydawaliby po 1000-2000 miesięcznie na te albumy, bo na półkach one świetnie wyglądają. Ale czy tego już nie przerabialiśmy, czy taka polityka wydawców nie doprowadziła do zapaści rynku? Niestety nie wszyscy mieszkają w Warszawie i nie wszyscy mają zarobki takie jak w stolicy, może wydawcy wprowadziliby osobny cennik dla Warszawki, integrale po 400-500 zeta, ciekawe ilu maniaków znajdzie się na takie wydanie, będzie można wtedy się pochwalić kolejną cegłą stojącą na półce. Komiksy powinny mieć cenę przystępną dla każdego, nie tylko dla snoba u którego będzie on błyszczał na półce i właśnie takich inicjatyw z pojedyńczymi albumami powinno być więcej.


Ja nie jestem z Warszawy, ani tym bardziej z Warszafki. Ale będąc zarówno drobnym ciułaczem, jak i snobem - nie rozumiem Ciebie kompletnie.
Integrale, tak jak tu już wielu zauważyło, pozwoliły w Polsce na ukazanie się wielu serii francuskich - które osobno nigdy by tu nie poszły jako pojedyncze albumy. Co zresztą pewien wydawca (oraz wydawcy świętej pamięci) - sprawdzi-ł/li na własnej skórze...
Komiksy takie jak wydany w tej chwili w dwóch tomach integral Blueberry - w tym kraju nigdy inaczej nie pójdą. Z drugiej strony podoba mi się pomysł Taurusa na wydawanie serii w albumach. Różnorodność prowadzi do rozwijania rynku, i otwierania się go być może na nowego odbiorcę. Jak się Taurus sparzy na tego typu formule - to może zrobi integral - ale wątpię aby to jeszcze był Zabójca. Taurus to mały, w sumie rodzinny biznes - to nie korporacja, nie będzie ich stać na inwestycje w drogie wydawnictwo jednego niepewnego tytułu, zwłaszcza jeśli się nie sprzeda pierwszy tom. A jak Zabójca pójdzie, to być może wezmą się za schedę po Egmontowych niedobitkach - plotka z początku roku o Scorpionie - jeszcze w Warszawie na FKW była aktualna. Co tylko mi robi apetyt na tego wydawcę.

PS. Znam kilka osób - które kręcą się wokół komiksowych imprez - zwykli odbiorcy. W tym kilku fanatyków którzy rzeczywiście wydają po 1000-1500 złotych na komiksy miesięcznie. To kwoty kosmiczne, ale ich stać. Żadna z tych osób nie jest z Warszawy!

celtic -

Według niektórych użytkowników tego forum, komiksy u nas powinny być wydawane tylko w integralach. Gdy wydawca postanawia wydać serię w pojedynczych albumach, sypią się na niego gromy. Czy wydawca musi myśleć tylko o tym, aby zadowolić tylko wąskie grono maniaków ( wydaje się że i te grono coraz bardziej się zawęża), bo tylko maniacy dadzą za album te 100-150 zł i więcej, żaden przypadkowy odbiorca za taką kwotę komiksu nie kupi. Komiksy wydawane pojedynczo, za cenę tak jak w przypadku Zabójcy mają szansę trafić nie tylko dla stałych czytaczy tego medium, choć wiem że na półce nie wygądają tak wspaniale jak integrale .

krakers -

celtic pisze:Według niektórych użytkowników tego forum, komiksy u nas powinny być wydawane tylko w integralach. Gdy wydawca postanawia wydać serię w pojedynczych albumach, sypią się na niego gromy. Czy wydawca musi myśleć tylko o tym, aby zadowolić tylko wąskie grono maniaków ( wydaje się że i te grono coraz bardziej się zawęża), bo tylko maniacy dadzą za album te 100-150 zł i więcej, żaden przypadkowy odbiorca za taką kwotę komiksu nie kupi. Komiksy wydawane pojedynczo, za cenę tak jak w przypadku Zabójcy mają szansę trafić nie tylko dla stałych czytaczy tego medium, choć wiem że na półce nie wygądają tak wspaniale jak integrale .

Akurat dla serii francuskich integrale to odpowiednia forma na naszym rynku.Podany przeze mnie wcześniej Halloween Blues jest tego doskonałym przykładem.Odnośnie ceny to owszem jest ona duża albo nawet zaporowa na pierwszy rzut oka ,ponieważ 150 zł za ARQ to majątek ale : integral ARQ zbiera 6 tomów ,w momencie premiery możnabyło zakupić komiks ze zniżką 25 %(zainteresowani wiedza gdzie) co daje cenę 112,5 zł.Czyli za jeden tom składowy wychodzi 18,75 zł to duuuużo mniej niż cena Zabójcy ,nawet ze zniżką.Za integralem Zabójcy przemawia jeszcze taki fakt że tomy tego komiksu czyta się bardzo szybko.Dodatkowo Taurus jest wydawnictwem gdzie niska sprzedaż powoduje zaprzestanie wydawania serii (Zbir,Straceńcy).Integral pozwoliłby na zapoznanie się z dużo większym materiałem co przy polityce kupna niektórych ludzi (kupię jak wyjdzie całość) skłoniło by ich do zakupu.Nie zgodzę się z Tobą że cena Zabójcy skłoni kogoś przypadkowego do zaznajomienia się z treścią.O czymś takim można mówić w przypadku Mrocznej Wieży lub Sandmana ,gdzie na komiksach widnieją odpowiednio nazwiska Kinga i Gaimana.Nie łudźmy się też że zakupią go Ci,którzy wykupują Thorgale po 20zł lub Tytusy po 6zł.Co do maniaków to taki już nasz rynek jest że komiksy kupują właściwie maniacy.Wydawnictwo Ongrys otwarcie mówi że to dzięki kolekcjonerom wydaje kolejne pozycje.

beken_d -

celtic a co masz tak naprawde do zaoferowania, zeszyty po 10 zl ? a w nich historie z przed 10-20 lat - na ktore tez tyle trzeba czekac zeby ujrzec ostatni tom albo nigdy ( ta ostatnia opcja na 99%) ??? Rynek polski jest rynkiem wtornym ( ile razy mozna to powtarzac?), nic co jest obecnie czytane na swiecie nie przeczytasz po polsku. W obecnym czasie i w perspektywie wielu lat integrale to jedyne rozsadne rozwiazanie, i nie ma nic wspolnego z snobistycznym kolekcjonerstwem - po prostu koniecznosc.

Thiago -

beken_d pisze:celtic a co masz tak naprawde do zaoferowania, zeszyty po 10 zl ? a w nich historie z przed 10-20 lat - na ktore tez tyle trzeba czekac zeby ujrzec ostatni tom albo nigdy ( ta ostatnia opcja na 99%) ??? Rynek polski jest rynkiem wtornym ( ile razy mozna to powtarzac?), nic co jest obecnie czytane na swiecie nie przeczytasz po polsku. W obecnym czasie i w perspektywie wielu lat integrale to jedyne rozsadne rozwiazanie, i nie ma nic wspolnego z snobistycznym kolekcjonerstwem - po prostu koniecznosc.


Ja się z Tobą zgadzam. Ale potrzebujemy też co jakiś czas prób z komiksem albumowym, bo jest go za mało. A tylko "potencjalnie tani" - no a 37 zeta to jest to "potencjalnie tanio" - komiks środka może pobudzić ten nasz mały rynek. A integrale zielonego odbiorce mogą początkowo odstraszać.
Inna sprawa że Taurusa nie stać na integrale - bo koszty są dla nich większe, a jak się nie sprzeda to tym większa będzie strata, a jak się sprzeda to mogli by zarobić na jednym tytule 9 razy a tak tylko zarobili raz. I tak samo jak się pierwszy odcinek teraz nie sprzeda - rozleje się mniej mleka i łatwiej będzie przetrwać porażkę.

celtic -

Ale czy przypadkowy nabywca stoi przy półce z komiksami i przeglądając album dzieli sobie w pamięci że w takim albumie ma 5-6 pojedynczych albumów i jest to taniej niż w pojedynczym albumie? Nie wydaje mi się, widzi tylko cenę końcową, która w 99.9% odstrasza takiego klienta od zakupu.
Księgarnie i empik rezygnują z dystrybucji komiksów, nowe albumy można kupić tylko w księgarniach specjalistycznych w kilku miastach w Polsce, lub przez internet, innej opcji nie ma. Wydawnictwa muszą podjąć kroki które ponownie zainteresują czytelnika i zachęcą do sięgnięcia po to medium.
W tej chwili któryś z wydawców powinien wydać magazyn, coś na wzór "Komiksu Fantastyki" od Prószyńskiego, lub podjąć inną podobną inicjatywę, może wskrzeszenie " Świata komiksu" było by dobrym pomysłem, (Egmont próbuje coś takiego zrobić z " fantasy komiks" i chwała im za to), może to trochę pobudziło by rynek. Komiks musi wyjść do ludzi, musi być w kolporterach z prasą, bo jeśli wszystko będzie jak do tej pory, to za kilka lat będziemy mieć ponowny kryzys, podobny do tego który był po upadku Semica.

Andy13 -

celtic pisze:Ale czy przypadkowy nabywca stoi przy półce z komiksami i przeglądając album dzieli sobie w pamięci że w takim albumie ma 5-6 pojedynczych albumów i jest to taniej niż w pojedynczym albumie? Nie wydaje mi się, widzi tylko cenę końcową, która w 99.9% odstrasza takiego klienta od zakupu.


w tym momencie powstaje pytanie: czy wydając pojedynczo albumy wydawca pozyska więcej przypadkowych nabywców niż straci stałych, dla których cena 5-6 albumów będzie za wysoka w stosunku do jednego wydania zbiorczego? mi się zdaje, że jednak będzie to dla niego niekorzystne, zwłaszcza przy takim tytule jak "Zabójca", który nic nie mówi przypadkowemu nabywcy...

pinio -

w tym momencie powstaje pytanie: czy wydając pojedynczo albumy wydawca pozyska więcej przypadkowych nabywców niż straci stałych, dla których cena 5-6 albumów będzie za wysoka w stosunku do jednego wydania zbiorczego? mi się zdaje, że jednak będzie to dla niego niekorzystne, zwłaszcza przy takim tytule jak "Zabójca", który nic nie mówi przypadkowemu nabywcy...


Zgadzam się. Wydawcy takim sposobem nie zachęcą zbyt wielu nowych, a o stałych nabywców trzeba dbać bo to ich źródło dochodu. Są inne sposoby zdobycia nowych klientów. Wydaje mi się, że taki prawdziwy komiksiarz staje się komiksiarzem, nie dlatego, że wydawca ma promocje, nie dlatego, że jest dużo komiksów na półkach Empiku, tylko dlatego, że chce nim zostać bez względu na wybór komiksów i bez względu na wzloty i upadki naszego rynku. Dziekuję :D

celtic -

A czy "Borgia", "Żywe trupy", "Torpedo" mówiły coś czytelnikom? "Zabójca" będzie dobrym komiksem, to o sprzedaż nie musimy się martwić.

Są inne sposoby zdobycia nowych klientów.


Jakie??? Jak pozyskać czytelnika gdy bezpośredni dostęp do komiksu mają tylko nieliczni, w bydgoszczy księgarnie wycofały się z komiksów, empiki mają praktycznie tylko Thorgale i Star Warsy. Jak dotrzeć do czytelników z mniejszych miast, gdzie empików nie ma, tam nawet w obrocie Thorgali i Star Warsów nie zobaczycie.