baner

NEWS

- Zapowiedzi

Funky Koval - Kolekcjonerska reedycja


FunkyKovalWydawnictwo Prószyński i S-ka postanowiło odświeżyć polskim fanom serię Funky Koval. Premiera pierwszego tomu w edycji kolekcjonerskiej - Bez oddechu - zapowiedziana jest na 24 marca 2011.

Funky Koval - Wyd.Kol. #1 Bez oddechu

Funky Koval - Wyd.Kol. #1 Bez oddechu
Scenariusz: Maciej Parowski, Jacek Rodek
Rysunki: Bogusław Polch
Data wydania: 24 Marzec 2011
Seria: Funky Koval - Wyd.Kol., Funky Koval
Oprawa: miękka
Format: 215 x 290 mm
Stron: 49
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7648-671-0

Przygody kosmicznego detektywa, Funky’ego Kovala, uznawane są za najlepszą polską historię obrazkową. Opowieść o asie agencji Universs, który w pojedynkę walczy z potężnymi korporacjami i zagrażającymi ludzkości obcymi – w międzyczasie podbijając niewieście serca – zawładnęła wyobraźnią kilku pokoleń miłośników fantastyki.

Potencjał komiksu dostrzegli hollywoodzcy filmowcy, którzy planują przenieść Funky'ego na srebrny ekran. W rolę detektywa ma się wcielić Matthew McConaughey!

O książce napisali:

Najlepszym testem dla fantastyki jest próba czasu. "Funky" przeszedł ją znakomicie. Pokazana tu przyszłość nadal wygląda jak przyszłość. Aluzyjne opisy skorumpowanej polityki pasują do dowolnej Rzeczpospolitej, z numerkiem lub bez, ludowej lub kapitałowej. Pomysły science fiction do dziś są świeże. Nic nie trąci myszką, a od pierwszego kadru wskakujemy w przygodę pełną suspensu i specyficznego poczucia humoru. Gdyby autorzy to wydali 30 lat temu w Ameryce, byliby dziś milionerami.
Wojciech Orliński, „Gazeta Wyborcza”

Do dziś świetne wrażenie robi dynamiczne kadrowanie, myślenie nie pojedynczym obrazkiem, a całą planszą. Łączenie różnych rodzajów kadrów. Przenikanie tła obrazka przez całą stronę podzieloną na mniejsze obszary. Skróty kamery. Stosowanie różnych kształtów ramek (a czasem rezygnowanie z nich), linii i efektów wyznaczających ruch, wybuchy, zjawiska czasoprzestrzenne. "Funky Koval" to o prostu świetny komiks.
Tomasz Kołodziejczak,
pisarz, scenarzysta komiksowy, szef Klubu Świata Komiksu (Egmont)

Niebanalnemu, perfekcyjnemu scenariuszowi fantastyczno-sensacyjnemu, nie pozbawionemu ironii i humoru wysokiej próby, a także głębszego przekazu, towarzyszy estetyczne wysublimowanie, wspaniały warsztat i nielimitowana wyobraźnia rysownicza. To literatura komiksowa gotowa do sfilmowania, która nigdy się nie zestarzeje. Jestem pewien, że "Funky Koval" podbije kina na całym świecie.
Mateusz Droba,
przedstawiciel w Polsce producenta ekranizacji Funky Kovala

Pojawienie się "Funky’ego Kovala" na łamach „Fantastyki” było jak objawienie. Komiks ten prezentował polskiemu czytelnikowi zupełnie nową jakość, niespotykaną dotąd w polskich historyjkach obrazkowych. Był pełnokrwistą, wielowątkową, sprawnie rozwijającą się opowieścią, zrealizowaną z rozmachem i fantazją, przynoszącą bogaty obraz świata i złożone psychologicznie portrety bohaterów. Co najważniejsze, był wolny od dydaktyzmu i uproszczeń, wszechobecnych wcześniej w komiksach, które dotąd były uważane za literaturę dla dzieci i realizowane tak, by rzeczywiście tylko do dzieci mogły przemówić. W momencie ukazania się "Funky Koval" był w Polsce pierwszym awanturniczym komiksem skierowanym do dorosłych czytelników. I choć sprawił, że w następnych latach powstał szereg innych opowieści obrazkowych przeznaczonych dla tej grupy odbiorców, po dziś dzień pozostał niedoścignionym wzorem.”
Jerzy Szyłak,
literaturoznawca, scenarzysta komiksowy,
pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego

[opis wydawcy]


[Ystad za Prószyński i S-ka]

Tagi

funky koval


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

silent.bob -

Dobra informacja. Szkoda tylko, że w miękkiej oprawie skoro kolekcjonerskie.

ljc -

integral też nie byłby zły...

j13 -

O, cena mi mówi, że te wydanie zakupię:)

celtic -

Dobra wiadomość, na pewno kupię.
Tak się zastanawiałem nad reedycją Wiedźmina Polcha z okazji wydania przez Egmont nowej serii z Geraltem. Wiem że graficznie to nie ten Polch co przed laty, ale moim zdaniem to kolorki były do bani w tych komiksach, a nie rysunki. Może Prószyński pokusił by się na wznowienie Wiedźmina z odświeżonymi kolorkami w " technikolorze"? Na pewno wyglądałby lepiej niż wersja pierwotna.
Jestem pod wielkim wrażeniem pracy kolorysty z GREEN LANTERN, tak dla przykładu Mike McKone- artysta przeciętny, gdy rysował te kilka zeszytów GREEN LANTERN z kolorkami Moose Baumanna znalazł się w pierwszej 10-tce artystów w Stanach.

endrju -

Cena z kosmosu. Ja pozostanę przy egmontowym wydaniu przygód Funkiego. Chyba, że dodatki byłyby warte grzechu.

belzebub -

z kosmosu to są twoje jęki i lamenty. 29,90 za 49 stron? Widziałeś gdzieś tańszy komiks? No i nakład! Pewnie zejdzie z 800 egz. Ja pier...lę, ale szmal do zarobienia! 23.920 zeta! Z tego końcówkę pewnie chapnie Polch, resztę podzielą drukarze, skład i wydawca. Kur..a, żeby tylko nie pękli od tej kabzy, którą sobie nabiją.
Zanim puścisz kolejny jękliwy post, puknij się w baniak, specjalisto od komiksowej ekonomii. Jak dowiedziesz, że Kovala po 9,90 kupi 10.000 osób, to spoko, odszczekam i przyznam, że masz w łebku coś więcej niż kilo g...wna.
Aha... jak słyszę mendzenie, że komuś szkoda 30 zł na cokolwiek, to chce mi się rzygać. Więcej płacę w pizzerii za średnią pizzę z 3 dodatkami.

Ystad -

belzebub pisze:z kosmosu to są twoje jęki i lamenty. 29,90 za 49 stron? Widziałeś gdzieś tańszy komiks? No i nakład! Pewnie zejdzie z 800 egz. Ja pier...lę, ale szmal do zarobienia! 23.920 zeta! Z tego końcówkę pewnie chapnie Polch, resztę podzielą drukarze, skład i wydawca. Kur..a, żeby tylko nie pękli od tej kabzy, którą sobie nabiją.
Zanim puścisz kolejny jękliwy post, puknij się w baniak, specjalisto od komiksowej ekonomii. Jak dowiedziesz, że Kovala po 9,90 kupi 10.000 osób, to spoko, odszczekam i przyznam, że masz w łebku coś więcej niż kilo g...wna.
Aha... jak słyszę mendzenie, że komuś szkoda 30 zł na cokolwiek, to chce mi się rzygać. Więcej płacę w pizzerii za średnią pizzę z 3 dodatkami.


No cóż. Muszę przyznać, że to bardzo, ale to bardzo trafny komentarz :)

Iron -

belzebub pisze:z kosmosu to są twoje jęki i lamenty. 29,90 za 49 stron? Widziałeś gdzieś tańszy komiks? No i nakład! Pewnie zejdzie z 800 egz. Ja pier...lę, ale szmal do zarobienia! 23.920 zeta! Z tego końcówkę pewnie chapnie Polch, resztę podzielą drukarze, skład i wydawca. Kur..a, żeby tylko nie pękli od tej kabzy, którą sobie nabiją.
Zanim puścisz kolejny jękliwy post, puknij się w baniak, specjalisto od komiksowej ekonomii. Jak dowiedziesz, że Kovala po 9,90 kupi 10.000 osób, to spoko, odszczekam i przyznam, że masz w łebku coś więcej niż kilo g...wna.
Aha... jak słyszę mendzenie, że komuś szkoda 30 zł na cokolwiek, to chce mi się rzygać. Więcej płacę w pizzerii za średnią pizzę z 3 dodatkami.

Ystad pisze:No cóż. Muszę przyznać, że to bardzo, ale to bardzo trafny komentarz :)


Przychylam. Prawie się poplułem ze śmiechu i trafności.

endrju -

No pewnie, to taki komentarz w Twoim stylu i na Twoim poziomie. Ciągnie swój do swego. Na pewno sprzedadzą 800 egzemplarzy Funkiego, weź się walnij w swój łebek Belzebubie. Reszty posta nie będę nawet komentował. Powiem tylko, że jak będą fajne dodatki to zakupię tego Funkiego, jak nie to daruje sobie, tyle. Chociaz sam Funky to już legenda polskiego komiksu, jakby na to nie patrzec
Ten komentarz jest skierowany do Ystada, ale może też odnosic się do pana mądralińskiego irona, ale wtedy twój byłby z małej litery. A tak w ogóle co cię śmieszy ironie w poście belzebuba, że mało nie udusiłeś się ze śmiechu przed kompem. Ja tam nie widzę nic śmiesznego, chyba że masz jakieś spaczone poczucie humoru

malakh -

Na 2 i 3 okładce będzie artykuł: na 2 wstęp o Funkym i twórcach, na 3 o rzeczywistych postaciach i ich komiksowych sobowtórach.

W kolejnych tomach pojawią się inne teksty.

Wherbd -

Co to za "wydanie kolekcjonerskie" w miękkiej okładce?
I do tego każdy album osobno!!
Bez żartów.
29,90 za 49 strony to drogo, gdyby wydał to Egmont w integralu, podobnie jak "Wieczną wojnę" czy "Sky Doll" za całość zapłacilibyśmy 45 - 55 złoty.

Gdybym chciał pojedyncze egzemplarze "Funky Kovala" w miękkiej okładce to kupiłbym sobie na Allegro stare wydania z lat osiemdziesiątych za 5 złoty sztuka.

Nie wiem po co martwicie się ile wydawca zarobi, jak wydaje komiksy słabo technicznie wydane lub za drogie to sam powinien się martwić że nie zarobi.
W Polsce na komiksowym rynku nie ma miejsca na jakieś niedorobione półprodukty. Albo wydajesz to co NAJLEPSZE i jak najlepiej, albo bankrutujesz.

Ystad -

endrju pisze:No pewnie, to taki komentarz w Twoim stylu i na Twoim poziomie. Ciągnie swój do swego. Na pewno sprzedadzą 800 egzemplarzy Funkiego, weź się walnij w swój łebek Belzebubie. Reszty posta nie będę nawet komentował. Powiem tylko, że jak będą fajne dodatki to zakupię tego Funkiego, jak nie to daruje sobie, tyle. Chociaz sam Funky to już legenda polskiego komiksu, jakby na to nie patrzec
Ten komentarz jest skierowany do Ystada, ale może też odnosic się do pana mądralińskiego irona, ale wtedy twój byłby z małej litery. A tak w ogóle co cię śmieszy ironie w poście belzebuba, że mało nie udusiłeś się ze śmiechu przed kompem. Ja tam nie widzę nic śmiesznego, chyba że masz jakieś spaczone poczucie humoru


widzisz panie anonimowy, który posługuje się na forum alei nikiem endrju... wystarczyłoby tylko delikatnie sprawdzić posty belzebub żeby zobaczyć że kilka razy zdarzało mi się mieć z nim odmienne zdanie (powiedziałbym, że ZAWSZE się rozmijamy) a propos komiksów, i że tak naprawdę nasze pojmowanie komiksów jest mocno różne (nawet mieliśmy bezpośrednie starcie). Ale Tobie jest łatwiej pobawić się w generalizowanie - bo ktoś w końcu nie wytrzymał i podobnie jak ja nazwał Cię pieniaczem.
Tak jak Ci pisałem w prywatnej wiadomości - najnormalniej się ode mnie odczep. Nie mam ochoty na dyskusję z anonimowym bucem takim jak Ty.
Łatwo sprawdzić, że YSTAD to Jacek Jastrzębski np tu -> http://komiks.nast.pl/artykul/5188/Bice ... trzebskim/ a Ty dla mnie jesteś anonimowym trolem, i tyle. Więc kulturalnie proszę - jeżeli chcesz być anonimowy, i brak Ci cywilnej odwagi żeby podpisać się własnym nazwiskiem to się ode mnie najzwyczajniej odwal.

strz1 -

A ja powiem, ze pizza z 3 dodatkami za 30 zl to droga pizza ;) Przynajmniej w miejscu w ktorym mieiszkam, ale tutaj na kazdej ulicy jest masa pizzerii wiec moze to wynika z konkurencji ;)

Tak czy inaczej 29,99 za 49 stron w miekkiej okladce to cena mniej lub bardziej ale normalna. Nie mozna mowic, ze to bardzo drogo. Ale mowienie, ze bardzo tanio to tez troche hipokryzja (patrzmy, ze to mimo wszystko wznowienie, czy chociaz porownajmy z twardookladkowymi Thorgalami)

Tak ok wydawaloby sie 35zl za twarda okladke, czy 25 za miekka. Ja osobiscie nie kupie. I tez zgodze sie, ze pisanie o wydaniu kolekcjonersim ktore nie jest szyte i w HC to dziwna sprawa ;) Ale fakt faktem lepiej wydane tak, niz wogole.

belzebub -

rzadko się odzywam na forach, bo szkoda mi czasu na komentowanie każdej idiotycznej wzmianki o cenach komiksów. Ile razy można reagować na kretyńskie "łolaboga, ale droooogo!!!". A jak ma być, skoro nakład jest taki, a nie inny? Wszyscy netowi mądrale niech się zrzucą, i wydadzą ten NAJLEPSZY komiks w SUPER wydaniu i rzucą na rynek 5 tyś nakładu po 9,99 . A ja będę odliczał dni, kiedy rzucą pozostałe 4500 na Allegro po 2-3 zł, żeby tylko wyjść ze średnią stratą, a nie totalną klapą. Trochę realizmu. Mendzenie o genialnych zeszytówkach z pajacami w trykotach zostawcie dla siebie, bo chce się rzygać, jak się w kółko to czyta.
Pizza za 3 dychy to smutna rzeczywistość w Gdańsku, W-wie czy Poznaniu. Chyba, że mówimy o mrożonkach, ale o nich NIE mówimy.
Cena między SC a HC nigdy nie wyniesie 10 zł, to koszt raczej symboliczny, a osobiśc ie też bym widział Kovala w HC.
Jak ktoś woli stare, żenująco słabo wydane Kovale z Komiksu Fantastyki, to jego sprawa. Prawdziwy fan Polcha kupi każde wydanie Funky'ego (bo tak się go odmienia), choćby po to, żeby temu genialnemu rysownikowi mogło wpaść na stare lata parę zeta do kieszeni, bo kto jak kto, ale on się na komiksie nie dorobił.
Porównywanie nakładów jakiegokolwiek komiksu do Thorgala świadczy o deficycie intelektualnym interlokutora, więc nie ma tu co komentować. Jak ktoś nie rozumie, dlaczego ten komiks sprzedaje się tak, jak się sprzedaje i nie ma to nic wspólnego z rynkiem stricte komiksowym, to już nic nie poradzę.

beken_d -

A ja poczekam na intergrala - inna opcja nie istnieje. A wtedy cena moze byc zawyzona, najwyzej przez tydzien obede sie bez pizzy.

belzebub -

beken_d pisze:A ja poczekam na intergrala - inna opcja nie istnieje. A wtedy cena moze byc zawyzona, najwyzej przez tydzien obede sie bez pizzy.


Tak właśnie wspieracie rodzimy rynek komiksowy. Czekaj na integrala, czekaj. Zapewne nigdy nie wyjdzie, ale to szczegół w porównaniu z tym, że przez takie rozumowanie wydawca nigdy nie sprzeda nakładu. Czym to będzie skutkować? Nie trzeba być geniuszem, żeby się domyślić.
A ja kupię każde wydanie Kovala. Nie dlatego, że mam jobla na jego punkcie, ale dlatego, że może ten mój mały wkład pchnie Polcha do narysowania kolejnego albumu. Dzięki postawie twojej i tobie podobnych żaden rysownik w tym zasranym kraju nie zarobi na farbki do kolorowania plansz.
A więc dalej - jęczymy na ceny komiksów, a jednocześnie czekamy na integrale!

turucorp -

belzebub, moze daj sobie troche na wstrzymanie?
Polch, bez twojego pchania, kolejny album robi i publikuje wlasnie w odcinkach (wiec zarobi na nim podwojnie), do najbiednieszych rysownikow nie nalezy, wznowienie Funkiego nie jest bynajmniej najtanszym komiksem w takim formacie, a nazwanie tego "kolekcjonerska reedycja" to niezla kpina, wiec bez przesady z ta "dbaloscia o komfort rysownikow".
Kto bedzie chcial to kupi, inni poczekaja na integrala, jeszcze inni odpuszcza sobie, po co dorabiac do tego jakas pseudoideologie i wypisywac elaboraty na forum?

belzebub -

to, że Polch rysuje Kovala 4 wie chyba nawet przedszkolak, więc nie musisz mnie uświadamiać. Pisząc o kolejnym albumie, mam na myśle Kovala 5, albo może jakiś inny album (Polch ma podobno parę pomysłów związanych z kontynuacją serii danikenowskiej).
Zaszalałeś z tym "zarobieniem" na nowym Kovalu. Naprawdę, szał. Pewnie z 5 koła mu wpadnie, może nawet z 8! Ja pitolę, kupa szmalu jak za rok pracy. Żeby tylko wątroba mu wytrzymała od łyskacza, który se za to kupi.
Skoro dla ciebie fakt, że Polch dorobił się na chałturach po agencjach reklamowych jest wystarczającym powodem, żeby już nie zarabiał na komiksie, to OK. Powiedz mu to na jakimś konwencie, na pewno się ucieszy. Bo ile się napasł na swoich komiksach można bez trudu wyliczyć.
Moja polemika dotyczy tylko i wyłącznie jęków dot. cen. Skoro taki Thorgal, który wychodzi w paru tysiach kosztuje prawie 30 zeta, to imho Koval, który pójdzie może w tysiącu, a może i nie, to BARDZO TANI komiks.
Kwestia "kolekcjonerkości" jest otwarta i mówiąc szczerze, g...wno mnie obchodzi. Tutaj każdy komiks jest kolekcjonerski ze względu na nakład.
I w dalszym ciągu upieram się przy tym, że to MY decydujemy o jakości polskiego rynku komiksowego, dbając (albo nie) o przychody rysowników. I nie chodzi o to, żeby kupować każdą kiłę albo bohomazy, ale chyba nie masz wątpliwości, że Koval to komiks, który na kupienie zasługuje?

turucorp -

belzebub pisze:to, że Polch rysuje Kovala 4 wie chyba nawet przedszkolak, więc nie musisz mnie uświadamiać. Pisząc o kolejnym albumie, mam na myśle Kovala 5, albo może jakiś inny album (Polch ma podobno parę pomysłów związanych z kontynuacją serii danikenowskiej).


witamy w swiecie doroslych.
a od pomyslow Polcha jako scenarzysty to niech nas lepiej reka boska broni, to dobry rysownik i powinien robic to co wychodzi mu dobrze, czyli rysowac.

belzebub pisze:Zaszalałeś z tym "zarobieniem" na nowym Kovalu. Naprawdę, szał. Pewnie z 5 koła mu wpadnie, może nawet z 8! Ja pitolę, kupa szmalu jak za rok pracy. Żeby tylko wątroba mu wytrzymała od łyskacza, który se za to kupi.


wiesz, wiekszosc ludzi robiacych komiksy w tym kraju dostaje 25% tego co Polch za album, wiec albo kpisz albo usilujesz obrazic wszystkich ludzi robiacych u nas komiksy?

belzebub pisze:Skoro dla ciebie fakt, że Polch dorobił się na chałturach po agencjach reklamowych jest wystarczającym powodem, żeby już nie zarabiał na komiksie, to OK. Powiedz mu to na jakimś konwencie, na pewno się ucieszy. Bo ile się napasł na swoich komiksach można bez trudu wyliczyć.


ja mu nie musze nic mowic, sam lata po konwentach i opowiada ile zarobil na sprzedazy praw do sfilmowania Funkiego (czyli jednak na komiksie a nie "reklamowych chalturach")


belzebub pisze:Moja polemika dotyczy tylko i wyłącznie jęków dot. cen. Skoro taki Thorgal, który wychodzi w paru tysiach kosztuje prawie 30 zeta, to imho Koval, który pójdzie może w tysiącu, a może i nie, to BARDZO TANI komiks.

zdefiniuj, prosze, okreslenie "bardzo tani" bo przy tej samej objetosci kolorowego komiksu Egmont bierze 30 pln, Proszynski 29,90 a np. KG 26,90?
belzebub pisze:Kwestia "kolekcjonerkości" jest otwarta i mówiąc szczerze, g...wno mnie obchodzi. Tutaj każdy komiks jest kolekcjonerski ze względu na nakład.


acha, czyli 99% komiksow wydawanych w Polsce to "komiksy kolekcjonerskie"?

belzebub pisze:I w dalszym ciągu upieram się przy tym, że to MY decydujemy o jakości polskiego rynku komiksowego, dbając (albo nie) o przychody rysowników. I nie chodzi o to, żeby kupować każdą kiłę albo bohomazy, ale chyba nie masz wątpliwości, że Koval to komiks, który na kupienie zasługuje?


nie rozumiem okreslenia "zasluguje na kupienie", niby, ze to obligatoryjne?
mamy wolny rynek w wolnym kraju, kazdy kupuje co chce, jeden sobie kupi kolejne wznowienie Funkiego, drugi poczeka na integrala, trzeci wyda kase na innego krajowego autora, bo np. woli "bohomazy", po jakiego grzyba dorabiasz do tego filozofie o "ratowaniu krajowego komiksu"?

beken_d -

no belzebub, to ja w takim razie wogole nie kupuje Kovala

belzebub -

belzebub pisze:to, że Polch rysuje Kovala 4 wie chyba nawet przedszkolak, więc nie musisz mnie uświadamiać. Pisząc o kolejnym albumie, mam na myśle Kovala 5, albo może jakiś inny album (Polch ma podobno parę pomysłów związanych z kontynuacją serii danikenowskiej).


witamy w swiecie doroslych.
a od pomyslow Polcha jako scenarzysty to niech nas lepiej reka boska broni, to dobry rysownik i powinien robic to co wychodzi mu dobrze, czyli rysowac.

Gdzieś napisałem o pisaniu scenariuszy przez P? Od pomysłu do scenara droga daleka. Nie wciskaj mi tego, czego nie powiedziałem. Poza tym - parę pomysłów w Kovalu to właśnie zasługa P, więc i tutaj nie byłbym taki prędki w wyrokowaniu.

belzebub pisze:Zaszalałeś z tym "zarobieniem" na nowym Kovalu. Naprawdę, szał. Pewnie z 5 koła mu wpadnie, może nawet z 8! Ja pitolę, kupa szmalu jak za rok pracy. Żeby tylko wątroba mu wytrzymała od łyskacza, który se za to kupi.


wiesz, wiekszosc ludzi robiacych komiksy w tym kraju dostaje 25% tego co Polch za album, wiec albo kpisz albo usilujesz obrazic wszystkich ludzi robiacych u nas komiksy?

??? I co z tego??? Co ma piernik do wiatraka? Widzę, że dyskusja zaczyna sięgać dna, bo z taką argumentacją... A Rosiński dostaje jeszcze więcej niż Polch! A w Stanach, to... Jeszcze się poprzerzucamy??? Zacznijcie kupować polskie komiksy, to rysownicy nie będą musieli narzekać!

belzebub pisze:Skoro dla ciebie fakt, że Polch dorobił się na chałturach po agencjach reklamowych jest wystarczającym powodem, żeby już nie zarabiał na komiksie, to OK. Powiedz mu to na jakimś konwencie, na pewno się ucieszy. Bo ile się napasł na swoich komiksach można bez trudu wyliczyć.


ja mu nie musze nic mowic, sam lata po konwentach i opowiada ile zarobil na sprzedazy praw do sfilmowania Funkiego (czyli jednak na komiksie a nie "reklamowych chalturach")

??? No i znowu... I CO Z TEGO, że zarobił na sprzedaniu praw??? Co to ma wspólnego z tym, co zarobił na albumach??? Coś mi się zaczyna widzieć, że przemawia przez ciebie najzwyczajniejsza, najniższych lotów zazdrość. Nie obchodzi mnie, ile P dostał za prawa do ekranizacji. Chodzi mi o to, dlaczego nasi dobrzy rysownicy nie robią komiksów, albo robią je w ramach hobby!

belzebub pisze:Moja polemika dotyczy tylko i wyłącznie jęków dot. cen. Skoro taki Thorgal, który wychodzi w paru tysiach kosztuje prawie 30 zeta, to imho Koval, który pójdzie może w tysiącu, a może i nie, to BARDZO TANI komiks.


zdefiniuj, prosze, okreslenie "bardzo tani" bo przy tej samej objetosci kolorowego komiksu Egmont bierze 30 pln, Proszynski 29,90 a np. KG 26,90?

Myślałem, że jesteś w miarę rozgarnięty i nie trzeba ci definiować słowa "tani", zwłaszcza, że masz do czego się odnieść. Imho KAŻDY komiks, który wychodzi w tak nędznym nakładzie i kosztuje ok 30 zł, jest BARDZO tani, i nie wyobrażam sobie, jak można wyżyć z jego druku i dystrybucji. Tylko wydawanie Thorgala ma jakiś ekonomiczny sens, no i może jeszcze paru innych komiksów, ale reszta to czyste hobby wydawców, za które powinniście całować ich po rękach.

belzebub pisze:Kwestia "kolekcjonerkości" jest otwarta i mówiąc szczerze, g...wno mnie obchodzi. Tutaj każdy komiks jest kolekcjonerski ze względu na nakład.


acha, czyli 99% komiksow wydawanych w Polsce to "komiksy kolekcjonerskie"?

Nie, 99.9% komiksów wydawanych w Polsce to "komiksy kolekcjonerskie"! Dokładnie tak uważam, i są takie nie ze względu na okładki i dodatki, tylko naład.

belzebub pisze:I w dalszym ciągu upieram się przy tym, że to MY decydujemy o jakości polskiego rynku komiksowego, dbając (albo nie) o przychody rysowników. I nie chodzi o to, żeby kupować każdą kiłę albo bohomazy, ale chyba nie masz wątpliwości, że Koval to komiks, który na kupienie zasługuje?


nie rozumiem okreslenia "zasluguje na kupienie", niby, ze to obligatoryjne?
mamy wolny rynek w wolnym kraju, kazdy kupuje co chce, jeden sobie kupi kolejne wznowienie Funkiego, drugi poczeka na integrala, trzeci wyda kase na innego krajowego autora, bo np. woli "bohomazy", po jakiego grzyba dorabiasz do tego filozofie o "ratowaniu krajowego komiksu"?

Obligatoryjność wyraża się w j. pol. zupełnie inaczej, więc po raz kolejny nie wciskaj mi tego, czego nie mówię. Koval ilustruje tylko sytuację, w której zakup (lub nie) komiksu niesie określone skutki dla autora/wydawcy. I tylko tyle. Jeśli ciągle nie widzisz związku między jęczeniem w sprawie wysokich cen a "czekaniem na integrale", to już nic nie poradzę. I nie jest to żadna filozofia, tylko zwykłe stwierdzenie obiektywnego faktu poparte obserwacjami sytuacji na rynku. Nie odkrywam niczego nowego, mówię tylko w oczy marudom, że to przez nich jest tak, jak jest. Bo tu nie Ameryka, gdzie mendzenie pięciu netowych sierotek nie ma wpływu na rynek.

I do bekena: ??? A co mnie to obchodzi i co to ma wspólnego z niniejszą polemiką?

pinio -

Ja też nie kupię tego Kovala.

endrju -

Hmmm jak czytam posty niejakiego belzebuba, to nie wiem czy się śmiac czy płakac. Czy Polch płaci Ci za takie ględzenie?. Ja kupuję tylko takie komiksy, które mi się podobają. Nie obchodzi mnie czy dobry komiks powstał w Polsce czy Gabonie. Mówisz belzebubie o pajacach w trykotach, a czy wiesz, że pierwsze numery komiksów z popularnymi superherosami idą na aukcjach za grube miliony bucksów, czy wiesz że superbohaterowie są już częścią szeroko pojętej popkultury, a wielu artystów z tak zwanego nurtu sztuki popularnej w swojej twórczości odwołuje się do stylistyki komiksów z gatunku superhero. Czy twórczośc Millera lub Moora też nazwiesz bzdurami o "pajacach w trykotach". Watchmen czy Powrót mrocznego rycerza są wymieniane jako kamienie milowe sztuki komiksu czy te dwa tytuły też nazwiesz bzdurami o "pajacach w trykotach". Może jednak zastanowisz się nad bzdurami, które tutaj wypisujesz.
I powiedz mi dlaczego mam na siłę kupowac polskie komiksy i w szczególności Funkiego, którego już mam. Kupię taki komiks jaki mi się spodoba. Rozumiem, że u nas nie można wyżyc z tworzenia komiksów, ale czy dlatego mam na siłę kupowac każdy polski komiks, bo inaczej polscy twórcy umrą z głodu. Jak Polacy tworzą takie komiksy, których ludzie nie kupują, to może jednak nasi twórcy powinni zając się inna parą kaloszy, a nie tworzeniem komiksów. Sa autorzy polscy, którzy bardzo dobrze sobie radzą na naszym nieprzyjaznym rynku więc jak się ma talent to można i w Polsce życ z tworzenia komiksów.
I tak uważam, że reedycja Funkiego jest droga. Jak będą fajne dodatki to kupię ten komiks, jak nie będzie to nic specjalnego to podaruje sobie tego "rarytasa".
A komiksy samego Polcha bardzo sobie cenię, bo między innymi na nich wychowałem się komiksowo.

kokosz -

endrju pisze:Sa autorzy polscy, którzy bardzo dobrze sobie radzą na naszym nieprzyjaznym rynku więc jak się ma talent to można i w Polsce życ z tworzenia komiksów.


Tak? A kto na przykład?

turucorp -

kokosz pisze:
endrju pisze:Sa autorzy polscy, którzy bardzo dobrze sobie radzą na naszym nieprzyjaznym rynku więc jak się ma talent to można i w Polsce życ z tworzenia komiksów.


Tak? A kto na przykład?


ja wiem! np. Papcio Chmiel, R. Wyrzykowski, T. Lesniak.
BTW kompletnie z czapy ta dyskuja pt. "kupujac reedycje komiksow Polcha ratujesz komiks w Polsce"?
sen wariata jakis :/

vision2001 -

endrju pisze:Mówisz belzebubie o pajacach w trykotach, a czy wiesz, że pierwsze numery komiksów z popularnymi superherosami idą na aukcjach za grube miliony bucksów [...] Czy twórczośc Millera lub Moora też nazwiesz bzdurami o "pajacach w trykotach". Watchmen czy Powrót mrocznego rycerza są wymieniane jako kamienie milowe sztuki komiksu czy te dwa tytuły też nazwiesz bzdurami o "pajacach w trykotach". Może jednak zastanowisz się nad bzdurami, które tutaj wypisujesz.


To, że komiksy superhero idą za grube miliony $ wcale nie pokazują tego, że są one tego warte. To samo według mnie jest z rzeczami wydanymi w PL, a obecnie sprzedawanymi za grube PLNy (patrz: Incal, Feralny Major czy też Azyl Arkham). Czasem nie rozumiem dlaczego osiągają one taką wartość...
Watchmen? Dla mnie do poczytanie do poduszki... Jak na razie jedyna rzecz Moore'a, którą polecam jest "V jak Vendetta" (po prostu chyba pozycje tego autora nie są dla mnie).
Ale to jest dla mnie jak rozmowa na temat rzeczy stworzonych przez Leonarda da Vinci, Picassa, Van Gogha, Salvadora Dali czy Andy Warhola (też cen za ich dzieła). To, że coś jest drogie/trudno dostępne wcale nie oznacza, że jest to lepsze lub warto to mieć.

endrju pisze:I tak uważam, że reedycja Funkiego jest droga. Jak będą fajne dodatki to kupię ten komiks, jak nie będzie to nic specjalnego to podaruje sobie tego "rarytasa".


Droga... Tania... Zależy jak na to spojrzeć. Obecnie 30 pln za komiks to bardzo mało. Jedyna rzecz, która budzi kontrowersję to napis: wydanie kolekcjonerskie... Hmmm... Jak widzę to wydanie ma mieć o 2 strony więcej niż zawiera pierwotne wydanie komiksu. Czy to już można nazwać czymś kolekcjonerskim?
Sam jestem szczęśliwcem posiadającym wydanie egmontowskie - kiedyś widziałem, że na allegro chodzi ono za niebotyczne kwoty (tego tytułu nie zamierzam się pozbywać, szczególnie, że Pan Polch pewnego dnia stworzył mi w nim boski szkic piórkiem Funky'ego, a później dodatkowo Brendy. Teraz czatuję jeszcze na Drolla...)
Dobrze, że pojawia się nowe wydanie. Dzięki niemu osoby, których nie stać na odkupienie ww. wydania czy mają baaaardzo zniszczone wydania Komiks-Fantastyka mogą zainwestować w obecne wydanie. Poza tym ten tytuł nadaje się świetnie na prezent (szkoda, że mój bratanek ma zaledwie 9 lat...) I mam nadzieję, że jednak tytuł zejdzie na pniu.

6pancerny -

Nie wiem Panowie czy te wzajemne przytyki do czegokolwiek prowadzą, ale dla mnie samo podejście do tematu wydawnictwa jest... ściemą. I nie chodzi tutaj o to czy komiks kosztuje 5-10 zł taniej czy też drożej, to sprawa drugorzędna.

Hasło "Funky Koval - Kolekcjonerska reedycja" powinno zobowiązywać, a tymczasem serwuje się... kit. Wydawnictwo już wcześnie zaserwowało nam "kolekcjonerską", za przeproszeniem reedycję Tytusa pod nazwą "Złota księga przygód Tytusa...". To nic innego niż bezczelne wciskanie ciemnoty.

Już kiedyś przejechałem się po Egmoncie za jego manierę nazywania twardookładkowych wydań... "ekskluzywnymi". Widocznie Pruszyński jest na wcześniejszym etapie rozwoju niż wtedy Egmont i stąd tak pojmują "kolekcjonerskie" wydanie.

kokosz -

turucorp pisze:ja wiem! np. Papcio Chmiel, R. Wyrzykowski, T. Lesniak.


A możesz podac więcej szczegółów?

Bo Papcio to chyba raczej z emerytury żyje, nie z komiksów. W zeszłym roku była reedycja całej serii, więc pewnie cosik tam dostał, ale nie sądzę, żeby z Tytusa się utrzymywał...

Leśniak? A czy on zrobił ostatnio jakiś komiks? Wiem, że pracuje nad filmem... No i Egmont ostatnio wznowił kilka Jeżów, więc może jakaś kaska tez wpadła, ale tak jak u Papcia - ekstra kasa raz na kilka(naście) lat to chyba nie to samo, co "żyje z komiksów"

Nie zaglądałem wspomnianym autorom do portfeli, więc nie wiem, czy mam rację, ale nie sądzę, zeby tak było jak piszesz...

belzebub -

endrju pisze:Hmmm jak czytam posty niejakiego belzebuba, to nie wiem czy się śmiac czy płakac.

płakać, ale nad sobą. W moich postach nie ma niczego, co by nie miało pokrycia w rzeczywistości

endrju pisze:Czy Polch płaci Ci za takie ględzenie?.

kwestią czasu było to żenujące pytanie. Wiedziałem, że padnie, nie wiedziałem tylko kiedy i kto je zada. Okazało się, że prostactwo wyłazi akurat z ciebie.
Na takim poziomie toczą się właśnie dyskusje o polskim rynku komiksowym. BRAWO!

endrju pisze:Ja kupuję tylko takie komiksy, które mi się podobają. Nie obchodzi mnie czy dobry komiks powstał w Polsce czy Gabonie.

A mnie obchodzi. Ja bym wolał, żeby dobre komiksy powstawały u nas i od nas kupowano licencje na ich druk. A żeby tak było, praca nad nimi musi być opłacalna. Być może to mało logiczne dla ciebie, ale dla twórców - całkiem oczywiste.

endrju pisze:Mówisz belzebubie o pajacach w trykotach, a czy wiesz, że pierwsze numery komiksów z popularnymi superherosami idą na aukcjach za grube miliony bucksów

Pewnie dlatego, że to genialne i głębokie historie, nie? Pozwolisz, że na temat twojej logiki wywodu nie będę się wypowiadał.

endrju pisze:czy wiesz że superbohaterowie są już częścią szeroko pojętej popkultury, a wielu artystów z tak zwanego nurtu sztuki popularnej w swojej twórczości odwołuje się do stylistyki komiksów z gatunku superhero.

I co z tego wynika? Czy to, że 99% tych komiksów to NIE JEST syf i kiła, którą w Stanach czyta się między jedną stacją metra a drugą? Ewentualnie trzyma się w torbie na wypadek, gdyby zabrakło papieru do owinięcia hot-doga, bo do użycia w kiblu to to się nie nadaje. Bo tak właśnie jest - 99% tego chłamu nadaje się od razu do kosza.

endrju pisze:Czy twórczośc Millera lub Moora też nazwiesz bzdurami o "pajacach w trykotach". Watchmen czy Powrót mrocznego rycerza są wymieniane jako kamienie milowe sztuki komiksu czy te dwa tytuły też nazwiesz bzdurami o "pajacach w trykotach".

Wyjątki mają to do siebie, że potwierdzają regułę ;) Poza tym, jak ktoś już zauważył, nie są to mimo wszystko opowieści przełomowe. Niezłe, nawet dobre, a na tle 99% trykotowego gó...na - wręcz genialne.

endrju pisze:Może jednak zastanowisz się nad bzdurami, które tutaj wypisujesz.

Za specjalistę od pisania bzdur robi tu ktoś inny - co przed chwilą wykazałem. Twój koment o pierwszych Batkach albo Spiderkach po milionie baksów osiągnął wyżyny bzdurności i niezrozumienia istoty tego wątku.

endrju pisze:I powiedz mi dlaczego mam na siłę kupowac polskie komiksy i w szczególności Funkiego, którego już mam. Kupię taki komiks jaki mi się spodoba.

Ale kto napisał, że masz Funky'ego (bo tak piszemy ten trudny wyraz) kupować na siłę! Nie kupuj, skoro już masz i ci to wystarczy. Nie jęcz tylko jak skończony szmaciarz, że 29,90 to DROGO jak za komiks o minimalnym nakładzie! Takimi tekstami dowodzisz kompletnego oderwania od wydawniczej rzeczywistości.

endrju pisze:Rozumiem, że u nas nie można wyżyc z tworzenia komiksów, ale czy dlatego mam na siłę kupowac każdy polski komiks, bo inaczej polscy twórcy umrą z głodu. Jak Polacy tworzą takie komiksy, których ludzie nie kupują, to może jednak nasi twórcy powinni zając się inna parą kaloszy, a nie tworzeniem komiksów.

Nie, kupuj tylko DOBRE komiksy, nawet jeśli wychodzą w innym wydaniu. W ten sposób finansujesz dobrego autora i zachęcasz go do pracy nad kolejnym albumem. Funky jest dobry i już, tego NIKT nie zaprzeczy. A o kupowaniu na siłę pisałem wyżej.

endrju pisze:Sa autorzy polscy, którzy bardzo dobrze sobie radzą na naszym nieprzyjaznym rynku więc jak się ma talent to można i w Polsce życ z tworzenia komiksów.

Tak, tak, są ich setki ;) Gratuluję znajomości realiów.

endrju pisze:I tak uważam, że reedycja Funkiego jest droga.

Możesz nawet uważać, że Ziemia jest płaska, a delfin to ryba. Tylko czego tym dowiedziesz? Hm, w zasadzie to już dowiodłeś, więcej nie trzeba...

endrju pisze:Jak będą fajne dodatki to kupię ten komiks, jak nie będzie to nic specjalnego to podaruje sobie tego "rarytasa".

Ale nie tłumacz się, chyba już wszystko w tym temacie napisałeś.

endrju pisze:A komiksy samego Polcha bardzo sobie cenię, bo między innymi na nich wychowałem się komiksowo.

i skończyłeś jako fanboy trykociarzy? Nie przyznawaj się...


ja wiem! np. Papcio Chmiel, R. Wyrzykowski, T. Lesniak.

jak już ktoś wspomniał, trochę cię poniosło z tym "zarabianiem" na komiksach. Chmiel odcina kupony od wydanych Tytków (niewielkie, zresztą), nowe albumy to czyste hobby emeryta. Ile wyciąga Leśniak albo Wyrzykowski? Chcesz nam powiedzieć że oni utrzymują się z robienia komiksów, tak? No brawo, brawo ;)

BTW kompletnie z czapy ta dyskuja pt. "kupujac reedycje komiksow Polcha ratujesz komiks w Polsce"?
sen wariata jakis :/

Nie, po raz kolejny albo nie rozumiesz, co czytasz, albo najzwyczajniej - z braku argumentów - wciskasz mi to, czego nie napisałem. Kupując reedycje Kovala poprawiasz budżet Polcha oraz kondycję wydawcy. I autor, i wydawca, widząc niezłe efekty sprzedaży, łaskawiej spojrzą na kolejny album. Jeśli to zbyt trudne do pojęcia, to sorki.

Hasło "Funky Koval - Kolekcjonerska reedycja" powinno zobowiązywać, a tymczasem serwuje się... kit. Wydawnictwo już wcześnie zaserwowało nam "kolekcjonerską", za przeproszeniem reedycję Tytusa pod nazwą "Złota księga przygód Tytusa...". To nic innego niż bezczelne wciskanie ciemnoty.

zdefiniuj w takim razie "kolekcjonerskość". Tylko nie wyjeżdżaj z przykładami francuskimi, bo wtedy endrju by się zajęczał na śmierć, gdyby musiał za takiego Kovala zapłacić 49 euro, albo lepiej.


Już kiedyś przejechałem się po Egmoncie za jego manierę nazywania twardookładkowych wydań... "ekskluzywnymi". Widocznie Pruszyński jest na wcześniejszym etapie rozwoju niż wtedy Egmont i stąd tak pojmują "kolekcjonerskie" wydanie.

nie, działają po prostu na polskim, ograniczonym do 1000 osób, rynku komiksowym. Zresztą - napisałem już wcześniej, że u nas każdy komiks to egzemplarz unikatowy i kolekcjonerski.

turucorp -

belzebub pisze:
ja wiem! np. Papcio Chmiel, R. Wyrzykowski, T. Lesniak.

jak już ktoś wspomniał, trochę cię poniosło z tym "zarabianiem" na komiksach. Chmiel odcina kupony od wydanych Tytków (niewielkie, zresztą), nowe albumy to czyste hobby emeryta. Ile wyciąga Leśniak albo Wyrzykowski? Chcesz nam powiedzieć że oni utrzymują się z robienia komiksów, tak? No brawo, brawo ;)


W sensie, ze P. Chmiel odcina kupony a Polch tworzy nowa jakosc?
Wiesz co, zapraszam do okulisty :/

belzebub pisze:
BTW kompletnie z czapy ta dyskuja pt. "kupujac reedycje komiksow Polcha ratujesz komiks w Polsce"?
sen wariata jakis :/

Nie, po raz kolejny albo nie rozumiesz, co czytasz, albo najzwyczajniej - z braku argumentów - wciskasz mi to, czego nie napisałem. Kupując reedycje Kovala poprawiasz budżet Polcha oraz kondycję wydawcy. I autor, i wydawca, widząc niezłe efekty sprzedaży, łaskawiej spojrzą na kolejny album. Jeśli to zbyt trudne do pojęcia, to sorki.


Budzet Polcha ma sie zupelnie dobrze, budzet tego wydawcy rowniez, i zaden z nich nie jest zywotnie zainteresowany ani zaangazowany w realne budowanie rynku komiksowego w tym kraju. Ba, osobiscie uwazam taka edycje za ewidentny "skok na kase za pomoca odcinania kuponow", przy ktorej nie powinno pojawic sie okreslenie "kolekcjonerski", bo to kpina.

I prosze, nie opowiadaj tutaj farmazonow o tysiacu czytelnkow, mamy w kraju kilka tysiecy aktywnych czytelnikow komiksow, naklady sa porownywalne z innymi krajami europejskimi (tak, nawet w mitycznej Francji sa wydawnictwa, ktore wydaja w zblizonych nakladach).
Warto rowniez sobie uzmyslowic, ze stricte z rysowania samych komiksow zyje naprawde niewiele osob na naszym kontynencie.
Ale najpierw trzeba sobie usiasc i sie chwile zastanowic, a nie wypisywac slodkie bzdurki w klimatach komunistycznej propagandy.

belzebub -

jak już ktoś wspomniał, trochę cię poniosło z tym "zarabianiem" na komiksach. Chmiel odcina kupony od wydanych Tytków (niewielkie, zresztą), nowe albumy to czyste hobby emeryta. Ile wyciąga Leśniak albo Wyrzykowski?

Chcesz nam powiedzieć że oni utrzymują się z robienia komiksów, tak? No brawo, brawo ;)

W sensie, ze P. Chmiel odcina kupony a Polch tworzy nowa jakosc?
Wiesz co, zapraszam do okulisty :/


Sorry, albo ty masz coś z banią, albo naprawdę nie jesteś w stanie ze zrozumieniem przeczytać pół zdania.
Pokaż mi, gdzie ja napisałem, że Polch tworzy nową jakość???
I co złego widzisz w tym, że odcina kupony od genialnego Kovala (na razie 1-3, bo nr 4 dopiero powstaje, co zresztą trochę burzy twoją teorię o Polchowym nietworzeniu nowej jakości)



Budzet Polcha ma sie zupelnie dobrze, budzet tego wydawcy rowniez, i zaden z nich nie jest zywotnie zainteresowany ani zaangazowany w realne budowanie rynku komiksowego w tym kraju. Ba, osobiscie uwazam taka edycje za ewidentny "skok na kase za pomoca odcinania kuponow", przy ktorej nie powinno pojawic sie okreslenie "kolekcjonerski", bo to kpina.

Siedzisz u Polcha w kieszeni. Poza tym - jakie to polaczkowate... Żal dupcię ściska, że ktoś ma lepiej?
Zarabiając parę tysi za rok pracy też miałbym w d...pie rysowanie komiksów, więc skąd to wzburzenie? Zauważ, że każdym zdaniem potwierdzasz to, co napisałem.

I prosze, nie opowiadaj tutaj farmazonow o tysiacu czytelnkow, mamy w kraju kilka tysiecy aktywnych czytelnikow komiksow, naklady sa porownywalne z innymi krajami europejskimi (tak, nawet w mitycznej Francji sa wydawnictwa, ktore wydaja w zblizonych nakladach).
Warto rowniez sobie uzmyslowic, ze stricte z rysowania samych komiksow zyje naprawde niewiele osob na naszym kontynencie.


Może i są we Francji wydawnictwa, które wydają po kilkaset sztuk jakiegoś badziewia w stylu pierdół z Ladidy Books, ale co to ma wspólnego z chyba najwybitniejszym komiksem w Polsce??? Nie widzisz różnicy? Tam wyjątkiem jest, że komiks wychodzi w nakładzie poniżej 5000 tyś, a u nas? To tak, jakby Rosiński wydał we Francji Szninkla w nakładzie 800 egz. Też uważałbyś, że to normalka?

Ale najpierw trzeba sobie usiasc i sie chwile zastanowic, a nie wypisywac slodkie bzdurki w klimatach komunistycznej propagandy

No..... to chyba EOT? Bo z byłem UBekiem nie będziesz gadał, nie? Sięgnąłeś poziomu endrju, congrats!

turucorp -

@belzebub, czy ja ciebie w jakikolwiek sposob obrazam czy wyzywam? uzywam wulgaryzmow? sugeruje, ze jakis komiks jest gorszy czy lepszy tylko dlatego, ze bardziej mi odpowiada?
obawiam sie, ze niestety nie, wiec wybacz, ale z trolujacym bucem nie bede sie tutaj przepychal, bo to zadanie dla moderatora.

belzebub -

turucorp pisze:@belzebub, czy ja ciebie w jakikolwiek sposob obrazam czy wyzywam? uzywam wulgaryzmow? sugeruje, ze jakis komiks jest gorszy czy lepszy tylko dlatego, ze bardziej mi odpowiada?
obawiam sie, ze niestety nie, wiec wybacz, ale z trolujacym bucem nie bede sie tutaj przepychal, bo to zadanie dla moderatora.


ja wiem, że logiczny wywód, dla którego brak argumentów, to trollowanie.
Co do obrażania - poczytaj swoje posty. Oprócz odpowiedzi kompletnie od czapy znajdziesz parę kwiatków.

turucorp -

belzebub pisze:ja wiem, że logiczny wywód, dla którego brak argumentów, to trollowanie.


powiedzialbym, ze logika to u ciebie lezy na gornej polce pod sufitem, ale w koncu to przeciez ty wiesz lepiej.

belzebub pisze:Co do obrażania - poczytaj swoje posty. Oprócz odpowiedzi kompletnie od czapy znajdziesz parę kwiatków.


poprosze o konkretne cytaty z moich wypowiedzi

edyta (zeby nie bylo, ze ograniczam sie do przepychanek z trolem):
kokosz pisze:
turucorp pisze:ja wiem! np. Papcio Chmiel, R. Wyrzykowski, T. Lesniak.


A możesz podac więcej szczegółów?

Bo Papcio to chyba raczej z emerytury żyje, nie z komiksów. W zeszłym roku była reedycja całej serii, więc pewnie cosik tam dostał, ale nie sądzę, żeby z Tytusa się utrzymywał...


a ta emerytura to z czego?
i te "cosik tam z reedycji" to zdaje sie wynika rowniez z tego, ze to komiksy, a nie chaltura w agencji reklamowej?

kokosz pisze:Leśniak? A czy on zrobił ostatnio jakiś komiks? Wiem, że pracuje nad filmem... No i Egmont ostatnio wznowił kilka Jeżów, więc może jakaś kaska tez wpadła, ale tak jak u Papcia - ekstra kasa raz na kilka(naście) lat to chyba nie to samo, co "żyje z komiksów"

Nie zaglądałem wspomnianym autorom do portfeli, więc nie wiem, czy mam rację, ale nie sądzę, zeby tak było jak piszesz...


ja tez staram sie nie zagladac innym do portfela, ale skoro juz ten temat zostal poruszony "na powaznie", to zadam ci proste pytanie:
Jak Sapkowski dostaje kase ze sprzedazy praw autorskich na gre albo film, to zyje z pisania ksiazek czy z robienia gier?
Albo S. King?
A jak np. Rosinski dostanie kase za koszulki, figurki, plakaty z Thorgalem etc. to wynika z tego, ze to kasa "nie z robienia komiksow"?
Autor cos robi, z tego co zrobil osiaga zyski na roznych polach eksploatacji, ale te "pola eksploatacji" to wartosc dodana do samego utworu, a nie calkowicie odrebna dzialanosc zarobkowa.
Mecenat i sponsoring to tez nie jest "zarabianie", podobnie jak granty i stypendia przyznawane na realizacje projektow komiksowych?
Bo "uczciwe" zarabianie na komiksie ogranicza sie jedynie do procentu ze sprzedazy samego komiksu?

6pancerny -

Hasło "Funky Koval - Kolekcjonerska reedycja" powinno zobowiązywać, a tymczasem serwuje się... kit. Wydawnictwo już wcześnie zaserwowało nam "kolekcjonerską", za przeproszeniem reedycję Tytusa pod nazwą "Złota księga przygód Tytusa...". To nic innego niż bezczelne wciskanie ciemnoty.

zdefiniuj w takim razie "kolekcjonerskość". Tylko nie wyjeżdżaj z przykładami francuskimi, bo wtedy endrju by się zajęczał na śmierć, gdyby musiał za takiego Kovala zapłacić 49 euro, albo lepiej.

Jeżeli uważasz że z uwagi na takie a nie inne warunki polski odbiorca na byle rzucony pseudokolekcjonersko-ekskluzywny "ochłap" powinien szczać po nogach ze szczęścia i całować stopy wydawcy to istotnie mamy zdecydowanie inny pogląd na tą sprawę. Dlaczego nie mam porównywać do wydań z rynku europejskiego? Przecież to jest jakiś konkretny odnośnik. Nie jestem fantastą który uważa że obecnie stać nas na podobne wydania, ale równocześnie nie jestem konsumentem-durniem który łyka każdy kit, który mu podsuwa wydawca i cmoka nad nim z zachwytu. Tylko tyle i aż tyle.

piotrassss -

Miękka oprawa i do tego każdy album osobno? To nie jest wydanie exclusive. To tylko public relations wydawcy, który stara się przekonać, że tak jest... Trzeba jednak pamiętać, że nie da się załątwić wszystkiego za pomocą PR. Ja np: doceniam przedmioty wysokiej jakości, i żałuję, że nie zdążyłem kupić FK Egmontu w HC...
Powiedzieć, że to wydanie jest exclusive/kolekcjonerskie, to tak jakby powiedzieć, że np ubrania: Reserved, czy H&M to luksus (albo przynajmniej segment premium), a przecież są dużo gorszej jakości od powiedzmy Hugo Boss-a, czy Armaniego, prawda ? Druga sprawa, że jak teraz to wydają, to na jakąkolwiek reedycje integrala w HC ze strony Egmontu raczej nie ma co liczyć... przynajmniej przez najbliższych kilka lat.

6pancerny -

belzebub pisze:(...) ale co to ma wspólnego z chyba najwybitniejszym komiksem w Polsce???
:lol: Nie no posmarkałem się z uciechy :lol: Bez dwóch zdań ten komiks ma swoje poczesne miejsce w historii komiksu w Polsce, ale nazywanie go "najwybitniejszym" to mocny... żart :lol:

strz1 -

Belzebub: "..ja wiem, że logiczny wywód, dla którego brak argumentów, to trollowanie.
Co do obrażania - poczytaj swoje posty. Oprócz odpowiedzi kompletnie od czapy znajdziesz parę kwiatków..."


Obrażanie ludzi, wykrzykiwanie, czy na siłę forsowanie swojego zdania, gdy dotyczy spraw subiektywnych to jest trollowanie. A Ty te wszystkie rzeczy robisz i to od pierwszego posta w tym temacie. 'Wyluzuj' trochę bo można odnieść wrażenie, że jeśli nie komiksy to chociaż ten konkretny są dla Ciebie esencją życia ;)

Komiksy z pierwszymi się pojawieniami np Batmana są takie drogie bo są kultowe. I to nie w jakimś małym regionie tylko na całym świecie. Tyle. Oczywiście, że nie są ambitne. Pojawiły się w latach z których chyba ciężko o coś ambitnego. A to, czy ktoś lubi super hero czy nie to inny temat i nie ma co się przekrzykiwać. Nie mogę się zgodzić, że 99% to shit ale jak ktoś tak uważa - trudno. Wola tej osoby. Mnie zmęczył niejeden z 'ambitnych' komiksów czy uznałem, że dany komiks zwyczajnie jest słaby czy przeciętny. Wszystko kwestią gustu.

endrju -

belzebubie na razie to prostactwo i szmaciartwo wychodzi z ciebie, nie ze mnie. No widzisz, a mnie obchodzi kupowanie dobrych komiksów. Kupowaniem na siłę niczego nie uratujesz i niczego nie rozwiniesz.
Komiksy superbohaterskie są częścią popkultury, która jest kawałkiem szeroko pojętej kultury. Możesz mówic, że coś ci się nie podoba, ale nie zmieni to faktu, że superbohaterowie są częścią kultury. Ja nie przepadam za twórczością Picassa, ale wiem że był to jeden z ważniejszych artystów w historii sztuki i rozumiem czemu jego obrazy kosztują po kilkadziesiąt milionów dolarów. Zapoznaj się z twórczością artystów z tak zwanego nurtu pop artu, może wtedy przestaniesz się kompromitowac w temacie superbohaterów. Mówisz, że 99 % komiksów superbohaterskich to jest chłam, ale to dotyczy całej kultury. Tylko niewielki odsetek dzieł stricte artystycznych prezentuje naprawdę wysoki poziom, reszta jest kiepska i tyle.
Dorzucę do Millera i Moora chociażby Bendisa. A czy Funky Koval, którego tak uwielbiasz to nie jest taki superbohater skrojony na miarę prlowskich czasów. No jeżeli dla ciebie twórczośc Moora i MIllera jest tylko przyzwoita, to ja nie będę tego nawet komentował. Ciekawe kto tworzy dużo lepsze komiksy od tych dwóch Panów, czekam na jakieś przykłady. Lubię Funkiego, ale komiks Polcha nie umywa się do większości komiksów dwóch Panów M.
Na razie ty nie rozumiesz, co ja do ciebie piszę i wciąż gadasz coraz większe głupoty. Tak 3 dychy za pseudoekskluzif FK to jest kpina i tyle. Rozumiem, że ty wiesz wszystko o polskim rynku komiksowym, szkoda że twoja wiedza jest g... warta
Tak Funky jest dobry, ale jak powiedziałem 3 dychy za pdeudoeksluzif komiksu, który już mam, to jest stanowcze przegięcie. Czyli jak będę kupował każdy wątpliwy produkt stworzony przez polskiego autora, to wtedy nasi twórcy będą się rozwijac, czy ja dobrze rozumiem?.
Na przykład MInkiewiczowie sobie radzą, Leśniak, Śledziu, to kolejne przykłady ludzi, którzy jakoś radzą sobie na polskim rynku komiksowym.
I co z tego, że lubię dobre komiksy superbohaterskie i komiksy między innymi Polcha, nie bardzo wiem o co ci chodzi. Dla mnie funky to taki polski superbohater, to jest naprawdę fajny komiks, ale gros tytułów superbohaterskich jest od niego lepszych
A kim jest bohater v jak vendetta, przecież to typowy superbohater czy też superzłoczyńca w trykocie....