baner

NEWS

- Rozmaitości

Pszren i Dantian, czyli kropki


kropkipszrenaW sieci ukazał się kolejny solowy projekt Piotra Szreniawskiego. Tym razem jest to - jak go określa sam Pszren - komiks minimalistyczny. Publikacja zatytułowana "Dantian" liczy sobie 450 stron, a w każdym kadrze jest tylko jedna kropka...
pszrenkropki1

pierwsza strona "Dantiana"


[ljc]


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

charlie_cherry -

Wciągająca lektura...

Nawimar -

Interesujący projekt, ale obawiam się, że nie podbije zarówno rodzimego rynku jak i każdego innego... Skłaniam się jednak ku happeningom autora.

megadeath -

czy już na prawdę każdą Jolę Rutowicz komiksu trzeba pokazywać na Alei? Jak chcecie ja jebutnę 1000 stron po DWIE kropki! Pokażecie to? Mój wuj jest wziętym psychiatrą, pokazałem mu parę dzieł tego netowego oszołoma. Pokręcił tylko głową i rzucił jakieś łacińskie nazwy.
Jakby każdego świra w necie promować, to zabrakłoby wam miejsca na newsy.

vision2001 -

Trochę się pogubiłem oglądając komiks... Strony nieponumerowane i to pewnie jest główną przyczyną... Ale nie powiem: autor napracował się...

Sebastian Jaster -

Mnie się najbardziej podoba strona 333. Jest inna niż wszystkie.

vision2001 -

Nie wiem czy zauważyliście, ale w 3 miejscach ukryty jest przekaz podprogowy...

endrju -

coś w stylu Fangora....
Brawo, jestem pod wrażeniem tego dzieła....

megadeath -

w sumie to tego gościa mi żal, jak każde sprawnego inaczej. Żałosne, że nie mając innego pomysłu na siebie, próbuje promować swoje bździny jak nie poemiksami, to ocierającymi się o szmirę fotkami a'la 10.4.2010, to znów kropkami na 450 stronach. Nie widziałem w necie ani jednego komenta na jego temat, w którym ktoś by się z niego nie nabijał albo nie wysyłał do specjalisty, a mimo to gość brnie dalej. Kononowicz, Rutowicz, Szreniawski... Można by wyliczać jeszcze długo - tacy nie zdają sobie sprawy z własnej śmieszności. I to właśnie sprawia, że w gruncie rzeczy nie ma co się z nich śmiać, tylko litować i cieszyć, że to na nich padło, a nie na nas...

megadeath -

och, ja za chwilę będę miał doktorat z ekonomii. Czy w jakiś sposób zmniejszy to poziom mojego ośmieszenia, jeśli stworzę pszrenopodobne dziełko? Czy jeśli Rutowicz albo Kononowicz zrobią doktoraty, to przestaną być mniej żałośni? Co ma piernik do wiatraka????

Ystad -

megadeath pisze:.......jeśli stworzę pszrenopodobne dziełko? Czy jeśli Rutowicz albo Kononowicz zrobią doktoraty, to przestaną być mniej żałośni?


No cóż, jeżeli będzie to nowatorskie i ciekawe w odbiorze, to może i Rutowicz (kimkolwiek on jest) i Kononowicz (tego jarzę) przestaną być mniej żałośni.

Nie podchodzi mi wszystko co robi pszren, ale ma kilka naprawdę fajnych rzeczy.

Ale przyznam że bardzo nie podoba mi się Twoje podejście - jad, jad, jad i jeszcze raz jad.
Na Twoim miejscu zapisałbym się na sesję do tego Twojego wujka.

megadeath -

tak tak, wiem, że tutaj obowiązuje absolutna poprawność polityczna (a raczej - komisowa), i że nad byle bździną należy się rozwodzić i jęczeć och i ach, nawet wtedy, gdy masz przed sobą 450 stron kropek. A jeśli ktoś uważa "dzieła" pszrenów i innych oszołomów za zwykłe g..wno i bezmierne kretyństwo, to powinien siedzieć cicho, lub co najwyżej bąknąć "no cóż... pewnie nie znajdzie szerszego zrozumienia..." A ja mówię wprost. Pszreny i inne barachło powinno się leczyć, zamiast zaśmiecać Aleję kretyństwami na poziomie przedszkolaka. Bo chyba nie wmówisz mi, że ktoś z Alei specjalnie szukał, co tam nowego stworzył pszren i gdy już znalazł, oniemiał z wrażenia i czym prędzej dał info na cały komiksowy świat. Nawet pszrenia żenada powinna mieć granice i do kolesia niech w końcu dotrze, że gdyby nawet napisał milion donosów na swój temat do komiksowych portali, to i tak jego badziewie pozostanie znane tylko jemu i jego psu/kotu, bo ŻADEN szanujący się portal komiksowy takiego g... za komiks nie uzna. W przeciwnym razie dojdziemy do absurdu, bo byle matołki zaczną zaraz słać swoje pierdy w przekonaniu, że im też należy się info o ich "tfurczości". Naprawdę nie ma już o czym pisać?
I na koniec pytanie - kto obejrzał więcej niż 20 kropek w najnowszym dziele pszrena? Ryneczek komiksowy w Polsce to paręset osób, które regularnie kupują to medium. Ile z nich uzna, że dzieła pszrena nadają się do czegoś więcej niż jednorazowego użycia w kiblu?
Jad jad jad = prawda prawda prawda. A że prawda boli, to trudno... przecież nikt nie zmusza pszrenów do szukania zachwytu nad swoimi idiotyzmami.

PS. Jola Rutowicz to... ech, google ;) i się dowiesz.

ljc -

megadeath - a widziałeś poemix "żółte majtki" pszrena? to by Cię mogło zabić...:)

i bez spiny, i tak jest zimno :)

megadeath -

rzadko oglądam coś, co ma służyć tylko i wyłącznie lansowi. Pamiętam pierwsze posty pszrena - takiej żenady w życiu nie widziałem. Te jego ulizane tekściki, te "wow", "dzięki", "super" przyprawiały mnie o rzyganie. Większej wazeliny i włazidupstwa tu nie było - byle tylko zajrzeć na jego gówniane i darmowe stronki i zerknąć na kretyńskie "poemiksy" (co to k... w ogóle jest???" Żenujący lansik do potęgi N. Genialny twórca, wymyślił nowy gatunek, a banda miernot ni kuta nie łąpie, o co wielkiemu poemiksiarzowi chodzi. Pamiętam jego dyskusję z Kingpinem. Szpilka też jakiś tępawy, nie załapał o co pszrenowi biega. Generalnie nie pamiętam, żeby ktokolwiek napisał choć jedno pozytywne zdanie na temat pierdów lansiarza pszrena. Wyobrażacie sobie Rebelkę, Myszę albo Pałę, którzy żebrzą po forach, żeby ktoś zajrzał na ich kolejnego gniota? Trzeba mieć choć deko klasy. Takie pszreny to dla mnie skończone zera. Jak widać, nawet doktorat klasy nie doda, jak się trzyma poziom słynnej już Joli Rutowicz.
I nie, wcale się nie spinam, po prostu nie trawię takiego obrzydliwego lansiarstwa, w dodatku nie popartego czymkolwiek - talentem, myślą, ideą. Bo jak powiesz, że po 1 kropce na 450 stronach to dzieło wybitne i maluczkim ignorantom wara od krytykowania owegoż, to sorki - ja wymiękam. Na jutro na 5 rano przygotuję 10 równie wybitnych dzieł. Kur...a, napisanie programu, który w Paincie będzie wklejał kropki w losowym miejscu zajmie licealiście 20 minut. Kolejne 5-6 minut i dzieło gotowe. Ufff... się rozpisałem...

ljc -

ależ w działalności Pszera nie ma nic z lansiarstwa - to kompletne nieporozumienie - Pszeren jest szczery i robi z potrzeby tworzenia, przełamując jednocześnie granice, o których istnieniu wielu nie ma nawet pojęcia...

megadeath -

no co ty, poważnie...? A więc skoro to nie jest zwykłe lansiarstwo typu w stylu Gracjana ani cyniczna chęć zaistnienia za wszelką cenę, to tym bardziej polecam mu wizytę w pewnym zakładzie pod stolicą. Bo dla mnie (i nie tylko dla mnie) gość, który uważa się za "twórcę" stawiając 450 kropek na 450 stronach ma jednak nierówno pod kopułką.
Twórcy o coś chodzi. Co chciał wyrazić swoim dziełem pszren? Bo co wywołał - wiadomo. Drwiny, śmiech i politowanie.