baner

NEWS

- Ukazały się

Magazyn Literacki o komiksie


Czerwcowy numer "Magazynu Literackiego", dodatku do bieżącego numeru "Tygodnika Powszechnego", poświęcony jest tematowi "pisania obrazem". Wewnątrz czasopisma znalazł się wywiad z Grzegorzem Rosińskim, artykuł Jerzego Szyłaka oraz komiks Bartosza Minkiewicza.
bezNazwy3Informacja prasowa:

„Magazyn Literacki – Książki w Tygodniku” w czerwcowym wydaniu przyjmuje temat przewodni Pisanie Obrazem. Mimo, że pierwszy komiks powstał w 1854 roku, dopiero ponad sto lat później artyści komiksowi zaczęli zdobywać podmiotowość i tworzyć dzieła w całości przez siebie wymyślone. Serie komiksowe, których popularność mierzyła sprzedaż „Spidermana” czy „Batmana”, a które były skierowane do młodych i nieszczególnie wymagających odbiorców znalazły konkurentów w postaci niełatwych w odbiorze graphic novels. W Stanach największe poruszenie wywołało wydane w 1978 roku przez Willa Eisnera dzieło pt. „Umowa z Bogiem”. Mimo, że w Europie już wcześniej tworzono nowele graficzne (różniące się od popularnych komiksów długością, poziomem skomplikowania, wybraną tematyką: życiem społecznym, polityką, erotyką itp.), dopiero nowela Eisnera rozpoczęła nową erę komiksu.

Historię nowego życia powieści komiksowych na łamach „Magazynu” opisał JERZY SZYŁAK, historyk i teoretyk komiksu, pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego: „Eisner stworzył opowieść mniej pod względem filozoficznym skomplikowaną niż historie tworzone przez Bergmana czy Antonioniego, ale wykroczył poza ramy obecnych w komiksach konwencji. W jego opowieści nie ma ani wątków kryminalnych, ani melodramatu. Bohaterami „Umowy z Bogiem” i późniejszych opowieści graficznych Eisnera są zwykli ludzie, którym nie przydarza się nic szczególnie wyjątkowego, borykający się ze zwykłymi życiowymi problemami, które nie zawsze udaje im się rozwiązać. I w gruncie rzeczy to właśnie jest najważniejszym wyróżnikiem dzieła Eisnera, odróżniającym je także od prac tych twórców europejskich, którzy wcześniej niż on publikowali obszerne, autorskie albumy.”

Komiks z perspektywy twórcy prezentuje GRZEGORZ ROSIŃSKI, twórca legendarnego „Thorgala” i „Kapitana Żbika” czy albumu „Szninkiel”. W rozmowie z Maxem Fuzowskim opowiada o swoich komiksowych początkach:

Tępienie komiksu spowodowało, że zacząłem robić „Kapitana Żbika”. Gdyby to był kapitan Armii Zbawienia, a nie milicji, to też bym rysował. Byle to był komiks. Wszystko, co robiłem wtedy, robiłem na przekór. W liceum rysowałem satyryczne rzeczy do prasy. Ale pod pseudonimem. Nie byłem członkiem żadnego związku, nie miałem żadnego dyplomu. Dziesięć procent tego może było przyjmowane. Resztę zatrzymywała cenzura. Ale cenzura to była bardzo fajna rzecz, bo było, przeciw komu tworzyć. (...)

Ale w końcu Pan z Polski Ludowej uciekł.

To przez pana Generała. Może mu kiedyś podziękuję. Zostałem zmuszony do tego „awansu”. Nigdy bym nie wyjechał z kraju. Musiałem podjąć decyzję w ciągu dziesięciu minut. Jedyną szansą, żeby dostarczyć kolejny rozdział „Thorgala” na Zachód, było wsiąść w pociąg i osobiście dowieźć plansze, bo wysłać nie pozwolili.

Nie bał się Pan, że wyjedzie, a żony i dzieci nie wypuszczą?

Ja nie uciekłem. Wyjechałem na paszport PAGARTowski. To była jedyna instytucja, która nie była wtedy rozwiązana. Pan dyrektor Sandecki zawsze chciał mieć plastyków pod swoją pieczą. A musiał się opiekować zespołami Mazowsze i Śląsk oraz Cepelią. I zrobił taki eksperyment ze mną. Dostałem kontrakt, przez 5 lat płaciłem prowizję. Zarejestrowany byłem jako zespół pieśni i tańca. Ja byłem szefem zespołu, żona zajmowała się administracją, a dzieci były solistami (śmiech).

GRZEGORZ ROSIŃSKI JEST AUTOREM WINIETY TEGO WYDANIA DODATKU LITERACKIEGO.

W „Magazynie” także recenzje komiksów napisane przez Łukasza Orbitowskiego i opowiadanie graficzne Bartka Minkiewicza, twórcy „Wilqa” i stałego współpracownika „Magazynu Literackiego”.

Zmarłego 18 czerwca noblistę, portugalskiego pisarza Jose Saramago i jego dzieło wspomina GRZEGORZ JANKOWICZ: „Saramago nie miał złudzeń – nie wierzył, że za sprawą jego powieści społeczeństwa Zachodu zaczną się gwałtownie zmieniać. Był wszelako przekonany, że jedna powieść, jeden wiersz, a nawet pojedyncze zdanie czy słowo są w stanie odkształcić spojrzenie, jakim jednostka omiata swój świat. W ten właśnie sposób można zainicjować małą rewolucję, której konsekwencji nie sposób przewidzieć. Raimundo Silva, bohater „Historii oblężenia Lizbony”, pracuje jako redaktor w jednym z lizbońskich wydawnictw. Wiedzie nudny, do szczętu przewidywalny żywot, rzadko wychodzi z domu, pokornie wypełnia polecenia przełożonych. Aż do dnia, w którym przychodzi mu do głowy na pozór absurdalny pomysł – w redagowanym przez siebie tekście o oblężeniu Lizbony zamienia słowo „tak” na „nie”. (...) Saramago pisze, że za sprawą niepozornego słówka „nie” do krwiobiegu Silvy przedostaje się osobliwy wirus, toksyczna substancja, ożywiająca jego organizm, pozwalająca mu opuścić miejsce, do którego był przypisany. Taką moc posiada literatura.”

W „Magazynie Literackim” także recenzje książek:
· Anna Arno o „Wierszach wybranych” Zagajewskiego
· Robert Winnicki o „Kadencji” Szczepańskiego
· Artur Madaliński o „Ku słońcu” Iwasiów
· Bartosz Staszczyszyn o „Jeruzalem” Tavaresa

Stała rubryka popularnonaukowa Stanisława Bajtlika „Wiem, że wiem”, „Lektury dziecięce”, czyli wybór książek dla dzieci dokonany przez Joannę Olech, „Lektury pobożne” ks. Adama Bonieckiego.

Felietony literackie Ingi Iwasiów i Piotra Śliwińskiego, a na deser: komiks Mateusza Kaniewskiego.

Najnowsze wydanie „Tygodnika Powszechnego” w sprzedaży od środy, 23 czerwca!

[Karol Wiśniewski na podst. informacji prasowej]


Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-