baner

NEWS

- Rozmaitości

O polskim komiksie po angielsku


Na witrynie magazynu online "Words Without a Borders" pojawił się artykuł Tomasza Kołodziejczaka traktujący o historii komiksów w Polsce.
Przypominamy, że nie jest to jedyny artykuł o polskim komiksie opublikowany ostatnio za granicą. Pod koniec roku 2009 International Journal of Comic Art wydrukowało artykuł Radosława Bolałka.

[Karol Wiśniewski]


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Death 2 -

Link nie działa.

charlie_cherry -

Już poprawione - przepraszamy za usterkę.

vision2001 -

Jak zawsze zero wzmianki o TM-Semic. Wydawcy, dzięki któremu większość z nas w ogóle zaczęła czytać komiksy. Powiem więcej! Wydawcy, dzięki któremy większość z nas nadal czyta komiksy.
No i ciągle się dziwię, że Egmont - choć wydaje Donalda w średnim nakładzie 100 tyś. egz. - nie potrafi "wpoić" młodym głowom tego, że warto sięgnąć po inne komiksy. Przecież ten 1000-2000 czytelników wydań albumowych to zalediwe 1-2% ogółu czytelników Kaczora! A ile z tego 1000-2000 osób to osoby, które swoją przygodę zaczęły z Semiciem, Komiksem-Fantastyką czy też Orbitą? 75-85%???

Link do artykułu Radosława Bolałka nadal nie działa :)

HaVoK -

Zgadzam się z Tobą vision2001. TM-Semic jest traktowane jak jakiś obcy pasożyt na mapie komiksowego rynku w Polsce. Najlepiej o nim nie wspominać i nie pisać. Należy też nie wydawać komiksowego mainstreamu suberbohaterskiego bo to u nas nie przejdzie, nie sprzeda się a polscy czytelnicy są tak inteligentni, że nie potrzebują trzepoczących peleryn i promieni z oczu. Taki pogląd z każdym kolejnym rokiem jest coraz bardziej propagowany. Wystarczy wejść na Allegro i popatrzeć jakie komiksy się najlepiej sprzedają, od razu widać, że coś tu jest nie tak. Może komiks superboahaterski przyniósł by mniejsze dochody niż Kaczor Donald, dlatego BIZNES - MAN z grupy Egmont się nim nie zainteresuję po raz drugi.

Ystad -

vision2001 pisze:Jak zawsze zero wzmianki o TM-Semic. Wydawcy, dzięki któremu większość z nas w ogóle zaczęła czytać komiksy. Powiem więcej! Wydawcy, dzięki któremy większość z nas nadal czyta komiksy.


Mocno generalizujesz. Ja znam mnóstwo osób które swoje przygody z komiksem zaczynały od komiksów Krajowej (lub Młodzieżowej) Agencji Wydawniczej w okolicach 1980-1989 (sam jestem jedną z takich osób). TM-Semic pojawił się dopiero w 1990. Dla większości osób które ja znam komiksy wydawnictwa TM-Semic znajdowały się wyłącznie na trasie "komiksowej", ale nie były jej startem.
I pomimo, że dotyczy to WIĘKSZOŚCI moich znajomych to nie uważam, żeby te dane dawały mi prawo budować wizję początków przygody z komiksem (tak jak Ty to robisz w tym momencie) dla wszystkich pozostałych czytelników.

vision2001 -

Tak też myślałem, że ktoś "powiesi" mnie za nie wspomnienie KAWu. :) (no tak: Komiks-Fantastyka został wydany pierwszy raz dopiero w 1987r.) No i Tytusy, Kleksy i te pe. Dlatego też zostawiłem pozostałe 15-24% dla Was :)
1% [podatku] przeznaczam na resztę bractwa komiksowego. :)
Mam nadzieję, że teraz wszystkim pasuje :)

PKP -

Wszystko zależy od tego, kiedy kto się urodził i w jakim wieku sięgnął po pierwszy komiks. Dla Ystada początkiem były rzeczy wydawane przez KAW, dla mnie TM-Semic, a dla współczesnych dzieciaków/nastolatków... komiksowego początku nie było. "Kaczora Donalda" postrzegać należy bardziej jako pismo dla dzieci, a nie komiks. Po wyrośnięciu z "KD" dzieciaki sięgają po "Bravo", "CD-Action", "CKM", lecz nie po komiksy (dobra, te kilka procent sięga po komiksy). Wydawca kształtuje bardziej nawyk regularnego kupowania jakiegoś pisma, niż propaguje komiks jako taki. Ostatnim tytułem, który zaszczepiał w "narodzie" miłość do komiksu był chyba "Produkt" (dowodem tego jest choćby wspominkowy tekst Jaszcza na MD).

AndrewK1 -

Osobiście się wychowałem i uczyłem czytać na pozycjach TM-Semic, dlatego niewspomnienie o tym traktuję jak uderzenie w policzek, przez rednacza Kołodziejczaka.

Kolejny raz pokazuje swój ambiwalentny stosunek do komiksowego amerykańskiego mainstreamu, jak i do polskich czytelników oczekujących na powrót tego typu komiksów na nas rodzinny rynek.

strz1 -

Fakt.. o ile wspomniano, ze zaczeto wydawac Supermana, Punishera itp, to o Tm-Semic ani slowa. I moze nie bylo by to najgorsze gdyby nie.. wspomniano o KG, Egmoncie, Mandragorze itp. A to niewlasciwe. I nie chodzi tylko o to ze gdyby nie Tm-Semic byc moze wymienione wydawnictwa nie mialyby u Nas w kraju zupelnie miejsca, ale rowniez dlatego, ze przez lata utrzymywal sie na rynku a liczba komiksow wydana przez nich byla jakby nie patrzec imponujaca. Tm-Semic to historia polskiego komiksu, czy to Ktos chce czy nie.

Cello -

Pisać tekst o historii komiksów w Polsce i nie wspomnieć o TM-Semic to tak jakby pisać o np. historii filmów grozy i nie wspomnieć o Psychozie, Egzorcyście i Omenie.

Ja gdyby nie TM-Semic zapewne nie czytałbym dziś komiksów.

beken_d -

Po co zaraz sobie wyrywacie wlosy z glow?, kogo tam w Angli tak naprawde to obchodzi.

AndrewK1 -

W Anglii, czy w USA może nikogo to nie obchodzi.

Ale było wiadomo, że prędzej, czy później artykuł przeniknie również do polskich komiksiarzy, i przeleje czarę goryczy (albo napełni już ją któryś raz z rzędu).

Ogólnie wadą tego artykułu jest jego stronniczość, chęć pokazania, że w Polsce istniej tylko elitarne grono koneserów komiksu ambitnego, nie ma miejsca dla superbohaterskiej pulpy, bo podążając tokiem myślenia rednacza - kogo to interesuje i kto to kupi??

Którego fana komiksu na zachodzie obchodzi w ogóle ile komiksów z Kaczorem Donaldem się sprzedaje??

W cywilizowanych krajach komiksiarze się interesuję co w danym miesiącu osiągnie nakład 100 tys sztuk, czy będzie to Batman & Robin, a może Dark Avengers, lub który event komiksowy jest najbardziej wypaśny Siege czy Blackest Night??

W Polsce z kolei komiksiarze zastanawiają się , które mega-super-unikalne wydanie eksluzywnego "nadwornego egmontowskiego" mistrza, lub beztalencia komiksu przekroczy cenę przyzwoitości - czy to na cenie okładkowej, czy w drugim obiegu.

strz1 -

Ogolnie piszac o historii czegokolwiek, w tym komiksu w Polsce wypadalo by wspomniec wszystkie 'fakty'. Tym bardziej, ze taki Tm-Semic mial znaczny wplyw na rozwoj tego hobby w Polsce. A czy jakies bylo wydawnictwo wazniejsze, czy tez nie niech kazdy sam uzna. W dobie latwego dostepu do czesto 'lepszych' i tanszych oryginalow ja mam swoje zdanie ;)

ljc -

pewnie, skoro podały nazwy innych wydawnictw, to i TM-Semic powinno paść, bo był to ważny element rynku

co do samego wydawania trykociarstwa, to zgadzam się ze Śledziem
http://mrherring.blogspot.com/2010/02/rprt-188.html
:)

vision2001 -

A ja jednak nie mogę do końca zgodzić się z wypowiedzią Śledzia. Ża niby nas za mało??? To nie tak.

Posty użytkowników przejrzałem tylko po łebkach, ale zgadzam się z umieszczoną tam opinią odnośnie ściągania oryginałów.

Mr. Herring pisze... pisze:Czyli mam rację, mainstreamowcowi styknie w PL jedna Mucha i okazjonalne strzały. Bo cała reszta, "wychowana" na TM Semic, te 20 - 30 tys. luda ciągnie stuff z amazona w org.


A dlaczego tak się dzieje? Po części chodzi o cenę komiksów (bo rzeczywiście niejednokrotnie wychodzi taniej), ale również o dostępność tytułów na naszym rynku.
- "Marvels" z Muchy bym zakupił - gdybym nie miał oryginału,
- "Astonishing X-Men" pojawił się u mnie na półce w 2005 roku,
- "Justic" chwyciłem z półki do czytania po zapowiedziach dokonanych przez Manzoku.
Trzeba tutaj poruszyć ważną kwestię tego kiedy tytuł może pojawić się/pojawi się na naszym rynku. Czasem jest to strasznie późno...

Ja - jak i pewnie znaczna część osób czytająca komiksy - wolałbym wydawać kasę na polskie wydania. Jednak jest tak, że to co zostaje wydawane ostatnio przez Egmont to jest "słabej" jakości, a oparte tylko na wielkich nazwiskach.

I już nie proszę np. o kontynuację komiksów z serii "Ultimate" czy "100 naboi", nie proszę o reedycję "Preacher'a" czy o Batmana w wykonaniu duetu Sale/Loeb.

Dla ścisłości - powyżej wypowiadam się w przeważajacej części na temat komiksów superhero (choć jak widać są i odstępstwa).

Cello -

@vision2001 - ja czasami sięgam po oryginały, jeśli jednak komiks który już mam wychodzi po polsku, po prostu sprzedaje oryginał i kupuje polskie wydanie. Polecam innym taką praktykę bo tak się buduje rynek.

Ystad -

Cello pisze:@vision2001 - ja czasami sięgam po oryginały, jeśli jednak komiks który już mam wychodzi po polsku, po prostu sprzedaje oryginał i kupuje polskie wydanie. Polecam innym taką praktykę bo tak się buduje rynek.


Napisał ktoś, kto w innym poście napisał ze pójdzie do Empiku przeczytać komiks którego nie kupi....

Cello -

Tutaj chodziło mi o rynek superhero. Profesor Bell to zupełnie inny gatunek a przeczytam go w empiku tylko i wyłącznie na znak protestu przeciw wysokim cenom Mroja Press :)

kokosz -

AndrewK1 pisze:Osobiście się wychowałem i uczyłem czytać na pozycjach TM-Semic, dlatego niewspomnienie o tym traktuję jak uderzenie w policzek, przez rednacza Kołodziejczaka.


Czy aby na pewno chodzi o ten sam artykuł? Przecież pozycje TM-Semic są wspomniane....

AndrewK1 pisze:Którego fana komiksu na zachodzie obchodzi w ogóle ile komiksów z Kaczorem Donaldem się sprzedaje??


Cello pisze:Ja gdyby nie TM-Semic zapewne nie czytałbym dziś komiksów.


To nie do końca odpowiedź na post AndrewK1, ale gdyby nie te wszystkie Donaldy, zapewne nikt z nas nie czytałby dziś komiksów. Co najwyżej moglibyśmy zamówić wysyłkowo 68 numer AQQ...

strz1 -

Rownie dobrze mozna powiedziec ze byly wspomniane pozycje muchy, mandragory, egmontu a przede wszystkim marvela czy dc. Nie wymieniono Tm-Semic i tyle. Informacja, ze w Polsce wydawalo sie, badz wydaje Batmana nie wskazuje jednoznacznie na to wydawnictwo, prawda?

Kaczor Donald przed Tm-Semic byl wydawany zdaje sie jako Donald Duck i rowniez Mickey Mouse ale to chyba pojawialo sie w malych ilosciach. Bardziej znana wersja Kaczora Donalda ktora chyba utrzymuje sie do dzis pojawila sie grubo po rozpoczeciu dzialalnosci przez Tm-Semic.

O ile mozna mowic, ze ktos czyta komiksy dzieki Tytusowi, czy Hugo to jednak Tm - Semic jako pierwsze wydalo tyle pozycji do ogolnodostepnej dystrybucji (patrzmy kioski ruchu + ksiegarnie. nie tylko te 2 i to w co 5)

kokosz -

strz1 pisze:Rownie dobrze mozna powiedziec ze byly wspomniane pozycje muchy, mandragory, egmontu a przede wszystkim marvela czy dc. Nie wymieniono Tm-Semic i tyle.


A ja mógłbym napisać, że nie wymienienie z nazwy "Sportu i Turystyki" to skandal.

Cała ta dyskusja typu "zero wzmianki", "obcy pasożyt", "uderzenie w policzek", "przeleje czarę goryczy" to jakaś farsa, głosy świętego oburzenia, niczym reakcja na Harrego Pottera czy Kod da Vinci.

TM-Semic wydał mnóstwo serii i w tekście są wspomniane pierwsze i (zapewne) najistotniejsze z nich. W tym krótkim podsumowaniu historii komiksu w Polsce to w zupełności wystarczy, a emocjonalne protesty raczej świadczą o słabym obiektywiźmie komentujących.

strz1 -

Slaby obiektywizm komentujacych? Chcesz mi powiedziec, ze mandragora, egmont, czy wspomniana zdaje sie kultura gniewu sa wazniejsze niz tm-semic? Czy jest jakis inny powod dlaczego one zostaly wymienione a on nie? Bo zapewne o to sie rozchodzi. Gdyby nie padly zadne nazwy wydawnictw byla by inna rozmowa.

Ystad -

strz1 pisze:Chcesz mi powiedziec, ze mandragora, egmont, czy wspomniana zdaje sie kultura gniewu sa wazniejsze niz tm-semic?


tak

Cello -

Ystad jak zwykle mnie rozbawia :D. Egmont ma podobny wkład do rynku jak TM-Semic, ale Mandragora i Kultura Gniewu to nie ta liga. Mandra szybko padła a KG wydaje samą komiksową alternatywę dla bardzo wąskiego grona odbiorców co już samo to powoduje, że wydawnictwo nie jest zbyt ważne na komiksowym rynku. A tegoroczna nagroda na MFK to śmiech na sali, ale co się dziwić gdy koledzy głosują :)