baner

Komiks

Myszka Miki. Miki – Szalone przygody

Myszka Miki. Miki – Szalone przygody

Scenariusz: Lewis Trondheim
Rysunki: Nicolas Keramidas
Kolor: Brigitte Findakly
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2022
Seria: Myszka Miki
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 48
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328155046
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Disnejowska Myszka Miki ma różne oblicza – nie tylko humorystyczne, znane z komiksów o Myszogrodzie. Kolekcja dzieł znanych europejskich autorów ukazuje Mikiego także jako detektywa, poszukiwacza dawnych cywilizacji czy wynalazcę. Przeżyj wraz z tym bohaterem niesamowite przygody!
Odważny detektyw Miki i niezbyt rozgarnięty Donald ruszają w pościg za złodziejami, którzy okradli skarbiec Sknerusa. Bohaterowie będą się przedzierać przez dżunglę, odkrywać zaginione miasta, penetrować podziemne krainy, pływać w głębinach, a nawet latać w kosmos! Czekają ich starcia z pradawnymi bestiami i władcami oceanów. Czy wyjdą cało ze stu niebezpieczeństw?
W tej opowieści, będącej zarówno pastiszem, jak też hołdem oddanym klasycznym opowieściom o Myszce Miki i Kaczorze Donaldzie, nie zabraknie również humoru!

Scenariusz albumu napisał słynny francuski twórca Lewis Trondheim, zdobywca nagrody Grand Prix na Festiwalu Komiksu w Angoulême, współautor wielu serii i powieści graficznych, takich jak „Wyspa Burbonów” czy „Ralph Azham”. Rysunki są dziełem urodzonego w Paryża grafika Nicolasa Keramidasa, znanego z serii fantasy „Luuna” czy umieszczonego w uniwersum Troy cyklu „Tykko des sables”.

Galerie

Myszka Miki. Miki – Szalone przygody Myszka Miki. Miki – Szalone przygody Myszka Miki. Miki – Szalone przygody

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

MIKI I DONALD NA TROPIE BANDYTÓW



No i Lewis Trondheim – tak, ten od „Horrifiklandu”, „Donżona” czy „Ralpha Azhama” powrócił z kolejną przygodą Myszki Miki. A właściwie przygodami. I nie tylko samej Myszki, ale też i Donalda. Bez znaczenia to, bo liczy się, że to dobry album. Fajnie napisany, to jedno, ale ważniejsze o dziwo okazuje się to, jak przyjemnie, bo inaczej jest narysowany. Niby cartoonowo, ale w bardziej brudny, dojrzalszy sposób, który dodaje mu charakteru. I ten charakter do mnie trafia.



Myszka Miki i Kaczor Donald powracają we wspólnych przygodach. Miki jest detektywem, nic więc dziwnego, że kiedy trzeba, zajmuje się choćby złodziejami. Tak jest też tym razem. Bandyci obrabowali skarbiec Sknerusa i nasza dzielna mysz rusza w pościg za nimi. Ale wraz z nim jest też Donald, siostrzeniec Sknerusa i pechowiec, którego szczególnie rozgarniętym ciężko byłoby nazwać. A w tym pościgu na obu czeka wiele sytuacji, gdy będą musieli wykazać się i intelektem, i sprytem. Dżungla, zaginione miasto, podziemny świat… To tylko część tego, co na nich czeka. Od morskich głębin, po loty w kosmos, od pradawnych bestii po władców oceanów – z tym mierzą się nasi bohaterowie. Ale czy przetrwają to wszystko?



„Horrifikland” to chyba najlepsza z dotychczas wydanych części przygód Myswzki Miki. Chociaż o częściach to tu za bardzo nie ma co mówić, bo każdy album to niezależna historia najczęściej innych twórców. „Horriflikland” kupił mnie, bo od dzieciaka uwielbiam horrorowe klimaty i komiksy Disneya z halloweenowym nastrojem, a to takie było. I ten też mnie kupił, choć zupełnie inna to rzecz. Najpierw grafiką, bo ta, jak pisałem, nie jest aż tak typowa, jak w poprzednich tomach. Widać tu wręcz niemal undergroundową nutę, a przecież Disney kojarzy się z czystą kreską i dziecięcą prostotą. Nawet Don Rosa, który dodał do tego detale i mnóstwo realizmu, cały czas trzymał się obowiązujących ram. A tu jest inaczej. I fajnie. Nie wiem, jak to dzieciakom wpadanie w oko, choć uważam, że też powinno, bo świetne jest, ale starszym spodoba się na pewno. I to jeszcze jak.



Dla mnie Kaczki i Myszy nigdy nie były historiami tylko dla dzieci. Zawsze uważałem, że każdy może znaleźć tu coś dla siebie, wystarczy chcieć i lubić familijne historie. A ten tom to potwierdza. Fabuła jest dość klasyczna. Akcja, przygody, ale też i fajna zabawa, humor, satyra nawet, klimat, lekkość. I podoba mi się ta forma – taka dłuższa opowieść, ale poskładana z krótkich skeczy. Wszystko tu fajnie do siebie pasuje, tak jak pasuje zabawa mysimi motywami. I doceniam, że rzecz jest poważniejsza niż większość takich historii, może przez to nieco specyficzna, ale to właśnie jest jej urok.



Warto. Dla dzieci, ale tych dużych także. Dobrze napisana, z pastiszowym zacięciem, znakomicie zilustrowana i jeszcze bardzo ładnie wydana, poznania i polecenia jest warta.