baner

Komiks

Luc Junior

Luc Junior

Scenariusz: Rene Goscinny
Rysunki: Albert Uderzo
Wydanie: I
Data wydania: 9 Listopad 2022
Seria: Klasyczne komiksy Goscinny'ego
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 232
Cena: 119,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328155558
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Przygody młodego reportera Luca Juniora. Bohater wraz ze swoim przyjacielem fotografem Ciaptakiem oraz wiernym psim towarzyszem Alfonsem przeżywają liczne przygody, prowadząc zawiłe śledztwa. Komiks łączący napięcie i humor w najczystszym stylu genialnego tandemu Goscinny / Uderzo!
To pierwsze kompletne wydanie łączące siedem przygód stworzonych przez René Goscinny'ego i Alberta Uderzo w latach 1954 –1957. Na potrzeby tej edycji plansze komiksowe zostały odrestaurowane i pokolorowane: „Luc Junior i skradzione klejnoty”, „Luc Junior w Ameryce”, „Luc Junior i syn maharadży”, „Potajemny reportaż”, „Luc Junior i Paspartosi”, „Luc Junior wśród Marsjan”, „Luc Junior – dobrowolny rozbitek”.

Album zawiera dodatkowo ponad trzydzieści stron z rysunkami oraz oryginalnymi dokumentami autorów, a także perełkę – jedyny realistyczny komiks ich autorstwa, „Bill Blanchart”, pierwszy raz w postaci albumu. I oczywiście wszystkie składniki asteriksowego humoru zastosowane w szalonych przygodach Luca Juniora!

Galerie

Luc Junior Luc Junior Luc Junior Luc Junior

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

PRZYGODY LUCA



Może ta okładka, z miejsca kojarząca się chociażby z „Tintinem”, nie wygląda jakoś szczególnie zachęcająco i nie nastraja do komiksu zbyt optymistycznie, mimo nazwisk wielkich twórców na niej, ale to tylko pozory. Środek to ten świetny duet Goscinny / Uderzo, który pokochaliśmy za „Asteriksa”. Może i to wszystko nieco odmienione, nieco inne, czasem kojarzące mi się z naszym swojskim „Kajtkiem i Kokiem”, ale znakomite i absolutnie warte poznania.



Seria przedstawia nam losy reportera, niejakiego Luca Juniora, towarzyszącego mu fotografa i psa. W życiu pełno jest spraw, dochodzeń, dociekań i przygód. I tak to życie jakoś się im toczy…



Gościnny i Uderzo, zanim w roku 1959 zaczęli pracę nad „Asteriksem”, mieli za sobą już parę lat współpracy nad różnymi seriami: „Umpa-Pa”, „Jehan Pistolet” i, oczywiście „Luc Junior”. Nad tym ostatnim razem siedzieli w latach 1954-1957, zamykając się na liczbie siedmiu albumów. A te w końcu odrestaurowane, dostały swoją zbiorczą edycję. I to jakże świetną, ale zanim przyjrzę się samemu albumowi, jako takiemu, spójrzmy najpierw na treść.



A zatem treść. Może to i nie „Asteriks”, bo rzecz jest zdecydowanie bardziej współczesna, ale absurdalny humor, przygody, szalone pomysły, to wszystko tu jest. I jest świetne. Bawi, uczy, nie nudzi ani przez moment, pomysłowością zaskakuje… Duży, czy mały, czytelnik znajduje tu coś dla siebie, a każdy z nich zarówno rzeczy, którymi mogą cieszyć się wspólnie, jak i te, które odczytywać będą zupełnie inaczej, na innym poziomie zrozumienia.



Świetna rzecz. Graficznie także. Uderzo, choć jeszcze nie tak doskonały, jak w „Asteriksie”, i tak jest znakomity. Świetna kreska, znakomity kolor, świetne odrestaurowanie tego wszystkiego. Ja uwielbiam Uderzo, ten jego cartoonowy, ale pełen detali styl, to, dopracowanie, połączone z lekkością. I to wszystko tutaj mam. Wpada w oko, urzeka odbiorców w każdym wieku i jest ponadczasowe. Tak, jak reszta prac tego duetu – i ich poszczególne inne projekty także.



No i jeszcze to wodanie, o którym już wspominałem. To, że zbiorczo mamy wszystko, to już coś, naprawdę. Ale mamy dodatki, a tam nie tylko tradycyjne informacje zza kulis, rysunki, fotki, dokumenty, ale i „Bill Blanchart”, dodatkowy komiks. I to nie byle jaki, bo rzecz jest wyjątkiem w dorobku autorów – w końcu to jedyna ich poważna, realistyczna praca. I pierwszy raz wydana w takiej formie.



W skrócie: perełka. Dla fanów, dla tych, którzy nie znają. Duzi, mali, każdy zjedzie tu coś dla siebie. I będzie mu mało.