baner

Komiks

Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Czarne Akta

Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Czarne Akta

Scenariusz: Alan Moore
Rysunki: Kevin O'Neill
Wydanie: II
Data wydania: Październik 2022
Seria: Liga Niezwykłych Dżentelmenów, Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17,0 x 26,0 cm
Stron: 192
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328170995
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Drugie wydanie wyjątkowego albumu Alana Moore’a i Kevina O’Neilla. Dzieło pełne aluzyjnego humoru i nawiązań do współczesnej i dawnej sztuki, a jednocześnie, dzięki dołączonym okularom i specjalnej technice druku, oferujące ciekawe efekty wizualne. Akcja komiksu rozpoczyna się w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 50. XX wieku. Powróciwszy do Londynu po długiej nieobecności, dwoje członków dawno rozwiązanej Grupy Murray szuka ściśle tajnej książki opisującej wszystkie fakty związane z ich niezwykłą Ligą, legendarnego tomu znanego jako „Czarne Akta”. Czy mogą liczyć na sukces w jakże obcym XX wieku... i czy w ogóle zdołają ujść z życiem z Anglii? Album „Czarne Akta” zawiera nie tylko komiks, w którym ukazuje przygody Miny i Alana, ale także jest zbiorem tekstów, notatek, map, rysunków, które pozwalają czytelnikom poznać członków Ligi Niezwykłych Dżentelmenów i ich niezwykły świat. Scenarzystą serii jest słynny brytyjski twórca Alan Moore, autor takich bestsellerów jak „Strażnicy”, „Promethea”, „V jak vendetta”, „Providence”. Rysunki są dziełem stałego grafika cyklu, Kevina O’Neilla („Nemezis the Warlock”, „Marshal Law”), zdobywcy wielu wyróżnień komiksowych, w tym dwóch Nagród Eisnera. Album zawiera materiały wydane pierwotnie jako „The League of Extraordinary Gentlemen: Black Dossier”. Komiks dla dorosłych.

Galerie

Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Czarne Akta Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Czarne Akta Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Czarne Akta

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ODNALEŹĆ TAJNE AKTA



„Liga niezwykłych dżentelmenów” wraca. Po raz kolejny. I to od razu z czterema tomami wydanymi na raz. Ja sięgnąłem po ten konkretny, bo to jeden z tych, których wcześniej nie znałem. Więc poznałem i jak zawsze bawiłem się znakomicie. Bo może to i nie największe dzieło Moore’a, ale nawet w takiej bardziej rozrywkowej formie autor ten jest znakomity i serwuje czytelnikom – szczególnie tym rozeznanym w poruszanej przez niego tematyce – naprawdę świetną zabawę.



Lata 50. XX wieku. Do Londynu wraca dwójka z nieistniejącej już Grupy Murraya, poszukując tzw. „Czarnych akt”, w których zawarte są informacje o Lidze. Ale czy ich misja ma szansę powodzenia? I czy ją przeżyją?



W przypadku „Ligi niezwykłych dżentelmenów” jest podobnie jak z „Top 10” tego samego scenarzysty: w skrócie, mamy tu do czynienia z zabawą motywami i schematami, odtwórstwem nastawionym nie na rewolucję, a po prostu dobrą zabawę. Moore jest tu, jak dziecko, biorące do rąk figurki swoich ulubionych bohaterów, nie wyrywając ich ze świata, do którego należą, ale umieszczając na styku literackich rzeczywistości i historycznych realiów, zestawia ze sobą w opowieści łączącej elementy z ich „rodzimych” dzieł. Bawi go odtwarzanie motywów, łączenie fikcji z faktami i żonglowanie tym, co w popkulturze – tym razem nie wiktoriańskiej (o ile można mówić o czymś takim, jak „wiktoriańska popkultura”), a tej z lat 50. XX wieku, a jednocześnie robi to w sposób i inteligentny, i fascynujący. I taki, by nawet nowi czy stawiający na czystą rozrywkę bez pretensji do czegokolwiek czytelnicy nie poczuli się tu zagubieni.



Do tego rzecz jest uzupełniona o całą masę dodatków, które nie tylko rozbudowują opowieść, ale i dodają jej posmaku realizmu. I świetne są też ilustracje. Cartoonowe, dość proste, momentami kojarzące się z klasycznymi grafikami, uzupełnione o dobrze dobrany kolor, świetnie pasują do całości. Tak samo nie zawodzi i wydanie, ale to już standard. Chociaż standard warty wspomnienia przecież, bo też wpada w oko.



Podsumowując, kto nie zna tego komiksu, a chce dobrej, inteligentnej rozrywki w najlepszym tego słowa znaczeniu, nad którą spędzi mile czas, a jeszcze więcej poświęci go na poszukiwanie niezliczonych odwołań popkulturowych, będzie zachwycony. Dobrze więc, że rzecz doczekała się wznowienia. Dobrze, że cała seria jest wznawiana, bo to jeden z tych komiksów, które warto odświeżać raz na jakiś czas. I przypominać nam, jak może wyglądać komiksowa rozrywka, niby niezobowiązująca, a jaka wyśmienita i wysmakowana.