baner

Komiks

Wielkie wyprawy

Wielkie wyprawy

Scenariusz: Zbigniew Kasprzak, Stefan Weinfeld, Maria Olszewska-Wolańczyk, Tomasz Kołodziejczak, Zofia Bieniarz, Bran MacLeod, Maryse Charles, Jean-François Charles
Rysunki: Zbigniew Kasprzak
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2022
Seria: Klasyka Polskiego Komiksu
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 20,5x28,5 cm
Stron: 264
Cena: 149,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328155763
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Słynni podróżnicy Krzysztof Kolumb, Ferdynand Magellan i James Cook wyruszają w swoje największe i najcenniejsze dla ludzkości wyprawy… We wschodniej Kanadzie na początku XIX wieku kwitnie handel futrami, a ich transportem zajmują się ludzie zwani Podróżnikami… Piękna i utalentowana gwiazda kina wszech czasów Marylin Monroe mierzy się ze swoim losem, przeżywając wzloty i upadki… Te i inne opowieści o ogólnie pojętej tematyce historycznej zawarte w niniejszej szczególnej antologii stworzył wybitny polski rysownik opowieści graficznych Zbigniew „Kas” Kasprzak.

Tom „Wielkie wyprawy” zbiera różnorodne komiksy pierwotnie wydane w latach 1982–2018, czyli na przestrzeni niemal całej twórczości Kasa: tytułowe „Wielkie wyprawy”, „Łzy Bałtyku”, „Kamień”, „Pierwsza lekcja”, „Uniesienia”, „Podróżnicy”, „Srebrna tabakierka…”, „Sobiescy w Krakowie” oraz „Spadająca gwiazda”. Publikację wzbogacają wstęp napisany przez Adama Ruska oraz galeria wcześniej niepublikowanych plansz i szkiców. Gratką dla fanów twórczości autora są okładka całego albumu i grafiki, które Kas narysował specjalnie do tego wydania. Pierwszy tom dzieł Zbigniewa Kasprzaka „Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa” zbiera stworzone przez niego komiksy science fiction.

Galerie

Wielkie wyprawy Wielkie wyprawy Wielkie wyprawy Wielkie wyprawy Wielkie wyprawy Wielkie wyprawy

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

WYPRAWA PRZEZ TWÓRCZOŚĆ KASPRZAKA



Kasprzak, odkąd czytałem „Yansa”, był dla mnie „tym facetem, który rysował jak Rosiński”. Bo rysował. I w sumie nadal to robi. A my nadal o nim pamiętamy i go cenimy, czego najlepszym dowodem są te właśnie albumy, zbierające jego prace. A najnowszy z nich to całkiem ciekawy przekrój przez rozwój stylu Kasprzaka i przy okazji całkiem sympatyczna rzecz. Szczególnie dla fanów polskich komiksów i historii – wcale nie tylko wypraw i podbojów – jako takiej.



Od wypraw Kolumba, Magellana i Cooka, po losy Marylin Monroe. W taką podróż zabiera nas Kasprzak – wraz z ekipą scenarzystów – po drodze zahaczając od dziewiętnastowieczną Kanadę i tematykę handlu i transportu futer. Różne czasy, różne dzieje i jedna wspólna rzecz: przeszłość, którą warto odkryć.



Tego, że po ten komiks sięga się nie dla fabuł, a rysunków, chyba nikomu nie trzeba mówić. Czasy, gdy dostęp do wiedzy był zdecydowanie mniej powszechny niż teraz – bo trzeba było iść do biblioteki albo księgarni, znaleźć odpowiednie dzieło, jeśli oczywiście było dostępne i jeszcze wgryźć się w nie, wyłuskać interesujące nas fakty, zamiast sprawdzić wszystko szybko w sieci – i historie spełniały rolę edukacyjną minęły. Teraz, gdy wszystko znaleźć możemy bez trudu w Internecie, a wiele dawnych scenariuszy po prostu się zestarzało, zostało nam przede wszystkim zachwycanie się grafikami Kasprzaka. A w większości zachwycać jest się czym.



Ale fabuły też są całkiem, całkiem. Ta klasyka ma swój urok, nawet jeśli jest archaiczna. No i nadal nie została w całości odarta z tego wymiaru edukacyjnego, bo kogoś historia jako taka może nie ciekawić, ale sięgnie po komiks z różnych powodów i dowie tego i owego. Ale to rzecz na drugim planie, dodatek do właściwej gwiazdy, czyli ilustracji, a na tym polu „Wielkie wyprawy” oferują nam przekrój przez różne etapy twórczości niezapomnianego artysty. Mamy więc jego wczesne kolorowe prace, z jeszcze nieco karykaturalnymi proporcjami ciała postaci, mamy czarnobiałe plansze gdzieś na styku stylu Rosińskiego i Baranowskiego, kiedy Baranowski próbował rysować w sposób realistyczny, a w końcu te już całkiem, jak z Rosińskiego i te współczesne, sprzed dekady, gdzie poszedł w malarski realizm.



Które są najlepsze? Te ze środka, gdy rysował, jak twórca „Thorgala”, kopiując nawet jego charakterystyczne zabiegi. Te nowe, gdy celuje w realizm pociągnięć pędzlem, ale realizm w stylu współczesnej grafiki komputerowej, już tak mnie nie kupują. Ale nadal, niezależnie od okresu twórczego, ma to swój urok, warsztat artysty potrafi zachwycić i wpaść w oko. Mało? No to macie jeszcze świetne wydanie, w twardej oprawie, z porcją dodatków, które świetnie prezentuje się na półce.



Dla fanów polskiego komiksu to absolutne musisz to mieć. Taka rzecz, jak poprzedni „Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa”, którą posiadać i poznać trzeba i wypada. I wato. Choćby dla samych ilustracji, choć i treść też potrafi coś zaoferować.